*KATE*
Obudziłam się i poczułam czyjeś ciepło, dopiero po chwili przypomniałam sobie, że Charlie został u mnie na noc.
Odwróciłam się i wtuliłam w niego.
Chłopaka mocno przytulił mnie do siebie i gładził dłonią moje włosy.
-Która godzina? -zapytałam po chwili.
Charlie ścięgnął po telefon.
-7.10
Chwilę zastanawiałam, a gdy zdałam sobie sprawę, że jest środek tygodnia, wyskoczyłam z łóżka jak poparzona.
Pobiegłam szybko do garderoby i wzięłam pierwsze lepsze ciuchy.
Blondyn siedział na łóżku i obserwował każdy mój ruch.
Po drodze do łazienki zdjęłam bluzkę i jak byłam już w łazience, umyłam zęby, twarz i uczesałam się. Szybko się ubrałam i wyszłam z łazienki.
-Może nie idź na pierwszą lekcję? -poprosił blondyn.
-Zwariowałeś? Wczoraj uciekłam, dzisiaj muszę być. -powiedziałam, złapałam szybko torbę i zaczęłam pakować rzeczy. -Cholera gdzie te książki... -rozglądałam się po pokoju i szperałam w szafkach.
Chłopak wstał i poszedł na dół.
Przypomniałam sobie że zostawiłam kilka książek w szkole. Wzięłam torbę i zbiegłam na dół.
-Może byś się ubrał, muszę już wychodzić. -powiedziałam zakładając buty i płaszcz. Lenehan wyszedł z kuchni i podszedł do mnie.
-Nie chce mi się. Zamknę dom. Proszę.- podał mi kanapkę.
-Dzięki mamo. -zasmielismy się. -Kochany jesteś. Ej ale ja nie mam kluczy.
-Jak zdam prawko to przyjadę po ciebie, a jak nie to przyjdę. -uśmiechnął się.
-Na pewno zdasz. Powodzenia! -stanęłam na palcach i pocałowałam go w usta.
-O teraz, na pewno zdam. -uśmiechnął się.-Kocham cię.
-Ja ciebie też! -krzyknęłam i wybiegłam z domu.
Biegłam na autobus jedząc po drodze kanapkę, którą zrobił mi Charlie.
-Heej. -powiedziałam do Leo, który czekał już na przystanku i pocałowałam go w policzek.
-Biegłaś?
-Zaspałam trochę...
-Ahaaa. -uśmiechnął się.
-No co?
-Charlie nie wrócił na noc do domu...
Uderzyłam go w ramię.
-Spadaj, nic nie robiliśmy.
-Nie musisz mi się tłumaczyć, przecież to jest normalne, tylko pamiętajcie...
-Ohh zamknij się. -powiedziałam i na szczęście przyjechał autobus. Opowiedziałam Leo o wczorajszym spotkaniu z Alexem i oczywiście mnie opieprzył.,, Nie powinnaś się z nim spotykać,, ,, on jest niebezpieczny,, ,,zabraniam ci z nim rozmawiać,,.
Jak matka, tylko nie moja, bo moja wręcz uwielbia Alexa. Oczywiście nigdy nie dowie się o feralnej Imprezie na której się do mnie dobierał, było by piekło.
Powiedziałam Leo żeby się nie przejmował, że wszystko jest okej.
Przed szkoła czekał na mnie Alex, Devries powiedział, że lepiej pójdzie do Rusha, bo nie może patrzeć na niego i tak zrobił.
-Heej. -uśmiechnęłam się i podeszłam do blondyna, który od razu mnie przytulił.
-Cześć Mała. Jak tam?
-W porządku, a u ciebie ?-weszliśmy do budynku.
-Jest okej, idziemy gdzieś po szkole?
-Nie mogę... Charlie po mnie przychodzi. -patrzyłam na Alexa i czekałam na jego reakcję. On tylko przytakną, odłożyliśmy kurtki i poszliśmy do sali.
Rozmawialiśmy jak zawsze, nie miałam do niego wyrzutów, a on nadal traktował mnie jak przyjaciółkę. Czasem był trochę dziwny, cichy...nie uśmiechał się jak zawsze, jakby coś ukrywał. Na długiej przerwie siedziałam z nim, a Leondre poszedł do Rusha i reszty.
-Niedługo masz urodziny... -zaczął Alex.
-Niestety...
-Nooo będę musiał kupić ci prezent. -udawał smutnego a potem uśmiechnął się łobuzersko.
Szturchnęłam go w ramię.
-Zazwyczaj mówię, że nic nie trzeba, ale od ciebie oczekuję na coś porządnego. -zaśmiałam się. Alex spojrzał w moje oczy, tak przenikliwie i objął ramieniem.
-Charlie był zły?
-Eee tam.
-No co ee tak? Wiesz jak coś to możesz zrzucić na mnie winę i tak mnie nie lubi... -uniósł kącik ust.
-Już to zrobiłam. -chłopak spojrzał na mnie i zaśmialiśmy się.-Nie no luz, mam sposoby.
-Nie wątpię. -uśmiechnął się i zaczęliśmy jeść.
Lekcje minęły okej. Siedziałam z Leo, który cały czas narzekał na Alexa i mówił mi, że to się źle skończy.
Czy nikt nie widzi w nim tego co ja?
No tak, tylko przede mną się otworzył.
Alex jest dobrym człowiekiem. Jest arogancki, czasem za bardzo... Ale potrafi wysłuchać i doradzić. Zawsze mogę poprosić go o pomoc i porozmawiać o byle głupotach. Nikogo nie udaje i ma w dupie cały świat. Myśli tylko o sobie i najbliższych, nie interesuje go opinia innych.
Dla niego liczy się tu i teraz, pokazał mi jak cieszyć się chwilą. Okazał mi dużo serca i pokazał życie z innej strony.Za to go kocham i mam w dupie zdanie innych. Nie znają go i nie mają prawa oceniać.
Cały dzień byłam trochę zdenerwowana egzaminem Charliego. Nie jeździłam z nim nigdy, ale on jest perfekcjonista, jeżeli już coś robi to najlepiej. Zależało mu na tym, ale to chyba ja się bardziej denerwuje niż on.
Po lekcjach poszłam szybko po płaszcz i założyłam go praktycznie wybiegając ze szkoły.
-Mała zaczekaj!
-Nie mam czasu Alex.
-Mała, cholera zaczekaj! -uniósł głos i złapał mnie w talii przez co odwróciłam się do niego.
-Alex!
Chłopak szybko zabrał dłonie.
-Przepraszam, chciałem cię tylko zatrzymać.
- O co chodzi?
-Kate, chodź Charlie przyjechał.- Devries podszedł do nas i pociągnął mnie za rękę.
-Później pogadamy. -odezwałam się do Alexa i poszliśmy do samochodu w którym był Charlie.
Sama nie wiem dlaczego cieszyłam się jak głupia.
Leondre usiadł na przednim siedzeniu a ja z tyłu.
-Aaaaa! Zdałeś! -nachyliłam się i pocałowałam Charliego w policzek.
-Cześć skarbie, jak tam?
-A dobrzeeee-odpowiedział Leo a my się zaśmialiśmy.
Charlie ruszył. Zapięłam pasy.
-Leondre zapnij pasy.-rozkazałam.
-Haha po co?
-Nie pytaj głupio tylko zapinaj.
-Co chciał Alex? -zapytał Charlie.
-Nic, tak rozmawialiśmy.
-Okej.
Pojechaliśmy do centrum coś zjeść. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy jedzenie. Dzwoniła do mnie mama, chwilę z nią porozmawiałam i dostaliśmy nasze jedzenie.
Mój telefon znowu zaczął dzwonić.
-Oho co ty taka rozchwytywana dzisiaj? -zapytał brunet.
To był Max.
-Tak?
-Gdzie jesteś byliśmy u Ciebie i cię nie ma?
-Z chłopakami, pojechaliśmy coś zjeść.
-Okej, to jak skończycie to chodźcie do mnie...
-Yhy. -mruknęłam i zakończyłam połączenie.
-Kto to? -zapytał Charlie.
-Max. Pojedziemy później do niego.
Zjedliśmy i pośmialiśmy się trochę, a potem pojechaliśmy do Maxa.
Zadzwoniłam dzwonkiem i weszłam do środka. W przedsionku stali rodzice Maxa.
-Dzień dobry! -uśmiechnęłam się i przedstawiłam im chłopców. Zdjęliśmy kurtki.
-Kate, tylko pilnuj ich żeby mi domu nie puścili z dymem. -poprosił ojciec Maxa.
Zawsze tak jest, czy u Rusha, Chrisa czy Maxa, ja jestem uważana za tą rozważna, odpowiedzialną i mam,, pilnować,, żeby dom jeszcze stał.
-Zrobię co w mojej mocy. -zasmielismy się.
Leo i Charlie poszli do salonu.
-Elizabeth jest w domu?
-Nie, wraca w poniedziałek.
-Będę musiała do niej zadzwonić. -powiedziała mama Maxa. -Ten Charlie to twój chłopak?
-Tak.-uśmiechnęłam się.
-Przystojny.
-Ej przypominam że masz męża. -zaśmiał się mężczyzna. -Dobra, to my idziemy. Do zobaczenia.
-Do widzenia.-uśmiechnęłam się i poszłam do chłopców.
-Hejkaa! -krzyknęłam piskliwym głosem i usiadłam na kolana Charliego.
-Dostałaś wykład od moich starych?-zaśmiał się Max.
-Ktoś musi was pilnować...
-Żeby oni wiedzieli, że wcale nie jesteś taka grzeczna... -powiedział Chris.
-Skoro Charlie zdał prawko to może to opijemy? -Rush przyniósł kilka piw. Zaczęliśmy się śmiać.
Charlie prowadziła więc nie pił, Leondre nie dotyka alkoholu, ja wypiłam dwa piwa a oni pili butelka za butelką.
Tak wygląda piątkowy wieczór z nimi : Fifa i piwo.
Po 20 zadzwonił do mnie Alex.
-Tak?
-Cześć Mała , co robisz? -był jakiś dziwny, smutny. To nie w jego stylu.
-Jestem u Maxa, coś się stało?
-Nie, tak chciałem się spotkać, mówiłaś, że później pogadamy. W sumie to jutro może się spotkamy?
-Alex mów co się stało.
-Spokojnie, Mała wszystko jest okej. Zadzwonię jutro. -rozłączył się.
-Co chciał? -zapytał Rush.
-Nie wiem. Muszę do niego jechać.-wstałam z kolan Charliego. Chłopak również wstał.
-Po co? -zapytał zły.
-Nie wiem, chyba coś się stało. -poszłam po swój płaszcz.
-Co mu mogło się stać?! Kate kurde on jest dorosły!
-Spokojnie Charlie. -stanęłam przed nim.
-Jak mam być spokojny?! Czy ty tego nie widzisz? On tobą manipuluje, jesteś na jego każde zawołanie!
-Jakbyś nie zauważył jestem na zawołanie każdego z was. -spojrzałam na chłopaków. Nastała chwila ciszy.
-Tylko że żaden z nas nie zrobił ci takiego świństwa. Kate on cię zmienił, czy ty tego nie widzisz?-patrzyłam na niego. Mówił do mnie z wyrzutami.
-Przepraszam muszę iść, wrócę za godzinę. -stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek.
Założyłam buty, płaszcz i poszłam na przystanek.
Pod jego domem byłam przed 21. Zadzwoniłam dzwonkiem ,po chwili otworzyła mi Jena.
-O Kate, proszę wejdź. -uśmiechnęła się.
-Dobry wieczór. Przepraszam, że tak późno, ale Alex dzwonił i trochę się martwię... -mówiłam zdejmując buty i płaszcz.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzień dobry...albo dobry wieczór...
Tak, wiem rozdział krótki, ale jak mnie zmotywujecie to jutro będzie kolejny! heh
ojejku ten tydzień był do bani. Oceny i frekwencja....MASAKRA. Jeszcze tydzień i ferie; niby fajnie, ale na poniedziałek mam tyle nauki, że nie wiem czy będę spała... żart pewnie cały weekend prześpię, fuck logic.
Mam nadzieję, że poprawiliście wszystkie oceny, a jeśli jeszcze nie to trzymam kciuki !
PS. Przepraszam, że nie odpisuję na komentarze, ale na prawdę tydzień był ciężki i no...postaram się to zmienić :)
-K xx
ojejku ten tydzień był do bani. Oceny i frekwencja....MASAKRA. Jeszcze tydzień i ferie; niby fajnie, ale na poniedziałek mam tyle nauki, że nie wiem czy będę spała... żart pewnie cały weekend prześpię, fuck logic.
Mam nadzieję, że poprawiliście wszystkie oceny, a jeśli jeszcze nie to trzymam kciuki !
PS. Przepraszam, że nie odpisuję na komentarze, ale na prawdę tydzień był ciężki i no...postaram się to zmienić :)
-K xx
co z tego że krótki, ważne że jest :D xx
OdpowiedzUsuńDokładnie, trzeba się cieszyć z tego co jest!
UsuńPozdrawiam
-K xx
Swietny...masz ogromny talentt..gdy czytam kazdy kolejny rozdzial to leska sama sie kreci w oku..
OdpowiedzUsuń~Miejsce~
OdpowiedzUsuńKasiaa!
UsuńRozdział jest no jakby to ująć... Oj no wiesz przecież ze wspaniały :33 Krótki? Nie tak bardzo. I tak jak zawsze jest ciekawy :33 Martwie sie o Alexa :cc Charlie Brawo ty :D Leo chuju nie ciśnij mi tu Alexa ;-; XDD Wszyscy taki bulwers do Kiti a ona ich zgasiła. Ale nie Czarli dalej upierdliwy. Co za ludzie. Jak ona to znosi O.o Współczuje tej dziewczynie O.o I tak wiem że zapytasz mnie o rozdział więc od razu ci piszę że chwilowo nie jestem w stanie usiąść do biurka bo przeskoczyło mi kolano a na leżąco to dłużej zajmie więc i tak czy siak wychodzi na to że z rozdziałem się spóźnie ale dam rade :D Powodzenia w nauce bejb :*
lofki :*
~Z xxx
Hejka xoxo
UsuńDziękuję bardzo :)
Ale hej?! Że kolano, że rzepka wypadła, czy coś takiego? ! XD
O cholera! Ale z drugiej strony...życie na leżąco jest piękne ;_; nie stop! Przecież to nie śmieszne tylko smutne! O jaacie co to się stało... No nic wracaj do zdrowia, czy żeby ci to kolano na miejsce wróciło xD
Trzymaj się. :)
-K xx
Wspaniałe! :* czekam na kolejną czesc ������
OdpowiedzUsuńWlaśnie wazne ze jest xD super rozdzial jak wszytkie inne <3 ����
OdpowiedzUsuńGenialny! jak zwykle ;) czekam na next :D
OdpowiedzUsuńBoski tak jak wszystkie ni szkoda że troszku krótki ale lepsze to niż nic. Pisz tak dalej i mam nadzieję że ten następny rozdzialik pojawi się już jutro 😘😘 Pisz tak dalej jeszcze raz NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO 😘😘
OdpowiedzUsuńDziękuję za motywację :)
UsuńJeżeli uda mi się go poprawić, to jutro wieczorem wstawię.
-K xx
Dobra kochana to tak. Alex- on mi przypomina takiego cholernego dupka, ale mimo wszystko Kiti coś przy nim trzyma i cholera co to jest? Nie wiem, ale w sumie sama przyjaźnie się z dupkiem i nikogo nie słucham, so nie oceniam i rozumiem. Zobaczymy jak to się skończy. Charlie... Lenehan i jego bulwers, cóż. Takiego go uwielbiam 😂 Lepszy jest tylko Charlie w.. Nie, nie jest przed 22, tego nie było, nie ważne 😂 W każdym razie w następnych rozdziałach może być ciekawie ((͡° ͜ʖ ͡°)) Nie, nie nic 😂 Dobra przejdźmy do Leondre. On zawsze ratuje mnie w takich chwilach. Choziaż... Przy scenie na przystanku i jego komentarzu odnośnie nie wrócenia Charliego do domu pomyślałam 'Leo, tobie chyba czegoś brakuje', więc nie do końca, ale shh 😂 W tym opowiadaniu to Charlsa ma 'względy', a Leo nie (nie pytaj, czytałam dziś trochę FF o BAM i poznała wiele twarzy Leo 😂 ) Dobra(zupa) koniec tego bezsensownego komentarza. czekam na następny xx
OdpowiedzUsuńCo do uwagi o Alexie... My dziewczyny kochamy dupków, nie mam pojęcia dlaczego... Kobieca logika xD
UsuńHahahah gdy napisałaś o Leo... Pierwsza myśl,,pięćdziesiąt twarzy Leo,, xD
Haha dziękuję za motywację :)
Pozdrawiam
-K xx
Super :* dodasz jutro następny ? Ploseeem 😉
OdpowiedzUsuńDziękuję, postaram się wstawić :)
Usuń-K xx
Jejku,szkoda,że krótki. Ale nieważne, bo i tak zajebisty jak zawsze :* Powodzenia z nauką i nie mogę doczekać się następnego ♥
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze <3 szkoda ze krótki :( czekam na następny i zycze duzo weny ;* Jestem bardzo ciekawa co się stało Alexowi. No kurcze niema co pisac, kazdy wie ze rozdzial zajebisty jak zawsze <3 Pozostaje nam tylko czekac na nexta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam hah ;* oby był jak najszybciej ;)
Cudowny jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńCzekaj bo się już zamotałam ... :D Znasz chłopaków? Jeżeli chodzi o twoje opowiadania. Jak Ci już raz gdzieś napisałam jesteś cudowna i po prostu jesteś dla mnie jak wzór do naśladowania. Pisz szybko bo nie mogę się już doczekać ;) :)
OdpowiedzUsuń