*CHARLIE*
Kiedy się obudziłem od razu pomyślałem o Kate. Odwróciłem się na drugi bok i chciałem objąć dziewczynę, ale moja ręka opadła na łóżko. Otworzyłem oczy. Nie ma jej. Gwałtownie podniosłem się do pozycji siedzącej i rozejrzałem po pokoju. Na krzesełku wisiała jej bluzka, ale nie było spodni. Szybko wstałem i zbiegłem na dół. W kuchni zobaczyłem mamę.
-Gdzie jest Kate?
-Dzień dobry synku.- powiedziała ironicznie.
-Mamo gdzie jest Kate?- spojrzałem na zegarek jest przed 8.
-Spokojnie jest w ogrodzie z Brook.- uspokoiłem się.- Kiedy dowiedziała się, że nie idzie do szkoły, bo jest u nas Kate, pobiegła ją obudzić.- mama zaśmiała się.
-Pewnie jest zmęczona po wczorajszym...
-Rozmawiałam z nią, dzisiaj już czuje się lepiej.- mama posłała mi uśmiech.
-Pójdę do nich.- oznajmiłem i ruszyłem w stronę ogrodu.
-Charlie- zatrzymała mnie.- Kate nie chciała śniadania. Wiem, że to pewnie przez stres, ale musi coś zjeść...- pokiwałem głową i poszedłem do dziewczyn. Oparłem się o framugę drzwi. Bawiły się piłką, jak dzieci... w sumie Brook jest dzieckiem, ale Kate...Gdy brunetka mnie zobaczyła uśmiechnęła się, Po wczorajszej Kate, nie ma już śladu.
-Dzień dobry kochanie.-podeszła i pocałowała mnie w usta. Miała na sobie moją bluzę.
-Heej- przytuliłem ją.- Jest przed ósmą a ty grasz w moją siostrą w piłkę?- zapytałem. Podbiegła do mnie Brook i przytuliła mnie.
-Charlie zagrasz z nami?
-Jasne, ale najpierw śniadanie.- spojrzałem na Kate.
-Ale ja już zjadłam.- oznajmiła Brook.
-Ale Kate nie zjadła.
-Em, później zjem nie jestem głodna...
-Musisz coś zjeść.
-Zachowujesz się jak moja matka.
-A ty jak dziecko.- odbiłem pałeczkę. Brunetka przekręciła oczami.- Czego życzy sobie moja królewna?
-Amerykańską trymbambułkę ruską nieodgadkę.- powiedziała szybko.
-Tosty? Już się robi.- Kate zaśmiała się. Wczoraj brakowało mi tego śmiechu. Pocałowałem Kate i poszedłem do kuchni. Zrobiłem górę tostów i 4 herbaty.
Zawołałem wszystkich i usiedliśmy w jadalni.
*KATE*
Charlie oczywiście nie posłuchała mnie i zrobił tosty. Na prawdę nie byłam głodna. Usiadłam przy stole i piłam moją herbatę.
-Kate zjedz coś.- narzekał Charlie.
-Mówiłam że nie jestem głodna, zjem później. -uśmiechnęłam się. Nie chcę żeby było jak wczoraj, wszyscy patrzyli na mnie jak na ofiarę, nie chcę tego, chcę im pokazać że wszytko ze mną wporzadku.
Charlie dziwnie na mnie patrzył. Myślę, że się obwinia, że nie było go wczoraj ze mną. Ale ja myślę, że tak było lepiej. Nie chcę żeby się obwiniał. Wzięłam tosta, Charlie uśmiechnął się do mnie. Wszyscy jedliśmy w ciszy, wszyscy oprócz Brook której buzia się nie zamykała. Uwielbiam tą małą. Nagle telefon Pani Karen zaczął dzwonić, odebrała i podała mi telefon. To była mama. Odeszłam od stołu. Gdy skoczyłam rozmowę wróciłam.
-I jak? -zapytała kobieta.
-Dobrze, znaczy, nic nie ukradli. Przestraszyli się policji. Dzisiaj wymienią zniszczone drzwi, poprawią ściany, a jutro zamontują przed domem kamery i nowy system bezpieczeństwa. Wieczorem przyjedzie po mnie mama.-Charlie złapał mnie za rękę.
-Mama mówiła że u ciebie w domu było włamanie.-powiedziała Brook
-Brook! -zareagowała pani Karen.
-Tak, ale wszytko w porządku. -uśmiechnęłam sie do dziewczynki.
-Kate możemy porozmawiać? -zapytał Charlie.
-Tak.-wzięłam herbatę i poszliśmy do jego pokoju. Usiadłam po turecku na jego łóżku a on naprzeciwko mnie.
-Jak się czujesz?
-Dobrze -uśmiechnelam się do niego.
-Dlaczego ci nie wierzę? -spuściłam głowę -Kate przy mnie nie musisz udawać. Możemy o tym porozmawiać...
-O czym chcesz rozmawiać? O tym, że mogli mnie zabić? Bałam się cholernie, że to już koniec, że już nigdy nie zobaczę ciebie, mamy, Rusha, Leondre, Camerona... -widziałam w jego oczkach łzy. - Nie zamknęłam tych pieprzonych drzwi...
-Kate, słyszałaś co mówił Policjant, to by nic nie dało.
-Skąd on może to wiedzieć? Może by odpuścili... -złapałam go za rękę -Charlie ja nie chcę, żeby ludzie patrzyli na mnie jak na ofiarę. Sama jestem sobie winna.. .
-Nie mów tak.
-Stało się...ale już jest dobrze.
-Kate, wcale nie jest dobrze. Boisz się iść sama do łazienki, nie jesz...
-Nie byłam głodna.-przerwałam mu, chciałam skończyć ten temat.
-Przestań, ty zawsze jesteś głodna, a już szczególnie z rana...-dodał fakt z mojego życia, uśmiechnęłam się lekko.
-Dzwonił Matt, już wszyscy wiedzą o włamaniu.
-No to fajnie...-odpowiedziałam z sarkazmem.
-Leo i Rush dzwonili... -mówił przeglądając swój telefon -napisze że wszytko w porządku.
-Taak, może wieczorem przyjdą do mnie.
-Kate, może dzisiaj też przenocujesz u mnie?
-Nie mogę, jutro szkoła.
*CHARLIE *
-Rozmawiałem z menadżerem... -dziewczyna spojrzała na mnie.
-Nie możesz jechać, prawda? -spuściła wzrok.-Mama kupiła już bilety...
-Przepraszam, oddam pieniądze.
-Nie, nie przepraszaj. Poproszę żeby Rush ze mną poleciał. -Byłem na siebie zły. To ja powinienem z nią polecieć. To ja powinienem poznać jej rodzinę. -Następnym razem polecisz ze mną. -powiedział trochę smutna. Zależało jej bym z nią poleciał.
-Spotkasz się z ojcem?
-Nie mam zamiaru. -przytaknąłem a do pokoju wbiegła moja siostra i skoczyła na łóżko.
-Brook ile razy mam ci mówić żebyś pukała.
-Przecież się nie całowaliście -powiedziała. Spojrzeliśmy na siebie z Kate i zaczęliśmy się śmiać. Przyciągnąłem do siebie dziewczynę i musnąłem jej ustach . -Fuuu! -krzyknęła Brook i zakryla rękami oczy. Usłyszeliśmy śmiech, spojrzeliśmy na drzwi w których stała moja mama.
-Pojedziemy z Brook do sklepu, dobrze? -zapytała moja mama oczekując odpowiedzi od Kate.
-Tak-odpowiedziała.
-Chcecie coś?
-Pewnie długo wam to zajmie więc możecie kupić pizze na obiad. -poprosiłem.
-No to co robimy? -zapytałem gdy dziewczyny pojechały. Kate dziwnie się zachowywała.
-Nie wiem...
-Pójdę zamknąć drzwi -oznajmiłem widząc jej zdenerwowanie. Brunetka uśmiechnęła się z ulgą. I oboje zeszliśmy na dół. Zamknąłem drzwi a ona usiadła na kanapie.
-Zaśpiewasz mi coś? -zapytała patrząc na gitarę która stała pod ścianą.
-Nie wiem, nie wiem. A co za to dostanę? -usiadłem koło niej. Kate przekrecila oczami i pocałowała mnie w policzek .-No cóż musi mi wystarczyć... -udawałem smutnego. Wziąłem gitarę po czym wróciłem na miejsce. Doskonale wiem co chcę jej zaśpiewać. Zacząłem grać na gitarze. KLIK
**As long as you love me
As long as you love me
As long as you love me
We're under pressure,
seven billion people in the world trying to fit in.
Keep it together,
smile on your face even though your heart is frowning
But hey now, you know girl,
We both know it's a cruel world
But I will take my chances
As long as you love me
We could be starving,
We could be homeless,
We could be broke
As long as you love me
I'll be your platinum,
I'll be your silver,
I'll be your gold
As long as you
Lo lo lo lo lo lo lo lo lo lo love me, love me
As long as you
Lo lo lo lo lo lo lo lo lo lo love me, love me
I'll be your soldier (ha, ha)
Fighting every second of the day for your dreams, girl
I'll be your Hova (yey, yey)
You can be my Destiny's Child on a scene girl
So don't stress, don't cry
Oh, we don't need no wings to fly
Just take my hand
As long you love me
We could be starving,
We could be homeless,
We could be broke
As long as you love me
I'll be your platinum,
I'll be your silver,
I'll be your gold
As long as you
Lo lo lo lo lo lo lo lo lo lo love me, love me
As long as you
Lo lo lo lo lo lo lo lo lo lo love me, love me
I don't know if this makes sense but, you're my Hallelujah
Give me a time and place, I'll rendezvous it,i'll fly you to it,
I'll beat you there
Girl you know I got you
Us, trust...
A couple of things I can't spell without you
Now we are on top of the world, 'cause that's just how we do
Used to tell me sky's the limit, now the sky's is our point of view
Man now we stepping out like Whoa!
Camera's point and shoot,
Ask me what's my best side, I stand back and point at you you you
The one that I've argue with, I feel like I need a new girl to be bother with,
But the grass ain't always greener on the other side,
It's green where you water it
So I know,we got issues baby true true true
But I'd rather work on this with you
Then go ahead and start with someone new
As long as you love me
As long as you love me
We could be starving, we could be homeless, we could be broke
As long as you love me
I'll be your platinum, I'll be your silver, I'll be your gold
As long as you
Lo lo lo lo lo lo love
Lo lo lo lo lo lo love
Lo lo lo lo lo lo love me
As long as you love me**
As long as you love me
As long as you love me
We're under pressure,
seven billion people in the world trying to fit in.
Keep it together,
smile on your face even though your heart is frowning
But hey now, you know girl,
We both know it's a cruel world
But I will take my chances
As long as you love me
We could be starving,
We could be homeless,
We could be broke
As long as you love me
I'll be your platinum,
I'll be your silver,
I'll be your gold
As long as you
Lo lo lo lo lo lo lo lo lo lo love me, love me
As long as you
Lo lo lo lo lo lo lo lo lo lo love me, love me
I'll be your soldier (ha, ha)
Fighting every second of the day for your dreams, girl
I'll be your Hova (yey, yey)
You can be my Destiny's Child on a scene girl
So don't stress, don't cry
Oh, we don't need no wings to fly
Just take my hand
As long you love me
We could be starving,
We could be homeless,
We could be broke
As long as you love me
I'll be your platinum,
I'll be your silver,
I'll be your gold
As long as you
Lo lo lo lo lo lo lo lo lo lo love me, love me
As long as you
Lo lo lo lo lo lo lo lo lo lo love me, love me
I don't know if this makes sense but, you're my Hallelujah
Give me a time and place, I'll rendezvous it,i'll fly you to it,
I'll beat you there
Girl you know I got you
Us, trust...
A couple of things I can't spell without you
Now we are on top of the world, 'cause that's just how we do
Used to tell me sky's the limit, now the sky's is our point of view
Man now we stepping out like Whoa!
Camera's point and shoot,
Ask me what's my best side, I stand back and point at you you you
The one that I've argue with, I feel like I need a new girl to be bother with,
But the grass ain't always greener on the other side,
It's green where you water it
So I know,we got issues baby true true true
But I'd rather work on this with you
Then go ahead and start with someone new
As long as you love me
As long as you love me
We could be starving, we could be homeless, we could be broke
As long as you love me
I'll be your platinum, I'll be your silver, I'll be your gold
As long as you
Lo lo lo lo lo lo love
Lo lo lo lo lo lo love
Lo lo lo lo lo lo love me
As long as you love me**
Gdy skoczyłem Kate miała łzy w oczach . Odłożyłem gitarę i przytuliłem ją do siebie.
-Kocham cię Charlie. -powiedziała i pocałowała mnie w szyję.
-Ja ciebie też. To będzie nasza piosenka. -siedzieliśmy chwilę w ciszy przytuleni do siebie.
-Obejrzymy coś? -zapytała dziewczyna.
-Jasne a co chcesz?
-Nie wiem, włącz coś a ja pójdę do toalety. -Kate wstała i poszła do łazienki. Myślałem że po wczorajszym będzie miała jakiś uraz, ale myliłem się. Kate jest silna. Po chwili drzwi od toalety otworzyły się a z pomieszczenia wybiegła Kate. Przeskoczyła przez oparcie kanapy i opadła na mnie. Zaczęła mocno mnie przytulać. Wyglądało to komicznie, zacząłem się śmiać. Położyłem się. Dziewczyna wtuliła się w moją szyję.
-Przebywanie z Leo ci szkodzi. -powiedziałem dalej się śmiejąc.
-Charlie! -krzyknęła ale widziałem jak się śmieje. Podniosłem się, przytuliłem ją po czym znowu się położyłem.-Nienawidzę cię. -jej twarz była przycisnieta do mojej szyi przez co głos był lekko stłumiony. Poczułem jej ciepły oddech.
-Też cię kocham księżniczko. -pogłaskałem ją po włosach i pocałowałem w głowę. Dziewczyna ułożyła się wygodnie.
-To co oglądamy? -zapytała.
-Jest powtórka meczu. -powiedziałem i włączyłem telewizor. Zaczął dzwonić mój telefonie. Nieznany numer. Odebrałem.
-Tak?
-Lenehan? -usłyszałem męski głos. Aha.
-To zależy ...
-Eh jestem Cameron. Muszę pogadać z Kate. -Zmarszczyłem brwi. Tak, to przyjaciele Kate z polski. Miły. Dziewczyna spojrzał na mnie, a ja podałem jej telefon.
-Tak?
-....
-Cameron, mój boże jak ja za tobą tęsknię! -podniosła się podekscytowana do pozycji siedzące.
-....
-Ehh tak wszystko wporzadku. -posmutniała a ja położyłem rękę na jej udzie.
-...
-Tak, nocowałam u Charliego.
-...
-Nic mi nie jest, na prawdę - przysluchiwalem się rozmowie.
-...
-Tak, ja za tobą też tęsknię. -była taka wesoła gdy z nim rozmawiała.
-...
-Zadzwonię do ciebie jutro. Wieczorem przychodzą do mnie znajomi.
-...
-Też cię kocham, Pa -uśmiechnęła się sama do siebie i zakończyla rozmowę. Odłożyła telefon i położyła się.
-Kate?
-Tak?
-Czy kiedykolwiek ty i Camerona ...no wiesz czy kiedykolwiek coś was... -chciałem dokończyć ale zakryła mi usta dłonią.
-Przestań być zazdrosny -zaśmiała się -ja i Cameron znamy się od dzieciństwa. Jest dla mnie jak brat. -zabrała rękę i pocałowała mnie w usta. Uśmiechnąłem się i zaczęliśmy oglądać mecz.
*P. KAREN *
Z Brook wróciłyśmy około 15. Mała nie chciała jechać. Uwielbia Kate i chciała z nią zostać, ale dziewczyna dużo wczoraj przeżyła i chciałam żeby zostali trochę sami. Charlie obwiniał się, że wczoraj go przy niej nie było. Mam nadzieję że porozmawiali o tym.
Cieszę się, że są razem. Kate to dobra dziewczyna i mój syn jest z nią szczęśliwy. Kiedy widzę jak na siebie patrzą, wiem że traktują to poważnie.
Weszłyśmy do domu. Słychać było tylko telewizor. Brook wbiegła w głąb pomieszczenia, po chwili wróciła.
*CHARLIE *
Kiedy się obudziłem Kate leżała na mnie. Delikatnie ją ułożyłem na kanapie i przykryłem kocem który leżał na ziemi. Poszedłem do kuchni i napiłem się wody. Mama siedziała w jadalni z kawą i laptopem.
-Elizabeth przyjedzie za 30 min.
-Napisz że ją odprowadzę wieczorem, jeszcze śpi.
-Nie odpisuje.
-Mamo, może niech Kate zostanie jeszcze na noc...
-Charlie rozumiem że się martwisz, ale musi pójść do szkoły. Musi przestać się bać. -ehh nikt mnie nie rozumie ja po prostu się o nią martwię. -Twój telefon ciągle dzwoni. Odebrałam od Rusha. Powiedział, że zostanie u niej na noc, a jutro pójdą razem do szkoły.
-Co? To ja z nią zostanę, ja jestem jej chłopakiem.-uniosłem głos.
-Uspokój się, Kate śpi! Ty masz jutro spotkanie z menadżerem. Rush jest jej przyjacielem, na pewno rozmowa z nim jej pomoże. -usiadłem bezsilnie na krześle.
-Pieprzona kariera.
-Charlie to twoje marzenia, czasem wymagają wyrzeczeń. Ciesz się, że Kate to wszystko rozumie.
-Najgorsze jest to, że ona mnie potrzebuje, a ja nie mogę przy niej być. Tak muzyka jest dla mnie bardzo ważna, ale przez to nie mogę lecieć z nią do Polski. Boję się, że to zniszczy nasz związek.
-Charlie dobrze wiesz że Kate cię kocha i wspiera we wszystkim co robisz. Ona to rozumie.
-Eh może masz rację.
-Po prostu boisz się ją stracić, to normalne .-uśmiechnęła się do mnie a ja poszedłem do salonu. Usiadłem przy kanapie i patrzyłem na Kate. Odgarnąłem włosy z jej twarzy. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
-Która godzina?- zapytała zaspanym głosem.
-Eh pójdę otworzyć. -wstałem i poszedłem otworzyć drzwi.
-Charlie, jest Kate? - odepchnela mnie Alex i weszła do domu. Za nią był Matt który podał mi rzeczy które zostawiłem wczoraj w szatni.
-Dzięki.
-Oj stary masz przejebane... -oznajmił mi przyjaciel i wszedł w głąb domu. O co chodzi. Poszedłem za nimi. Alex przytulała Kate. Gdy przestała Matt ją przytulił.
-Jak się czujesz? -zapytała troskliwie Alex.
-Em dobrze.-odpowiedziała jej brunetka. Usiadłem koło Matta.
-Wiadomo już coś? -zapytał mój przyjaciel.
-Nic nie ukradli, jeszcze nie wiadomo kto to był. -powiedziałem.
-Co tam się stało? -chłopak spojrzał na moją dziewczynę.
-To było włamanie. Znaczy drzwi były otwarte. Mieli broń i... strzelali do mnie. Było ich dwóch. Schowałam się w łazience. Przestraszyli się policji i uciekli. -oboje patrzyli na nią z troską -Ale jest okej. -blondynka ją przytuliła. Potem spojrzała na mnie. Jej wyraz twarzy już zamiast troski przedstawiał złość. Zmarszczyłem brwi.
-Ty idioto! -rzuciła we mnie poduszką. -wiesz jak się martwiłam. Chris, Max i Rush do mnie dzwonili. -poleciała kolejna poduszka, odchyliłem głowę i udało mi się ominąć uderzenia -Wszyscy się pytali co z Kate, bo ty nie odbierałeś telefonu! Czy tak trudno było poinformować mnie co się stało i że wszystko okej?! -krzyczała.
-Mówiłem...-zwrócił się do mnie Matt. Z Kate zaczęliśmy się śmiać.
-Alex spokojnie, wczoraj nawet o tym nie myśleliśmy, a dzisiaj cały dzień spaliśmy. -uspokoiłem przyjaciółkę.
-Tak, to takie śmieszne... -powiedziała zła -Dobra, nie ważne. Dobrze że jesteś cała. -popatrzyła na Kate. Usłyszeliśmy pukanie i do domu weszła pani Porter.
-Cześć -przywitała się i podeszła przytulić Kate. -Jak tam?
-Dobrze.-dziewczyna uśmiechnęła się. Przedstawiłem Alex i Matta pani Elizabeth. Do salonu weszła moja mama.
-Chodźcie zrobię coś do picia. -zaproponowała.
-Cześć, nie, w domu czekają chłopcy. -Uśmiechnęła się.
-I co znaleźli coś ?-zapytała moja mama.
-Nic przydatnego. Będą jeszcze sprawdzać kamery w pobliżu i pytać sąsiadów...
-Myślisz, że sąsiedzi coś widzieli?
-Wątpię, droga jej bliżej naszego domu, reszta domów jest oddalona... Dobra Charlie idź się może ubierz.- pani Porter spojrzała na mnie. No tak miałem na sobie tylko dresy. Poszedłem na górę się ubrać i powiedziałem Brook że jedziemy. Zbiegła na dół pożegnać się z Kate. Alex i Matt pojechali z nami. Moja przyjaciółka całą drogę rozmawiała z Panią Porter o jakimś serialu. Gdy Kate usłyszała, że Alex ogląda tą ,,telenowele gdzie co chwilę ktoś ma jakiś problem miłosny, a znajomi śpiewają mu piosenki na pocieszenie,, zaczęła się z niej nabijać. Nie mam pojęcia o co chodzi, ale reakcja Kate była zabawna.
-Nie znasz się...-odpowiedziała jej mama. Gdy byliśmy już na podjeździe wyszliśmy z samochodu. Weszliśmy do domu, a potem do salonu. Na kanapach siedzieli Max, Rush, Chris i Leo. Kiedy nas zobaczyli a raczej Kate podeszli do niej i zaczęli przytulać.
-Dobra, wy tu tam no... A ja pójdę do gabinetu. -spojrzała Pani Elizabeth i poszła.
Siedzieliśmy do 21. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Nie było tematu o włamaniu. Pożegnaliśmy się i wyszliśmy.
________________________________________________________
________________________________________________________
**Dopóki mnie kochasz
Jesteśmy pod presją
Siedem miliardów ludzi próbuje zmieścić się na tym świecie
Wytrzymamy to razem,
Uśmiech na twojej twarzy choć twe serce się smuci
Ale hej teraz, wiesz, dziewczyno
Oboje wiemy, że ten świat jest okrutny
Ale ja wykorzystam moją szanse
Dopóki mnie kochasz
Możemy głodować
Możemy być bezdomni
Możemy być spłukani
Dopóki mnie kochasz
Będę Twoją platyną
Będę twoim srebrem
Będę Twoim złotem
Dopóki mnie kooooochasz, kochasz mnie
Dopóki mnie kooooochasz, kochasz mnie
Będę twoim żołnierzem
Walczącym o każdą sekundę dnia dla twoich marzeń, dziewczyno
Będę Twoim Hova
Ty możesz być moją Destiny's Child na scenie, dziewczyno
Ale nie złość się
I nie płacz,
Nie potrzebujemy skrzydeł by latać
Złap mnie za rękę
Dopóki mnie kochasz
Możemy głodować
Możemy być bezdomni
Możemy być spłukani
Dopóki mnie kochasz
Będę Twoją platyną
Będę Twoim srebrem
Będę Twoim złotem
Dopóki mnie kooooochasz, kochasz mnie
Dopóki mnie kooooochasz, kochasz mnie
Nie wiem czy to ma sens,ale jesteś moim alleluja
Podaj mi czas i miejsce, wstawię się na randkę, przylecę dosłownie
Będę tam dla Ciebie
Dziewczyno wiesz, że Cię mam
My, zaufanie...
Kilka rzeczy, których nie potrafię wymówić bez Ciebie
Mówiłaś mi, że niebo jest granicą, teraz niebo to nasz punkt widzenia
Człowieku,zachowujemy się jak ,''Whoa''
Kamery nakierowane i strzał
Spytaj się mnie jaka jest moja najlepsza strona, Cofnę się i wskażę na Ciebie, Ciebie, Ciebie
Jedyne z czym się kłócę to to, że czuję się jakbym potrzebował zmartwień z nową dziewczyną
Ale trawa nie jest zawsze zieleńsza po innej stronie
Jest zielona tam gdzie ją podlewasz
Więc wiesz, że się kłócimy kochanie to prawda, prawda, prawda
Ale wolę pracować nad tym z Tobą
Niż pójść do przodu i zacząć z kimś nowym
Dopóki mnie kochasz
Dopóki mnie kochasz
Możemy głodować,
Możemy być bezdomni
Możemy być spłukani
Dopóki mnie kochasz
Będę twoją platyną
Będę twoim srebrem
Będę twoim złotem
Dopóki mnie kooooochasz, kochasz mnie
Dopóki mnie kooooochasz, kochasz mnie **
Jesteśmy pod presją
Siedem miliardów ludzi próbuje zmieścić się na tym świecie
Wytrzymamy to razem,
Uśmiech na twojej twarzy choć twe serce się smuci
Ale hej teraz, wiesz, dziewczyno
Oboje wiemy, że ten świat jest okrutny
Ale ja wykorzystam moją szanse
Dopóki mnie kochasz
Możemy głodować
Możemy być bezdomni
Możemy być spłukani
Dopóki mnie kochasz
Będę Twoją platyną
Będę twoim srebrem
Będę Twoim złotem
Dopóki mnie kooooochasz, kochasz mnie
Dopóki mnie kooooochasz, kochasz mnie
Będę twoim żołnierzem
Walczącym o każdą sekundę dnia dla twoich marzeń, dziewczyno
Będę Twoim Hova
Ty możesz być moją Destiny's Child na scenie, dziewczyno
Ale nie złość się
I nie płacz,
Nie potrzebujemy skrzydeł by latać
Złap mnie za rękę
Dopóki mnie kochasz
Możemy głodować
Możemy być bezdomni
Możemy być spłukani
Dopóki mnie kochasz
Będę Twoją platyną
Będę Twoim srebrem
Będę Twoim złotem
Dopóki mnie kooooochasz, kochasz mnie
Dopóki mnie kooooochasz, kochasz mnie
Nie wiem czy to ma sens,ale jesteś moim alleluja
Podaj mi czas i miejsce, wstawię się na randkę, przylecę dosłownie
Będę tam dla Ciebie
Dziewczyno wiesz, że Cię mam
My, zaufanie...
Kilka rzeczy, których nie potrafię wymówić bez Ciebie
Mówiłaś mi, że niebo jest granicą, teraz niebo to nasz punkt widzenia
Człowieku,zachowujemy się jak ,''Whoa''
Kamery nakierowane i strzał
Spytaj się mnie jaka jest moja najlepsza strona, Cofnę się i wskażę na Ciebie, Ciebie, Ciebie
Jedyne z czym się kłócę to to, że czuję się jakbym potrzebował zmartwień z nową dziewczyną
Ale trawa nie jest zawsze zieleńsza po innej stronie
Jest zielona tam gdzie ją podlewasz
Więc wiesz, że się kłócimy kochanie to prawda, prawda, prawda
Ale wolę pracować nad tym z Tobą
Niż pójść do przodu i zacząć z kimś nowym
Dopóki mnie kochasz
Dopóki mnie kochasz
Możemy głodować,
Możemy być bezdomni
Możemy być spłukani
Dopóki mnie kochasz
Będę twoją platyną
Będę twoim srebrem
Będę twoim złotem
Dopóki mnie kooooochasz, kochasz mnie
Dopóki mnie kooooochasz, kochasz mnie **
Kiedy bedzie nastepny??
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, jeżeli mi się uda wstawię go jutro albo jakoś w tygodniu. Nic nie obiecuję :)
UsuńTo fajnie trzyma kciukj zebys wstawila dzis
UsuńŚwietny blog xx
OdpowiedzUsuń