Obudził mnie mój telefon. Prawie spadłam z łóżka, gdy usłyszałam dzwonek ustawiony przez Devris'a. Zabije go chyba. Nie chciało mi się nawet otworzyć oczu. Po omacku szukałam telefonu na szafce. W końcu go znalazłam.
-Tak?- zapytałam zaspanym głosem.
-Cześć Kate, ja już jadę do galerii... chwila czy ty jeszcze śpisz?!-zerwałam się z łóżka. No tak przecież miałam się spotkać z Charliem, cholera. Pobiegłam do łazienki.
-Nie no co ty... ja ymm juz wychodzę, tak już miałam wychodzić -powiedziałam szybko, wyjmując szczoteczkę i pastę. W słuchawce słyszałam tylko śmiech chłopaka.
-eh, dobra będę czekał w jakiejś restauracji, a ty się tam streszczaj -rozłączyłam się. Szybko się umyłam, ubrałam.
Do torebki wrzuciłam portfel, bilet, telefon i kosmetyki. Wybiegłam na autobus. W drodze na przystanek pomalowałam się. Po 20 minutach byłam już w galerii. Skierowałam się w stronę restauracji. Zauważyłam blondyna, przy jednym ze stolików i szybko do niego podeszłam, gdy mnie zauważył szeroko się uśmiechnął.
-Dzień dobry śpiąca królewno, kupiłem ci kawę i tosty.
-Hej, dziękuję, kochany jesteś -pocałowałam go w policzek i usiadłam na przeciwko chłopaka. -Przepraszam, zaspałam trochę...
-Chyba ci wybaczę, dobra jedz, bo pewnie nie zjadłaś śniadania.-posłałam mu uśmiech. Faktycznie byłam strasznie głodna, więc zabrałam się za moje tosty. Wypiłam kawę i poszliśmy w głąb galerii.
-Chodź tam -przyciągnął mnie do siebie i objął mnie mocno ramieniem.-Każdy chłopak się na ciebie gapi...-wyglądał na złego.
-Spokojnie, Charlie to boli...
-Przepraszam -rozluźnił uścisk. Chyba dzisiaj ma zły humor.
-To gdzie idziemy?
-Muszę kupić słuchawki do telefonu -weszliśmy do jakiegoś sklepu z gadżetami do iPhonów. Charlie szybko wybrał słuchawki. -Chodź zobaczymy jakieś obudowy - podeszliśmy do stojaków.
-Ta do ciebie pasuje - wskazałam na białą obudowę z czarnym napisem ,, I'm Princess,,
-Śmieszne...-chłopak się odwrócił, a ja poszłam z obudową do kasy. Gdy zapłaciłam podeszłam do chłopaka i wyjęłam z jego tylnej kieszeni telefon. Blondyn odwrócił się do mnie.
-Wiem, że mam fajny tyłek, ale może nie tutaj -zaśmiał się i objął mnie w talii. Odepchnełam go.
-Patrz co dla ciebie mam- nałożyłam na jego telefon obudowę, uśmiechnęłam się słodko.
-Hahahaha o boże Kate, serio? -zaśmiał się.
-Moim zdaniem jest okej.
-W takim razie ja też dla ciebie jakąś wybiorę. Poczekaj przed sklepem.-zrobiłam to o co mnie poprosił. Po chwili wrócił z moją obudową.
-Tak?- zapytałam zaspanym głosem.
-Cześć Kate, ja już jadę do galerii... chwila czy ty jeszcze śpisz?!-zerwałam się z łóżka. No tak przecież miałam się spotkać z Charliem, cholera. Pobiegłam do łazienki.
-Nie no co ty... ja ymm juz wychodzę, tak już miałam wychodzić -powiedziałam szybko, wyjmując szczoteczkę i pastę. W słuchawce słyszałam tylko śmiech chłopaka.
-eh, dobra będę czekał w jakiejś restauracji, a ty się tam streszczaj -rozłączyłam się. Szybko się umyłam, ubrałam.
Do torebki wrzuciłam portfel, bilet, telefon i kosmetyki. Wybiegłam na autobus. W drodze na przystanek pomalowałam się. Po 20 minutach byłam już w galerii. Skierowałam się w stronę restauracji. Zauważyłam blondyna, przy jednym ze stolików i szybko do niego podeszłam, gdy mnie zauważył szeroko się uśmiechnął.
-Dzień dobry śpiąca królewno, kupiłem ci kawę i tosty.
-Hej, dziękuję, kochany jesteś -pocałowałam go w policzek i usiadłam na przeciwko chłopaka. -Przepraszam, zaspałam trochę...
-Chyba ci wybaczę, dobra jedz, bo pewnie nie zjadłaś śniadania.-posłałam mu uśmiech. Faktycznie byłam strasznie głodna, więc zabrałam się za moje tosty. Wypiłam kawę i poszliśmy w głąb galerii.
-Chodź tam -przyciągnął mnie do siebie i objął mnie mocno ramieniem.-Każdy chłopak się na ciebie gapi...-wyglądał na złego.
-Spokojnie, Charlie to boli...
-Przepraszam -rozluźnił uścisk. Chyba dzisiaj ma zły humor.
-To gdzie idziemy?
-Muszę kupić słuchawki do telefonu -weszliśmy do jakiegoś sklepu z gadżetami do iPhonów. Charlie szybko wybrał słuchawki. -Chodź zobaczymy jakieś obudowy - podeszliśmy do stojaków.
-Ta do ciebie pasuje - wskazałam na białą obudowę z czarnym napisem ,, I'm Princess,,
-Śmieszne...-chłopak się odwrócił, a ja poszłam z obudową do kasy. Gdy zapłaciłam podeszłam do chłopaka i wyjęłam z jego tylnej kieszeni telefon. Blondyn odwrócił się do mnie.
-Wiem, że mam fajny tyłek, ale może nie tutaj -zaśmiał się i objął mnie w talii. Odepchnełam go.
-Patrz co dla ciebie mam- nałożyłam na jego telefon obudowę, uśmiechnęłam się słodko.
-Hahahaha o boże Kate, serio? -zaśmiał się.
-Moim zdaniem jest okej.
-W takim razie ja też dla ciebie jakąś wybiorę. Poczekaj przed sklepem.-zrobiłam to o co mnie poprosił. Po chwili wrócił z moją obudową.
-Hahahaha masz gust.
-Strałem się- uśmiechnął się szeroko.-Dobra, chodź tam. Musze kupić bokserki. -poruszył brwiami i zaprowadził do kolejnego sklepu.
-Serio? Calvin Klein?
-No co?
-Nic....-wziął to czego szukał.
-Chodź tam.- ciągnął mnie za ręke.
-Po co?
-Kupisz coś sobie.
-Myślisz, że będę z tobą wybierała bieliznę?
-Oj daj spokój. Przyjaźnimy się...-poszliśmy na dział damski. Było mi trochę niezręcznie, że Charlie wybiera mi bieliznę. On mówił mi które, a ja wybierałam swój rozmiar. Podeszliśmy do kasy, każdy zapłacił za swoje zakupy i wyszliśmy.
-Dobra, teraz ty prowadź - powiedział z udawanym smutkiem, a ja się uśmiechnęłam szyderczo. Chcieliśmy wejść do sklepu, ale zatrzymało nas kilka dziewczyn. Fanki BAM.
-Charlie, zrobisz sobie z nami zdjęcie?- chłopak spojrzał na mnie przepraszająco. Uśmiechnęłam się i weszłam do sklepu. Przeglądałam ciuchy, ale nic mi się nie podobało, więc po 15 minutach wyszłam. Przed sklepem stał Charlie z fanami. Jedna się do niego przytulała. Poczułam się dziwnie... Nagle zaznałam chęci uderzenia jej jakimś krzesłem. Dobra Kate ogar, Charlie to tylko przyjaciel. Obrażona na cały świat poszłam do kolejnego sklepu. Łaziłam jeszcze jakieś pół godziny. Co chwilę patrzyłam czy mój telefon nie dzwoni. Cholera gdzie on jest. Jestem tak wkurwiona, że lepiej będzie jak wrócę do domu zanim się na kimś wyżyje. Szybkim krokiem skierowałam się w stronę wyjścia.
-Kate!- usłyszałam wołanie Charliego. Przyspieszyłam.-Kate, zatrzymaj się do cholery- szarpaną mnie za ramię, zmuszając mnie do odwrócenie się do niego.
-Czego?!
-O co ci chodzi?
-O co mi chodzi?! Godzinę łaziłam sama po galerii, a ty mnie pytasz o co mi chodzi!-wydarłam się na niego.
-Spokojnie. Kate przepraszam, ja tylko...
-Serio? Calvin Klein?
-No co?
-Nic....-wziął to czego szukał.
-Chodź tam.- ciągnął mnie za ręke.
-Po co?
-Kupisz coś sobie.
-Myślisz, że będę z tobą wybierała bieliznę?
-Oj daj spokój. Przyjaźnimy się...-poszliśmy na dział damski. Było mi trochę niezręcznie, że Charlie wybiera mi bieliznę. On mówił mi które, a ja wybierałam swój rozmiar. Podeszliśmy do kasy, każdy zapłacił za swoje zakupy i wyszliśmy.
-Dobra, teraz ty prowadź - powiedział z udawanym smutkiem, a ja się uśmiechnęłam szyderczo. Chcieliśmy wejść do sklepu, ale zatrzymało nas kilka dziewczyn. Fanki BAM.
-Charlie, zrobisz sobie z nami zdjęcie?- chłopak spojrzał na mnie przepraszająco. Uśmiechnęłam się i weszłam do sklepu. Przeglądałam ciuchy, ale nic mi się nie podobało, więc po 15 minutach wyszłam. Przed sklepem stał Charlie z fanami. Jedna się do niego przytulała. Poczułam się dziwnie... Nagle zaznałam chęci uderzenia jej jakimś krzesłem. Dobra Kate ogar, Charlie to tylko przyjaciel. Obrażona na cały świat poszłam do kolejnego sklepu. Łaziłam jeszcze jakieś pół godziny. Co chwilę patrzyłam czy mój telefon nie dzwoni. Cholera gdzie on jest. Jestem tak wkurwiona, że lepiej będzie jak wrócę do domu zanim się na kimś wyżyje. Szybkim krokiem skierowałam się w stronę wyjścia.
-Kate!- usłyszałam wołanie Charliego. Przyspieszyłam.-Kate, zatrzymaj się do cholery- szarpaną mnie za ramię, zmuszając mnie do odwrócenie się do niego.
-Czego?!
-O co ci chodzi?
-O co mi chodzi?! Godzinę łaziłam sama po galerii, a ty mnie pytasz o co mi chodzi!-wydarłam się na niego.
-Spokojnie. Kate przepraszam, ja tylko...
*CHARLIE *
-Nie ważne - przerwała mi - Jadę do domu - powiedziała cicho i wyszła z galerii. Ja oczywiście za nią.
-Przepraszam, masz rację nie powinienem cię zostawiać... Więcej się to nie powtórzy-złapałem ją za rękę i odwróciłem do siebie -Przepraszam -powtórzyłem i spojrzałem w jej oczy. Pierwszy raz widziałem ją złą. Dziewczyna spuściła głowe,ale po chwili ją podniosła i lekko się uśmiechnęła.
-Ja też przepraszam, nie powinnam tak reagować.To są twoi fani i powinnam....
-Nic nie powinnać, masz racje, że jesteś zła.
-Dobra nie ważne, nie mam już ochoty na zakupy- stwierdziła.
-To co robimy?
-Nie wiem, idziemy do domu , nogi mnie już bolą- powiedziała obojętnym głosem. Chciała iść, ale złapałem ją za ramie.
-Kate, prosze nie bądź na mnie zła...
-Nie jestem. Naprawdę wszystko jest okej.
-Uśmiechnij się- poprosiłem, a na twarzy brunetki momentalnie pojawił się szczery uśmiech- No, teraz możemy iść.
Pojechaliśmy do Kate. Zjadłem u niej obiad, a potem wróciłem do domu. Jest mi głupio, że tak się dzisiaj zachowałem, ale dziewczyna, chyba mi to wybaczyła.
Masz naprawde wielki talent i kreatywność
OdpowiedzUsuńPezeczytałam wszystkie rozidziały
OdpowiedzUsuń