sobota, 23 stycznia 2016

48.

*CHARLIE*
Nie wiedziałem czy mam krzyczeć, czy się śmiać. Na łóżku obściskiwała się jakaś para gdy zapaliłem światło odskoczyli od siebie. Dziewczyna była bez bluzki, gdy tylko mnie zobaczyła zakryła się jakaś poduszką.
-Kate, kochanie wszystko jest w porządku, możesz zejść!- krzyknąłem ledwo powstrzymując się od śmiechu. Spojrzałem na tą dwójkę, siedzieli na kanapie i patrzyli na mnie przerażeni.
Nadal nie ogarniając zaistniałej sytuacji, odwróciłem się w stronę drzwi od sypialni, otworzyły się a po schodach zbiegła Kate, rzuciła się w moje ramiona.
-Spokojnie,wszystko jest okej. Ktoś przyszedł. -głaskałem jej włosy, żeby ją trochę uspokoić. Dziewczyna odsunęła się ode mnie i rozejrzała dookoła, jej wzrok zatrzymał się na nieznajomych na kanapie.
-Jja wszystko wytłumaczę. - odezwał się chłopak.
-O co chodzi? -Kate zmarszczyła brwi, spojrzała na mnie, a potem na nich. -Ubierz się.- rozkazała dziewczynie, która zakrywała się poduszka. Moja dziewczyna odwróciła się do mnie i zasłoniła mi oczy. Po chwili Kate zabrała dłoń, a dziewczyna była już ubrana.
-Co tu robicie? -zapytałem rozbawiony. Objąłem Kate, wiem, że się przestraszyła.
-Eh to domek moich rodziców... Chcieliśmy.... spędzić trochę czasu razem ... Nie wiedziałem, że komuś go wynajeli, zawsze po wakacjach stoi pusty... -tłumaczył chłopak. Z Kate spojrzeliśmy na siebie i wybuchliśmy śmiechem. Po jakimś czasie udało nam się jakoś ogarnąć i patrzyliśmy na zawstydzoną dwójkę.
-To my już pójdziemy.-oznajmił chłopak i wstał razem z dziewczyną.
-Nie ma mowy. Jest już późno nie będziecie szli lasem. Charlie was zawiezie.-oznajmiła Kate.
-Na prawdę nie trzeba. -powiedziała cicho dziewczyna.
-Oj uwierz z moją dziewczyną nie ma dyskusji. Nie zaśnie jak pójdziecie sami tym lasem. -zaśmieliśmy się, a Kate szturchnęła mnie ramieniem.
Poszedłem na górę się ubrać i przyniosłem bluzę Kate.
-Kate, jedziesz czy zrobisz mi kolację? -zapytałem brunetkę gdy zakładałem buty.
-Boję się tego domu. Nie zostanę w nim sama. -stwierdziła Kate.
-Kilku lokatorów skarżyło się na dziwne dźwięki w nocy. -powiedział chłopak, a ja posłałem mu spojrzenie typu ,,zamknij się,,.
Kate śmiertelnie boi się tego typy rzeczy; duchy itd.
Odwieźliśmy tą dwójkę do domu. Dowiedzieliśmy się, że mają po 18 lat. A jak się żegnaliśmy chłopak powiedział,, Tylko błagam nie mów moim starym,,. Całą drogę powrotną śmialiśmy się z nich. W nocy faktycznie ten domek letniskowy wygląda przerażająco.
Kate wzięła nasze telefony i wysiedliśmy.
-Teraz chyba nie zasnę.-oznajmiła dziewczyna gdy otwierałem drzwi.
-Oj tam. Młodzież chciała...
-Taa a ja prawie umarłam ze strachu. -przerwała mi i weszliśmy do środka.
-Chodź kochanie zjemy coś, żebyś z głodu nie umarła. -złapałem ją za rękę i poszliśmy do małej kuchni.
-Chipsy? -zapytała ze śmiechem i usiadła na blacie.
-Żebyś rozpakowała torby to byś widziała. -z jednej z reklamówek wyjąłem plastikowe pudełko z sałatką i pomachałem przed jej oczami.
-O Charlie kocham cię. -uśmiechnęła się i wzięła ode mnie pudełko. Zrobiłem sobie zupkę chińska i do trzeciej w nocy siedzieliśmy na kanapie oglądając filmy.
Zamknąłem drzwi i położyliśmy się spać.
-Kate... -przyciągnąłem ją do siebie, a ona położyła głowę na mojej klatce piersiowej. -Dlaczego się głodziłaś?
-Ehh po prostu chciałam schudnąć...To już nie ważne.
-To przeze mnie,prawda?
-To nie ta...
-Chcę wiedzieć, dlaczego?-przerwałem jej. Chwilę zastanawiała się nad odpowiedział.
-Naomi. Była chuda...
-Ale dla mnie ty jesteś idealna.
-Gdy ją całowałeś myślałeś o tym, że to mnie kochasz? -zapytała a ja nie wiedziałem co odpowiedzieć. -Przepraszam, to już dawna sprawa, nie powinniśmy do tego wracać.
-Chcę wiedzieć jak się czułaś Kate...
-Pierwszy raz kogoś pokochałam i zostałam zraniona. Czułam pustkę, nikt mi nie mówił, że mnie kocha, nikt nie dzwonił do mnie przed snem, nikt mi nie śpiewał. Miałam ochotę leżeć całymi dniami w łóżku i nie wychodzić z pokoju. Nic nie wypełniało tej pustki. Cameron jakoś mnie ogarnął i zaczęłam normalnie funkcjonować, pomijając to,ze moja poduszka była mokra od łez.... A gdy przyjechałam byłeś z Cece. Myślałam, że jeżeli ty jesteś szczęśliwy to ja też mogę, ale to tak nie działa... Coraz bardziej uświadamiałam sobie, że bez ciebie nic nie ma sensu, że nigdy nie przestanę cie kochać.
Po moim policzku spłynęła łza.
-Kate nigdy nie chciałem żebyś się tak czuła. Gdy wyjechałaś wszędzie było pusto, a ja nie dawałem sobie rady z myślą, że to koniec. Wszyscy moi znajomi o ciebie pytali. Myśleliśmy, że nie wrócisz, mówili jaka jesteś zabawna, zawsze wszystkim pomagałaś, że im cie brakuje, a ja za każdym razem gdy słyszałem twoje imię ledwo powstrzymywałem się od płaczu. Chciałem o tobie zapomnieć i dlatego spotkałem się z Cece, ale to nic nie dało. Potrzebowałem ciebie, żadnej innej.
-Potrzebujemy siebie. -Kate przytuliła się mocniej do mnie. Pocałowałem ją w głowę. Położyliśmy się wygodnie i zasnęliśmy. Ta rozmowa była nam potrzebna.
*KATE*
Obudziłam się pierwsza, Charlie jeszcze słodko spał . Wstałam, założyłam bluzę Charliego i zeszłam na dół. Wczoraj dzwonił Alex, oddzwoniłam do niego i powiedziałam, że zadzwonię za kilka dni, te dni będą tylko moje i Charliego.
Postanowiłam zrobić śniadanie, mój chłopak oczywiście w większości kupił jakieś chipsy, popcorn itd. Dobrze, że pomyślał o składniki na tosty. Zrobiłam te nieszczęsne tosty, często je jemy... Zaparzyłam herbatę.
-Mmm czy to tosty? -po schodach zszedł blondyn.
-Nic innego nie ma. -zaśmiałam się. Charlie podszedł do mnie i pocałował.
-Jak się spało?
-Było trochę zimno. Odwróciłeś się do mnie tyłem i owinąłeś kołdrą. -zaśmieliśmy się.
-To dlatego ciągle ją ciągałaś.
-Hej! Wiedziałeś i mi jej nie dałeś?- spojrzałam na niego.
-Emm, muszę do toalety.-odwrócił się szybko i wyszesł z kuchni.
-Głupek!
-Też cię kocham.
Gdy Charlie wyszedł z ,,łazienki,, wzięliśmy śniadanie i usiedliśmy na kanapie.
-Jak tam Alexowi we Francji?-zapytał chłopak.
-Nie udawaj, że cię to interesuje... Nienawidzisz go.
-To twój przyjaciel, chciałem być miły. Swoją drogą nie wiem dlaczego ty go tak lubisz.
-Gdybyś go poznał bliżej byś się dowiedział.
-Mam nadzieję, że ty go nie znasz za blisko.
-Boże, głupi jesteś. -zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek.
-Może później pójdziemy na spacer, co ty na to?
-Mhmm jest ładna pogoda.
Dokończyliśmy śniadanie i poszliśmy się przebrać.

Charlie położył się na łóżku i zanim go z niego ściągnęłam minęło trochę czasu. 
Długo spacerowaliśmy po lesie i nie mogło być inaczej. ZGUBILIŚMY SIĘ.
-Chodź tam. Tam jest domek, pamiętam to drzewo. -stwierdził Charlie i zaczął ciągnąć mnie za rękę.
-Wszędzie są takie drzewa.-zaśmiałam się.
-Nie, zobacz tam, to drzewo ma taką połamaną gałąź. -wskazał palcem.
-Wszystkie drzewa są połamane.
-Kate, przecież wiem co mówię. -powiedział dalej ciągnąc mnie za rękę.
-Skoro tak mówisz.
Chodziliśmy jakieś pół godziny i nic. Charlie ciągle mówił a " tu byliśmy, teraz musimy iść tam"itp, a ja śmiałam się z sytuacji.
-Dobra, zgubiliśmy się.
-Hahah szybki jesteś.
-Nie śmiej się. To nie śmieszne, tylko smutne.
-Mam pomysł. Zróbmy szałas z liści i poczekajmy aż ktoś nas znajdzie. BUM! Pomysł idealny.
-Kate kochanie, ty sobie rozstaw ten szałas a ja idę szukać domku.
-Charlie szukamy już ponad godzinę, zimno mi... -szłam za nim. Chłopak się odwrócił i złapał moje dłonie.
-Lodowate. -stwierdził. Przyciągnął je do swoich ust i chuchnął ciepłym powietrzem, potem je pocałował a ja się uśmiechnęłam. -Ej Kate?-nagle spojrzał na mnie wielkimi oczami. 
-Ej Charlie?-próbowałam, na prawdę próbowałam być poważna, ale Charlie w takich sytuacjach zachowuje się przezabawnie.
-Przestań...
-Hahah no dobrze, o co chodzi?
-W telefonie mam GPS połączony z tym w samochodzie. Przecież mogę namierzyć samochód. Ja to mam łeb.-powiedział dumny z siebie.
-Ty to masz łeb..., ale nie wiem, czy to...
-Oj przestań narzekać...
Podniosłam ręce w geście obrony. Chłopak grzebał coś w telefonie, a potem złapał mnie za dłoń i skupiony na urządzeniu zaczął mnie ciągnąć w głąb lasu. Szliśmy kolejne pół godziny. Charlie przeklinał pod nosem, ja byłam głodna i robiło się już ciemno. Wstaliśmy późno, dlatego ten czas tak szybko minął.
-Charlie już robi się ciemno.
Chłopak nagle się zatrzymał.
-Dobra jesteśmy w dupie. -stwierdził i podrapał się po karku. -Ale spokojnie coś wymyślę... Cholera nie ma zasięgu. Bateria mi pada. Czuję się jak w jakimś słabym horrorze.
-Ja nie mam telefonu, ale luz w lasach nie ma duchów więc się nie boję. -powiedziałam poważnie a on wybuchł śmiechem.
-Może ten szałas to nie taki zły pomysł...
-Ha! Mówiłam, ja mam same dobre pomysły. -stwierdziłam i usłyszeliśmy jak telefon blondyna się wyłącza.
-Cholera. Mój telefon twierdził, że powinniśmy iść w tamtą stronę. -pokazał palcem kierunek. -2 kilometry.
-Charlie nie wiem czy to dobry pomysł... -pokręciłam głową. On to olał i znowu zaczął mnie gdzieś ciągnąć.
-Zaufaj mi.
-Ufam ci...ale nie aż tak. -powiedziałam rozbawiona, a on się odwrócił i zjechał mnie wzrokiem.
-Jak napadnie nas jakiś niedźwiedź to rzucę cię na pożarcie. -powiedział mi prosto w twarz.
-Kocham cie Charlie.-chłopak zaśmiał się na moje słowa.
-Dobra, poddaje się. Nie wiem, gdzie mamy iść. Ten GPS to gówno.-stwierdził. Puściłam jego dłoń i okrąciłam się dookoła.
-Hej! -wskazałam palcem. -Czy to nie pomost?-Charlie przymrużył oczy.
-Kate jesteśmy uratowani!-krzyknął. Pociągnął mnie za rękę i zaczął biec w stronę gdzie znajdował się domek. Po chwili drzewa odsłoniły drewniany budynek. Charlie otworzył drzwi, weszliśmy gdziekolwiek rzucają nasze płaszcze i buty. Ja od razu poszłam na kanapę, a blondyn pobiegł na górę i po chwili wrócił z kocem. Przykrył nas i przytulił mnie do siebie.
-Niedługo lecimy do Polski, co? -zapytał. Zmarszczyłam brwi.
-Co?
-Mama ci nic nie mówiła?
-O czym?
-Na święta lecicie do Polski, a ja z wami. -uśmiechnął się.
-Lecisz z nami?!-krzyknęłam podekscytowana, on tylko przytaknę. -A co z BAM? Przecież pewnie macie mnóstwo koncertów, znowu pewnie nie wyjdzie...
-Już wszystko załatwione. Lecę na 100 procent.
Przytuliłam go mocno.
-O jaa, poznasz moją rodzinę...
-No, chyba boję się trochę spotkania z twoim ojcem.
-Przestań, jest moim ojcem tylko na papierze...
-Wiem, ale nadal.
-Oh nie przejmuj się, jeżeli chcesz nie będziesz musiał iść do niego.
-Żartujesz chyba? Twój ojciec mnie mało interesuje. Nienawidzę go za to ci zrobił, ale muszę poznać Oliwkę.
-Oo słodki jesteś. -pocałowałam go w policzek. Chłopak się uśmiechnął i poszedł po chipsy. Wyjął paczkę z szafki i zaczął biec w moją stronę, przeskoczył przez oparcie i wylądował na moich kolanach.
-Auuu Charlie grubasie!
-Też cię kocham.
-Haha słodko.
-Teraz powinnaś powiedzieć "Charlie też cię kocham".
-Taaak chyba powinnam.
Chłopak tylko przekręcił oczami.
Obejrzeliśmy jakiś film, a potem poszłam się umyć. Przebrałam się w piżamę, a potem łazienkę zajął Charlie. W tym domu jest tak zimno, pobiegłam szybko do sypialni i wskoczyłam pod ciepłą pościel. Sprawdziłam telefon, miałam nieodebrane połączenie od Leo. Po chwili przyszedł Charlie.
-Leondre dzwonił.
-Eh mówiłem mu, żeby nie dzwonił.
-Oddzwonię może to coś ważnego.
-Jest pierwsza w nocy. Co on mógł chcieć... -powiedział trochę zły blondyn.
Zadzwoniłam do przyjaciela, odebrał po jednym sygnale.
-Hej Kate, wiem miałem nie przeszkadzać, ale jest ważna sprawa... Do Charliego. Niech zadzwoni do menadżera, nieźle się wkurzył.
-Okej. Przekaże mu.
-Dzięki, dobranoc.
-Dobranoc. -wcisnęłam czerwoną słuchawkę.
-Co chciał?
-Twój menadżer się wkurzył, że nie odbierasz telefonu.
-Przecież mówiłem, że będę zajęty. Eh, muszę do niego oddzwonić. -chłopak spojrzał na mnie przepraszająco.
-Jasne.-
Blondyn wziął telefon i poszedł na dół. Słyszałam uniesiony głos Charliego i po 10 minutach wrócił. Po jego minie mogłam wywnioskować, że jest zły.
-Coś się stało? -zapytałam lekko zaniepokojona.
-Nie... To znaczy... Jurto musimy wracać, menadżer załatwił nam wolne studio. Kate, przepraszam. -usiadł na łóżku.
-Nic się nie stało. Masz obowiązki.
-Kurcze, to miało zupełnie inaczej wyglądać. -spojrzał na mnie.
-Charlie, jeszcze będzie mnóstwo okazji na takie wyjazdy. Tylko... Co z wyjazdem na święta.
-Obiecuję, że chodźbym nie wiem co, pojadę do tej Polski. -złapał mnie za rękę.
-Upewnij się, że twój menadżer nie ma nic przeciwko.
-Kate już wszystko załatwione. Obiecuję, że wyjazd do Polski będzie wspaniały. -uśmiechnęłam się na jego słowa. Podeszłam się do niego i lekko pocałowałam. Blondyn się uśmiechnął i odwzajemnił pocałunek, ale tym razem namiętnie. Zaczęłam go pogłębiać a chłopak położył dłoń na mojej talii i opadliśmy na łóżko. Jego dłonie błądziły po moim ciele. Po chwili zdjął moją bluzkę. Speszyłam się trochę ze względu na moją bliznę, ale on nawet nie zwrócił na nią uwagi. Całował mnie dalej, dotykając moich piersi i pośladków. Stawał się coraz bardziej zachłanny, pocałunkami zjechał na moją szyję i biust, palce wplatałam w jego blond włosy. Pozbył się moich spodni, a po chwili oboje byliśmy nadzy.
Czułam się jakbyśmy robili to pierwszy raz. Charlie był czuły a każdy jego gest był przepełniony miłością. Było wspaniale, po wszystkimi położyliśmy się wtuleni w siebie.
-Myślałam kiedyś o przyszłości? -zapytał blondyn kreśląc przypadkowe wzory na moim ramieniu.
-Ciągle o tym myślę. Gdy skończę szkołę pójdę na studia...
-Nie o to mi chodzi, chodzi mi o nas. -spojrzał na mnie i pocałował w czoło. -Chcę spędzić z tobą resztę życia. Gdy skończysz szkołę, wynajmiemy jakieś mieszkanie, zamieszkamy razem...
-Charlie to nie będzie takie wspaniałe... Ty masz karierę, ja pójdę na studia...
-To będzie wspaniałe. Będę budził się obok ciebie, robił ci tosty codziennie.-zasmialismy się.- Kiedyś założymy rodzinę i będziemy cholernie szczęśliwi. Obiecuję.
-Ja już jestem szczęśliwa. -wtuliłam się w niego mocniej.
-Kocham cię Kate.
-Ja ciebie też. -uśmiechnęłam się pod nosem i zasnęłam. 
__________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. :D
W końcu mam ferie, więc postaram się częściej wstawiać rozdziały.
Sobotni wieczór, wchodzę na grupę i ogarniam co się dzieje....Trafiam na post, w komentarzu jakiś chłopak wstawił screena swojego postu. Oczywiście standardowo zaczęło się od tego, że Bars and Melody to pedały blablabla. Dowiedziałam się, że Charlie wygląda jak goryl, luz może ma jakieś zaburzenia i chłopcy w różowych koszulkach (zdjęcie było z soccer six i chłopcy mieli różowe stroje) kojarzą mu się z gorylami...nie wnikam, jestem w stanie to zrozumieć. Myślę:"hmm dam mu jeszcze szansę na wytłumaczenie się dlaczego nienawidzi BAM" i po prostu skisłam XD Chłopak stwierdził, że Leondre wygląda jak "IMIGRANT".
Nie wiedziałam czy mam potraktować to jako żart i się śmiać, czy on na prawdę jest tak tępy i mam płakać nad jego głupotą.
No to ten...Pozdrawiam kolegę Maxa, chodź i tak tego nie przeczyta.
Z wyrazami szacunku i podziwem ludzkiej głupoty
- Kochająca Kate xx

20 komentarzy:

  1. Zajebisty <3 Za ile następny? :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Postaram się wstawić we wtorek lub w środę :)
      -K xx

      Usuń
  2. No nareszcie. Mówiłam, że będą sexy hihi. Tak ja jestem normalna hahah. Ta para jprdl hha. Leze i nie wstaje i to jak sie zgubili szczałam. Dosłownie. Czekam na następny <3 <3
    Pozdrawiam <3
    PS.KOCHAM CIĘ <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zła bo pisze to 3 raz ponieważ mój komputer to pojeb i ciągle usuwa mój komentarz ;-; No ale tak. Kisnę. Imigrant. Goryl. Ok. ja na prawdę nie wnikam. Może to miał być komplement. Bo wiesz ja osobiście nie mam nic do goryli :D są spoko. Nawet mam z nimi zdjęcie. Tak mam zdjęcie z gorylami. Nie pytaj. xD Byłam w zoo i miałam 7 lat XD Przechodząc do rozdziału to... Kiti zasłoniła mu oczy żeby mu nie stanął XD I taka powaga "Ubierz się" . Kisne i nie wstaje. Szałas. Pozdrawiam z podłogi :D hehe. Oni sie znowu ten teges czyli powrót do normalności :D Nic dodać nic ująć :DD Kiti nazwała Devriesa Leo. W myślach ale nazwała :D cytuje: "miałam nieodebrane połączenie od LEO". Jest progres. Charlie troche wkurfa miał. Bywa. Jadą do Polski. Myślałam że Charlie będzie się bał Camerona że go zabije za to ze skrzywdził Kiti a on sie stresuje spotkaniem z jej ojcem XD Geniusz. No więc podsumowałam. Teraz miałam cie opierniczyć bo nie komentujesz mi rozdziałów a dodałam 3 pod rząd ale zobaczyłam że odkupiłaś grzeszy i skomentowałas więc ci wybaczam :* Buska :* :D Oczywiscie czekam na następny rozdział :3 Jeśli nie będę komentować w tygodniu to znaczy ze nie mam kompa :c Ale nadrobie wtedy w weekend :33 Besos kochana :*

    ~Z xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty rozdział i czekam do wtorku na nastepny. Pisz tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski tak jak wszystkie
    Pisz tak dalej
    Ten przypał tych młodych w salonie bezcenny
    Czekam na next 😘😘

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ja zwykle <3 Kiedy następny bo już nie moge się doczekać? <3

    OdpowiedzUsuń
  7. w sumie balam sie ze jakies porywacze czy cos.. A TUTAJ TAKA NIESPODZIANKA XDD kocham cie laska za to XDD uwielbiam tego bloga MKDNEJBD wiecej wiecej wiecej, az chce sie czytac .. eh XD zebym tylko ja miala tyle weny co ty ahhaha XDD jeden z trzech NAJLEPSZYCH dla mnie blogow, pozdro <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny ! Czekam na następny. Może będzie coś o Leondre... Zmartwiła mnie trochę ta jego randka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A obstawiałam Leo na tej kanapie XD 😉 rozdział jak zwykle świetny i czekam z niecierpliwością na następny 😘 (notatka pod rozdziałem mnie rozwaliła hahaha Leoś imigrantem a Charls gorylem ...nie no padłam 😂)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja i mój chory umysł: 'Na pewno jakieś dzikie zwierzę im wlazło!', jezuu, czy ja naprawdę jestem taka głupia? :')
    Kate, rozdział jak zwykle cudowny, naprawdę warto było czekać:-)
    Cieszę się, że znów są szczęśliwi, choć mam wrażenie, że jeszcze coś się zmieni.
    Może Charliemu jednak nie uda się pojechać do Polski?
    już oczami wyobraźni widzę ból i rozczarowanie Kate...
    Ale to tylko domysły;-)
    Na szczęście wszystko u nich w porządku:') Jeszcze...
    Zwykle takie momenty lubisz psuć i zamieniać na smutek i rozpacz:**
    Więc...
    Dobra, koniec tematu!:')
    Już myślałam, że będą nocować na gałęzi... To takie romantyczne, a szczególnie gdy w dole grasują dziki i inne 'romantyczne' istoty leśne:'D
    Ja kiedyś uciekałam przed dzikami w lesie. Było ciekawie. Szczególnie, że były z młodymi, a ja w japonkach, w których wiadomo jak się biega...
    Ach te wspomnienia...:')

    Co do tych wyzwisk, to nie mam żadnego cenzuralnego komentarza, który w pełni określiłby moje zamiary co do takich osób, więc przepraszam, ale się nie wypowiem dla dobra własnego, ogółu i Internetu.
    Pozdrawiam tego cebulaka:**

    ~M xx

    Ps. Dodaj jakieś fakty o sobie!!!❤❤


    widmowy-Las.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Maga ❤ Ten przypał młodych haha xD Zupełnie się tego nie spodziewałam xD
    Akcja w lesie... Myślałam, że naprawdę zbudują szałas i będą tam spać haha xD
    Rozdział genialny i czekam na nexta :D
    W wolnej chwili zapraszam do mnie :)
    illbemissingyoubam.blogspot.com
    LUB
    there-is-nothing-left-to-fear-bam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham twego bloga zacna dziewojo :') przepraszam, ale mi chyba odwala :')))
    Pozdrawiam
    ~Werka

    OdpowiedzUsuń
  13. Supii dupii i wgl. <33 Czekam na next :))

    OdpowiedzUsuń
  14. hahah o Jezu hahah :D ja juz myślałam że coś będzie ich chciało zabić a ty coś takiego haha ale się uśmiałam xD no muszę przyznać pomysły to ty masz haha ;* potem te szczere rozmowy aww słodko <3 jestem ciekawa jak będzie z tym wyjazdem do Polski czy faktycznie im się uda :) Wszystko super jak zawsze co tu dużo mówić xD Pozdrów ode mnie kolegę hahah :D sprawił że sie pośmiałam hah xd Leo Imigrant Xddd HAHAH nie no szacun dla niego XD
    Pozdrawiam i czekam na następny <3 cieszę się bardzo że masz ferie i że będą częściej rozdziały <3 życzę dużo weny haha ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz na prawdę dobrego bloga, ale muszę ci powiedzieć, że przez to dziewczyny zaczynając cię kopiować, ładnie mówiąc inspirują się aż za bardzo. Czekam na next. /Jula

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeju *.* Super rozdział ❤️ Czekam niecierpliwie na następny! ❤️ Mam nadzieję, że dodasz w tym tygodniu ❤️
    A jak będziesz miała czas to zapraszam do mnie ❤️ http://bam-ff-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham,genialny blog💖 zapraszam do siebie: www.barsandmelodymylove.blogspot.com ❤ pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem czemu przez tą zdradę chce by kate ni to była z Charliem wszystko ideolo gdyby nie to ze do sb wrócili ...

    OdpowiedzUsuń