sobota, 7 listopada 2015

15.

*LEO*

Od randki Charliego i Kate minęło 5dni. Charlie mówił, że wszystko było dobrze i, że nawet się całowali. Taak tylko teraz Kate ignoruje telefony Charliego a mi mówi, że nie ma czasu rozmawiać. Przez te pięć dni byliśmy poza miastem, ale dziś wracamy, więc postanowiliśmy... dobra ja postanowiłem, bo Charlie jeszcze o tym nie wie. W każdy razie pójdziemy do Kate dowiedzieć się o co chodzi. Nie będzie tak, że oni się kłócą a nasza przyjaźń na tym cierpi.
Lenehan ciągle chodzi smutny i wkurwiony na cały świat.
Ostatni koncert z naszej pięciodniowej trasy gramy w naszym mieście.
Wyszliśmy na scenę. Rozglądałem się w poszukiwaniu przyjaciółki. Miałem cichą nadzieję, że będzie. Nigdy nie przegapiła naszego koncertu w mieście i nie myliłem się jak zawsze stała za publicznością. Podszedłem do blondyna.

-Kate przyszła -powiedziałem mu na ucho a na jego twarzy momentalnie pojawił się uśmiech. Cały koncert patrzył na Kate. Ona naprawdę go uszczęśliwia. 

*KATE*

Cały koncert Charlie patrzył na mnie a ja na niego. Nie wiem co mam robić. Gdy skończyłam się ostatnia piosenka wraz z tłumem fanek wyszłam z klubu. Na moje nieszczęścia przed klubem stał Joey.
-O hej Porter, dawno się nie widzieliśmy -przytulił mnie na przywitanie.

-Cześć.

-Już idziesz? Nie przywitasz się z chłopakami? Słyszałem, że ty i Charlie już nie jesteście przyjaciółmi-zaśmiał się głupio, ale gdy zobaczył moją minę spoważniał-Coś się stało?

-Nie, ja tylko muszę iść -powiedziałam i szybko odeszłam. Przed budynkiem stało jeszcze duża grupa bambino. Zaczęły krzyczeć coś w stylu ,, Kate jesteś nikim,, słyszałam też wyzwiska,, ty kurwo, szmato,, i wiele innych. Spuściłam głowę i szybkim krokiem skierowałam się na autobus.
Gdy przyszłam do domu, przebrałam się.


 Położyłam się na kanapę i włączyłam telewizor. Oglądałam jakieś seriale, gdy drzwi do mojego domu otworzyły się a do salonu wparowali Leondre i Charlie.
-Dzień dobry królewno, musimy porozmawiać. -powiedział Leo a ja wstałam.

-Joey powiedział nam co się stało przed klubem.- oznajmił Charlie. Poszłam do kuchni ze spuszczona głow
a.
-Nie ma o czym mówić, nic się nie stało, przyzwyczaiłam się. -powiedziałam stojąc do nich tyłem,fuck zamknij się Kate, zaczęłam grzebać w szafkach w poszukiwaniu kubka.

-Jak to się przyzwyczaiłaś? -zapytał blondyn a Leo wziął mój telefon i zaczął go przeglądać, potem podał go Charliemu.

-Kurwa Kate czy ciebie pojebało?! -krzyknął wkurzony Leo- One cie wyzywają, grożą ci a ty mówisz, że nic się nie stało?! 

*LEO*
Nie ja, nie byłem zły, byłem wkurwiony. Nie pozwolę by ktokolwiek traktował tak Kate.
-Musimy coś z tym zrobić, czemu nam nie powiedziałaś? -dziewczyna stała tyłem.- Kate do cholery spójrz na mnie!-dziewczyna gwałtownie się odwróciła.

-Gdybym wam powiedziała, co byście zrobili? Nic, bo z tym nie da się nic zrobić! -nigdy nie widziałem jej takiej zdenerwowanej. Miała zaszklone oczy. - Nie wiecie jak to jest gdy codziennie wysyła wam ktoś wiadomości z wyzwiskami i groźbami. Ludzie piszą mi, że jestem nikim w porównaniu do was, że moi przyjaciele są ode mnie lepsi, że nie zasługuje na was! To cholernie boli, bo gdy widzę te wiadomości codzienne powoli zaczynam w to wierzyć... - nie chciałem, żeby się tak czuła. To wszystko przez nas. Charlie stał jak wryty i patrzył na dziewczynę. Oboje mieliśmy łzy w oczach. Było nam źle ze świadomością, że to przez nas.

-Kate, ja przepraszam... -chciałem ją przytulić, ale przytrzymała moje ręce.
-Po prostu to zignorujmy. -powiedziała patrząc mi w oczy. Po części wiem co czuję, byłem kiedyś prześladowany i podziwiałem ją za to, że nie płaczę słysząc te wszystkie wyzwiska.

-Nie wiem czy to dobry pomysł. -wtrącił się Charlie.

-Proszę. -Kate spojrzała na niego.

-Obiecaj, że nie będziesz czytać tych wszystkich wiadomości. -nie wiem czy to dobry pomysł. Dziewczyna się zgodziła. Staliśmy chwilę w ciszy.

-Zrobię herbatę i obejrzymy jakiś film. -powiedziała Kate i nastawiła wodę. Mój przyjaciel usiadł na kanapie a ja podłączyłem laptop do telewizora. Kate po chwili przyszła z naszymi napojami i usiadła na fotelu. Włączyłem pierwszy lepszy horror i zaczęliśmy oglądać. Film przyznam szczerze, że był dość straszny. W połowie filmu Kate go zatrzymała.

-Leondre idź zamknąć drzwi.- rozkazała.

-Dlaczego ja?

-Bo jest 23 i to ty włączyłeś to gówno. -zaśmialiśmy się. Atmosfera się trochę rozluźniła. 
*Charlie *
Leondre poszedł zamknąć drzwi, gdy wrócił, Kate włączyła film. Po chwili wstała z fotela i podbiegła do mnie. Położyła się obok i mocno wtuliła w moja klatkę piersiową.


-Przepraszam-powiedziała cicho. Tak naprawdę to ja powinienem ją przepraszać. Pocałowałem ją we włosy. Dziewczyna odniosła głowę i uśmiechnęła się do mnie. Chciałbym aby ten uśmiech był zawsze na jej twarzy. Nachyliłem się i musnąłem jej wargi.

-Fuu,nie przy mnie-powiedział Leo zakrywając oczy ręką.

-Znajdź sobie dziewczynę -powiedziałem rozbawiony.

-Mam dość problemów z wami. Nie mam czasu na dziewczynę. -odpowiedział i zaśmialiśmy się. Resztę filmu śmialiśmy się z filmu i aktorów, jak zawsze, a Kate leżała wtulona we mnie.

-Rozumiem, że śpicie u mnie?-dziewczyna usiadła.

-Yep-przytaknąłem. Patrzyłem na jej twarz, jest piękna.

-Nie patrz się tak. Idę coś zjeść... -wstał i poszła do kuchni.

-Jest po 1, będziesz gruba.-powiedział Leo.

-Luz, Charliemu to nie przeszkadza -dziewczyna spojrzała na mnie- prawda?

-No wiesz... -podrapałem się po karku. Oczywiście żartowałem. Kate i Leo zaczęli się śmiać.

-Dzięki kalafiorku- wyszczerzyła się Kate.

-Kalafiorku? -zaśmiałem się.

-Kiedyś słyszałam jak jakaś laska powiedziała tak do swojego chłopaka.-wyjaśniła.

-Przecież wy nie jesteście razem.- zauważył Leo.

-No tak.- trzeba to zmienić pomyślałem.

-Chcecie coś? -zapytała Kate.

-Możesz zrobić popcorn... Kalafiorku-poprosiłem a Leo wybuchł śmiechem.

-To nie brzmi dobrze- skrzywiła się brunetka. Po kilku minutach wróciła z popcornem i sałatką, podała mi to po czym poszła jaszcze do kuchni i przyszła z sokiem i colą. Sok podała Leo. Wzięła swoją sałatkę i usiadła na kanapie koło bruneta. Opowiadaliśmy Kate o ostatnich pięciu dniach przez które byliśmy poza miastem, a gdy skończył nam się popcorn stwierdziliśmy, że idziemy spać. We trójkę mieliśmy spać na łóżku Kate, nie było problemu bo jest wielkie.

-Ja nie śpię w środku! -krzyknęła Kate wbiegając po schodach.

-Ja też nie! -szybko powiedziałem.

-oj weźcie, jesteście prawie razem, dlaczego mam spać miedzy wami.- powiedział Leo, gdy weszliśmy do pokoju.

-Kto pierwszy ten lepszy.- stwierdziła Kate.

-Jak dziecko...

-To prawo jest wieczne. -powiedziała i weszła do łazienki. Po kilku minutach wyszła.

-Możecie skorzystać z mojej, ale macie podnosić deskę. -rozkazała a Leo wszedł do łazienki. Spojrzałem na Kate, która wiązałam swoje długie włosy,kiedy skończyła podeszła do mnie.

-Charlie przepraszam, że się tak zachowałam, to było egoistyczne. -złapałem ją za dłonie.

-Nie masz za co przepraszać. To ja przepraszam. To przez to zdjęcie zaczęły cię wyzywać.Nie powinienem go wstawiać.

-W sumie to wyszliśmy na nim słodko...

-W sumie to też tak myślę -powiedziałem szybko i zaśmieliśmy się. Dziewczyna pocałowała mnie w policzek.

-Wiesz, nie widzieliśmy się kilka dni. Może jutro gdzieś wyjdziemy? -zapytałem.

-Dobry pomysł.-Z łazienki wyszedł Leo, a potem ja poszedłem się ogarnąć i poszliśmy spać.  

2 komentarze: