sobota, 28 listopada 2015

25.

*CHARLIE *
Jest już piątek. Wczoraj cały dzień spędziliśmy z Leo, na noc znowu zostałem u Kate a dziś z rana przyjechała pani Elizabeth.
Siedzieliśmy na kanapie przed telewizorem. Pani Porter włączyła jakiś serial, ten sam który ogląda Alex. Kate cały odcinek wyśmiewała się z dosłownie wszystkiego: fabuły, dialogów, aktorów i ich ubrań. W sumie ten serial był jak każdy inny, ale przez komentarze Kate sikałem ze śmiechu.
-Kate idziecie sobie na górę! -zdenerwoła się mama mojej dziewczyny.
-Mamo ja tylko próbuje ochronić nas przed tym całym gównem. Co jeśli ci się udzieli i będziesz mi śpiewać, gdy tylko będę smutna?
-Kate nie denerwuj mnie. -jak się kłócą to są zabawne.
-Ale mamo... -mówiła brunetka ironicznym głosem.
-Odcinam ci internet. -powiedziała krótko pani Elizabeth. Mina Kate momentalnie z rozbawionej zmieniła się na poważną. A ja zacząłem się głośno śmiać.
-Ej, hej. Porozmawiajmy... -ton jakim mówiła moja dziewczyna był przezabawny. Ze śmiechu zaczął boleć mnie brzuch. -To były tylko żarty. Mamo przecież ten serial ...-Kate oberwała od swojej mamy poduszką.
-Wychowałam potwora. -stwierdziła kobieta i już byliśmy cicho i skupiliśmy się na serialu... ŻART. Z Kate co chwilę się wygłupialiśmy i śmialiśmy. W końcu kobieta wyłączyła telewizor.
-Co już nie oglądamy? -zapytałem i usiadłem prosto. Lubię denerwować panią Elizabeth, ona wie że to są żarty i sama też często się ze mnie nabija. Jest wyluzowana.
-Dzisiaj przychodzi twoja mama, powiem żeby dała ci jakiś szlaban. -uśmiechnęłam się ironicznie i wstała z kanapy, kierując się w stronę kuchni. Zaśmiałem się.
-Będziemy miały dzisiaj gości? -zapytała Kate.
-Przychodzą do mnie Karen i Victoria.
-O Leondre też pewnie będzie.
-Nie będzie -powiedziałem. -A w każdym razie ciebie nie będzie. -dziewczyna zmarszczyła brwi. - porywam cię wieczorem. -gdy dziewczyna to usłyszałam na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- A gdzie?
-Zobaczysz. -wstałem z kanapy- Ubierz się ładnie. Przyjdę po ciebie o 19.-pożegnałem się z dziewczyną. Przytuliłem jej mamę i powiedziałem żeby się nie gniewała a ona odpowiedziała że i tak poskarży się mojej mamie. Kate i jej mama mają takie same charaktery.
Ubrałem czarne jeansy, białą koszule z czarnymi guzikami i czarną marynarkę. Włosy zaczesałem do tyłu. Muszę jakoś wyglądać, moja dziewczyna pewnie będzie wyglądać pięknie, więc muszę się dopasować. Zawiozła mnie mama, która i tak jechała do Pani Elizabeth.
Czekałem na Kate z bukietem kwiatów. Po około pięciu minutach wyszła z pokoju. Otworzyłem szeroko oczy, a uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy. Wyglądała prześlicznie. 
*KATE*
Usłyszałam, że Charlie już jest, więc jeszcze raz przejrzałam się w lustrze.Miała na sobie białą sukienkę i czarne szpilki na platformie. 
Włosy miałam pokręcone, a na twarzy dość mocny, ale nie wyzywający makijaż. Zeszła po schodach, podeszłam do niego i pocałowała w usta.
-Wyglądasz ślicznie.
-Dziękuję, ty też wyglądasz dobrze. -Nasze mamy i pani Victoria oczywiście się nami zachęcały jaka to z nas doskonała para itd. W sumie to miło to słyszeć.
Pojechaliśmy taksówką. Gdy zatrzymaliśmy się pod restauracją, mój boże ta restauracja wyglądała na mega drogą. Na szczęście ubrałam się odpowiednio. Blondyn wyszedł z pojazdu, otworzył drzwi z mojej strony i podał mi rękę by pomóc wysiąść. Złapałam go pod rękę i ruszyliśmy do wejścia. Jakiś mężczyzna w smokingu zaprowadził nas do stolika podał karty z menu i wypełnił nasze kieliszki białym winem. Chyba nie wie że jesteśmy niepełnoletni. Otworzyliśmy karty. Udawałam że szukam jakiegoś dania, ale w rzeczywistości nie umiałam nawet przeczytać ich nazw.
-Kate...-spojrzałam na chłopaka który uśmiechał się -Rozumiesz coś z tego? -zaśmiałam się cicho i pokręciłam głową. -Ja też nie.
-To co bierzemy?-zapytałam rozbawiona.
-Losujmy.- stwierdził mój mega dojrzały chłopak. Za to go kocham. Wylosowaliśmy numerki. Przyszedł kelner który wziął od nas zamówienie. Dostaliśmy naszą przystawkę która muszę przyznać wyglądała pięknie.

 Nie wygłupialiśmy się jak zawsze, nasza rozmowa była dość poważna, ale nie była nudna czy sztywna.
-W tym roku kończę 18 lat. -uśmiechnął się i upił trochę wina z kieliszka.
-Masz jakieś specjalne życzenie?
-Mam tyle marzeń i planów, że nawet sobie nie wyobrażasz...
-Jestem ciekawa.
-18 lat to chyba dobry wiek żebym się usamodzielnił. Chciałbym mieć własne mieszkanie.
-Myślisz, że to dobry pomysł? No wiesz, twoja kariera rośnie. Już od wakacji ciągle będziecie w trasie...
-Chciałbym mieć coś swojego. Coś na co sam zarobiłem... -patrzył na mnie poważnie. Uśmiechnęłam się do niego.
-Kocham cię, zawsze możesz na mnie liczyć. -złapałam go za rękę, on ją unius i pocałował w dłoń. Trochę się pośmialiśmy, heh trochę... Siedzieliśmy tam do 23. Jedena z najpiękniejszych chwil w moim życiu, gdy spędzam ją z osobą którą kocham. Wróciliśmy taksówką, ale wsiedliśmy trochę wcześniej by móc się przewietrzyć.
-Zimno ci? -zapytał gdy byliśmy w drodze do jego domu. Już miałam mu odpowiedzieć, ale nie zdążyłam i chłopak zdjął marynarkę i okrył nią moje ramiona.
-Dziękuję. -pocałowałam go w policzek a on objął mnie ramieniem, przytuliłam się do jego boku.
-Napisze do mojej mamy żeby przywiozła ci jakieś ciuchy na jutro. -oznajmił i wyjął telefon z kieszeni.
-Eh jak zbiorą się na plotki to potrwa to pół nocy.
-Ah te kobiety...-westchnął teatralnie. W domu byliśmy przed północą.
Charlie wziął mnie na ręce i zaniósł do jego pokoju. Gdy byliśmy już w pomieszczeniu postawił mnie na ziemię, on usiadł na łóżku a ja stałam przy jego szafie szukając jakiejś bluzki do spania. Wyjęłam pierwszą która zauważyłam w tym burdelu. W jego szafie nie można nic znaleźć, ubrania są porozwalane i tylko on potrafi się w niej odnaleźć. Zdjęłam szpilki które dalej miałam na nogach i ustawiłam równo, są nowe więc je jako tako szanuję. Odwróciłam się w stronę chłopaka. Siedział na łóżku i obserwował każdy mój ruch. Wyglądał idealnie, blond włosy zaczesane do tyłu, niebieskie oczy które się we mnie wpatrują, uwydatnione kości policzkowe, lekko zapadnięte policzki oraz zaciśnięta szczęka. Podeszłam do niego, patrzył prosto w moje oczy. Usiadłam na nim okrakiem, na jego twarzy pojawił się uśmiech. Złączyłam nasze usta. Nasz pocałunek był namiętny i przepełniony miłością, ale po chwili stał się zachłannym. Charlie trzymał dłonie na moich biodrach a ja na jego szyi.
Zaczęłam rozpinać guziki od jego koszuli. Chłopak przerwał nasz pocałunek i spojrzał na mnie.
-Kate, jesteś pewna?- zapytał z troską. Ja tylko się uśmiechnęłam i ponownie zaczełam go całować. Blondyn uśmiechnął się w moje usta. Po chwili nie miał już na sobie koszuli i rozpiął zamek od mojej sukienki, musiałam wstać by ją zdjąć. W krótkim czasie oboje byliśmy już nadzy i zaczęło się.
Charlie był delikatny i czuły. Nie myślał tylko o zaspokojeniu swoich potrzeb, ale też o mnie. Obojgu nam było dobrze. Oczywiście się zabezpieczyliśmy.
Przytuleni do siebie poszliśmy spać.
-Kocham cię księżniczko. -usłyszałam zanim zdążyłam zasnąć. 

9 komentarzy:

  1. Suuuper czekam na kolejny ! Szkoda że tak krótko xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski 😍😍😍 Ech... Czm taki krótki??? Chce już nastepny

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuuper rozdzial czekam na kolejny ale szkoda ze taki krotki. A kiedy nastepny

    OdpowiedzUsuń
  4. mam pytanie moglabys mnie zaprosic na fb o chcialam sie cos spytac

    OdpowiedzUsuń
  5. No w końcu się doczekałam. Jeśli odbierzesz to tak jakbym była wredna to przepraszam. Super mi się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  6. O w kurtałkę co tu się zadziało xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy następny? Nie mogę się już doczekać następnego. Ech...

    OdpowiedzUsuń