Every move I make
Every single day, every time I pray
I'll be missing you
Thinking of the day
When you went away
What a life to take
What a bond to break
I'll be missing you"
A gdy myśleli, że najgorszy dzień już minął, los przygotował kolejny scenariusz tragedii.
Charlie spędził noc w szaro-różowym pokoju na końcu korytarza, który nie był już pokojem jego dziewczyny. Był pokojem wspomnień.
Czując jej zapach, widząc jej ubrania, wspólne zdjęcia; czekając na nią, uświadomił sobie, że już nigdy nie poczuje jej ust i nie zobaczy uśmiechu, który nadawał sens jego życiu, że nigdy nie zrealizują wspólnych planów.
Jego życie bez niej nie ma sensu, ona już nie wejdzie roześmiana i nie rzuci się w jego ramiona, by mógł się cieszyć jej obecnością.
Ciało chłopaka znaleźli rano, w pościeli nasiąkniętej krwią. Nie był przygotowany na taką stratę i zrobił jedno nacięcie, wzdłuż żyły, by nikt nie mógł tego zszyć, przywrócić go do życia.
Na szafce nocnej leżała kartka.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie wiem, co mam wam napisać. Mam przeprosić, czy prosić żebyście mi wybaczyli?
Wiem, jedno: nie potrafię wyobrazić sobie świata bez Kate, ja nawet nie chcę go sobie wyobrażać. To Kate była moim światem, a jak mam żyć, gdy mój świat już nie istnieje?
Mieliśmy plany, chcieliśmy być szczęśliwi. Obiecałem jej to i nie mogłem dotrzymać tej obietnicy. Złożyłem jej tyle obietnic, a tak mało z nich dotrzymałem. Sama myśl o tym zabija mnie od środka.
Tyle razy ją zraniłem, a ona mimo wszystko była gotowa w każdej chwili rzucić wszystko i mi pomóc. Tak jak każdemu... Jest wspaniała pod każdym względem.
Mówią, że jak ktoś, kogo kochasz, umiera to cię nie opuszcza, zajmuje specjalne miejsce w twoim sercu, ale ja nie chcę, żeby była w moim sercu, chcę żeby była tu obok, razem ze mną. Nie mogę żyć ze świadomością, że jej tu nie ma.
Nie wyobrażam sobie życia bez niej.
Nie wyobrażam sobie już nigdy nie usłyszeć dźwięku jej śmiechu.
Już nigdy więcej nie poczuć jej delikatnego dotyku na mojej skórze.
Już nigdy więcej nie usłyszeć jej głosu, kiedy mówi o swoich marzeniach, o swoich problemach, o życiu codziennym.
Już nigdy więcej nie otrzeć jej łez.
Nie wyobrażam sobie życia bez niej.
Nie wyobrażam sobie już nigdy nie usłyszeć dźwięku jej śmiechu.
Już nigdy więcej nie poczuć jej delikatnego dotyku na mojej skórze.
Już nigdy więcej nie usłyszeć jej głosu, kiedy mówi o swoich marzeniach, o swoich problemach, o życiu codziennym.
Już nigdy więcej nie otrzeć jej łez.
Wiem, że mnie nie zrozumiecie, chociaż również ją kochaliście.
Jest najważniejszym co miałem i to straciłem. Odebrano mi ją.
Wytłumaczenie, że taka jest kolej rzeczy mi nie wystarczy. Bo czy koleją rzeczy jest śmierć najbliższej mi osoby?
Wytłumaczenie, że taka jest kolej rzeczy mi nie wystarczy. Bo czy koleją rzeczy jest śmierć najbliższej mi osoby?
Nie zniosę tej tęsknoty i cierpienia, to już mnie przerosło.
Robię to by znów ją zobaczyć, by spędzić z nią wieczność. Tam ponoć panuję wieczne szczęście, może uda mi się dotrzymać ostatnią obietnicę...
Nie czujcie się jakbym was zostawiał, bo tak nie jest. Razem z Kate zawsze będziemy przy was. Leondre... każdego dnia będziemy przy tobie, będziemy ci pomagać jak ty nam, gdy tego potrzebowaliśmy. Zawsze z Kate uważaliśmy cię za najlepszego przyjaciela, jakiego można mieć i kiedyś, gdy o tym rozmawialiśmy powiedziała "Tylko nie mów Leondre, będzie zbyt pewny siebie". No to teraz już wiesz, Kate zawsze chciała być taka jak ty: silna, niezależna i za wszelką cenę dążyć do spełnienia swoich marzeń. Byłeś dla niej wzorem, ale nie tylko dla niej. Podziwiam cię za to, że mimo tego wszystkiego przez co przeszedłeś, jesteś tym, kim jesteś. Będziemy twoimi stróżami, podniesiemy cię zanim zdążysz upaść. Chcę i wiem, że Kate również tego by chciała, żebyś był szczęśliwy.
Mamo wiem, że to co zrobię zaboli cię najbardziej, ale inaczej nie potrafię. Wiesz jak bardzo kocham Kate, gdy się rozstaliśmy...chciałem się już poddać, nie dlatego, że jej nie potrzebowałem, po prostu bałem się, że ze mną nie będzie szczęśliwa, a ponad wszystko chciałem jej szczęścia. To ty mi mówiłaś, że mam się wziąć w garść i walczyć jak mężczyzna.
Nauczyłaś mnie, że życie to ciągła walka, którą muszę wygrać ja. Nie czuję się przegrany ani poddany. Osiągnąłem wszystko co chciałem: mam wspaniałych przyjaciół, rodzinę i miłość... Chociaż nie dostałem tyle czasu ile chciałem to jestem szczęśliwy.
Jesteś takim pakietem dwa w jednym, ojciec i matka. I muszę przyznać, że to najlepszy pakiet, który dostałem od życia. Dałaś mi miłość i nauczyłaś życia. Jestem wdzięczny za wszystko co dla mnie zrobiłaś.
Brook, moja mała księżniczka... Jest za mała by to wszystko zrozumieć. W swoim czasie dowie się wszystkiego.
Mamo przekaż jej wszystkie wartości, które wpajałaś mi od małego. Wiem, że Brook wyrośnie na wspaniałą kobietę i poradzi sobie beze mnie.
I wiem, że takie pożegnanie to świństwo, mam nadzieję, że zrozumiecie mnie chociaż w małym stopniu. Nie chcę być pamiętany jakoś samobójca, chcę żebyście mnie pamiętali takiego jaki byłem.
Życie bez Kate nie jest dla mnie życiem.
Kocham was wszystkich.
Charlie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tydzień później odbył się pogrzeb. Ich ciała zostały skremowane, zostali pochowani ze swoimi sercami- wisiorkami, które zawsze nosili na piersi, a na nagrobkach zostały wyryte, na żądanie ich matek, małe napisy "Queen" i "King".
Na cmentarz przyszło mnóstwo ludzi: przyleciała rodzina Kate z Polski, Alex z Francji i wszyscy, którzy ich znali i kochali. Wylały się morze łez i wiązanki kondolencji, które i tak nic nie znaczą.
Gdy wszyscy się rozeszli został tylko brunet, który stracił dwie najbliższe mu osoby. Usiadł na przeciw nagrobków i myślał o wszystkim co dzięki nim osiągnął.
Zawdzięcza im tak dużo...Postanowił wypełnić ich ostatnią prośbę: Być szczęśliwym.
-Jak tam Leondre?- podeszli do niego Rush, Cameron i Alex. Usiedli po jego obu stronach.
Mimo, że żaden z nich nigdy nie lubił Alexa, wszyscy wspierali Devriesa, który najmocniej przeżył stratę. To smutne, ale dopiero śmierć bliskiej osoby, zjednoczyła ich.
-Myślę...- odpowiedział po chwili.-Jesteście wierzący?- spojrzał na każdego z osobna.
-Coś tam musi być...- stwierdził zamyślony Cameron.
-Może to głupie, ale ponoć, gdy ktoś popełnia samobójstwo.- każdemu z nich zakręciła się łza w oku.-Nie trafia do Nieba, bo grzech nie został mu wybaczony...
-Myślisz o tym, że nie będą razem w Niebie?- podsumował Rush.
-Tak...
-Oj stary, nie znasz Kate? Ona wyciągnie Charliego nawet z piekła.- zaśmiał się Alex, szturchnął ramieniem Leo i zaraził pozytywną energią każdego. Wszyscy mimo łez które kręciły się im w oczach, zaśmiali się.
______________________________________________________
Cholera... Nie wiem od czego zacząć.
Może zacznę od tego, że przepraszam... Przepraszam jeżeli was rozczarowałam zakończeniem. Wszystko wyszło tak spontanicznie. Wstała rano, zabrałam się za pisanie i gdy zobaczyłam tą pięćdziesiątkę oznaczającą liczbę rozdziałów, stwierdziłam, że to czas na koniec.
Napisała 50 rozdziałów... Przecież to opowiadanie nie mogło się ciągnąć w nieskończoność. Wiem, że chcieliście pięknego zakończenia, z podpisem " I żyli długo i szczęśliwie". No niestety jest tak, a nie inaczej. Życie to nie bajka, a chciałam żeby moje opowiadanie było życiowe. Żeby miało jakiś sens.
Każdego dnia borykasz się z problemami, czasem większymi, czasem mniejszymi, ale przecież nie możesz się poddać. Musisz podnieść się po każdej porażce i pokazać światu, że jesteś silni i, że to ty piszesz scenariusz swojego życia.
Jeżeli znajdą się tacy, którzy będą rzucać ci kłody pod nogi, a znajdą się na pewno, weź tą kołdrą i pierdolnij go w łeb. Nikt nie ma prawa niszczyć ci życia, nie ma prawa cię gnębić, poniżać i wyśmiewać. Należy ci się szacunek, jak każdemu człowiekowi.
Po każdej porażce podnieś się z uśmiechem na twarzy i powiedz "No dalej życie. Już nic mnie nie złamie". Jak to mówią:" każda porażka ukształtowała mój charakter."
Myślisz, że tyle razy dostałeś od życia w dupę, ale tak na prawdę, gdyby nie to, byłbyś zupełnie inną osobą. Dzięki temu wszystkiemu co cię spotkało jesteś sobą. Nie daj się zmienić...
Ludzie potrafią być okrutni... Nie traktujemy tego tak :"oni są, ja też będę ". Nie zniżaj się do ich poziomu. Bądź dobrym i życzliwym człowiekiem, pomagaj innym, wyjdzie ci to na lepsze. Będziesz czuł się lepiej a inni to prędzej, czy później to docenią.
Życie jest za krótkie, żeby przejmować się wszystkim, siedzieć całymi dniami w domu i płakać nad tym jakie nasze życie jest beznadziejne. Tracisz najpiękniejszy czas w swoim życiu, bo sam sobie wmawiasz, że nie dasz rady i nic nie ma sensu. Ma sens, tylko musisz go znaleźć.
Żyje się raz... Musisz żyć tak, byś potem tego nie żałował, cieszyć się z najmniejszej rzeczy i żyć jakby jutra miało nie być.
Nikt za ciebie życia nie przeżyje więc weź się w garść i podbijaj świat.
Może zacznę od tego, że przepraszam... Przepraszam jeżeli was rozczarowałam zakończeniem. Wszystko wyszło tak spontanicznie. Wstała rano, zabrałam się za pisanie i gdy zobaczyłam tą pięćdziesiątkę oznaczającą liczbę rozdziałów, stwierdziłam, że to czas na koniec.
Napisała 50 rozdziałów... Przecież to opowiadanie nie mogło się ciągnąć w nieskończoność. Wiem, że chcieliście pięknego zakończenia, z podpisem " I żyli długo i szczęśliwie". No niestety jest tak, a nie inaczej. Życie to nie bajka, a chciałam żeby moje opowiadanie było życiowe. Żeby miało jakiś sens.
Każdego dnia borykasz się z problemami, czasem większymi, czasem mniejszymi, ale przecież nie możesz się poddać. Musisz podnieść się po każdej porażce i pokazać światu, że jesteś silni i, że to ty piszesz scenariusz swojego życia.
Jeżeli znajdą się tacy, którzy będą rzucać ci kłody pod nogi, a znajdą się na pewno, weź tą kołdrą i pierdolnij go w łeb. Nikt nie ma prawa niszczyć ci życia, nie ma prawa cię gnębić, poniżać i wyśmiewać. Należy ci się szacunek, jak każdemu człowiekowi.
Po każdej porażce podnieś się z uśmiechem na twarzy i powiedz "No dalej życie. Już nic mnie nie złamie". Jak to mówią:" każda porażka ukształtowała mój charakter."
Myślisz, że tyle razy dostałeś od życia w dupę, ale tak na prawdę, gdyby nie to, byłbyś zupełnie inną osobą. Dzięki temu wszystkiemu co cię spotkało jesteś sobą. Nie daj się zmienić...
Ludzie potrafią być okrutni... Nie traktujemy tego tak :"oni są, ja też będę ". Nie zniżaj się do ich poziomu. Bądź dobrym i życzliwym człowiekiem, pomagaj innym, wyjdzie ci to na lepsze. Będziesz czuł się lepiej a inni to prędzej, czy później to docenią.
Życie jest za krótkie, żeby przejmować się wszystkim, siedzieć całymi dniami w domu i płakać nad tym jakie nasze życie jest beznadziejne. Tracisz najpiękniejszy czas w swoim życiu, bo sam sobie wmawiasz, że nie dasz rady i nic nie ma sensu. Ma sens, tylko musisz go znaleźć.
Żyje się raz... Musisz żyć tak, byś potem tego nie żałował, cieszyć się z najmniejszej rzeczy i żyć jakby jutra miało nie być.
Nikt za ciebie życia nie przeżyje więc weź się w garść i podbijaj świat.
Chciałabym podziękować wszystkim, którzy mnie wspierali. Pisali, komentowali i czytali. Każde wyświetlenie było dla mnie ogromną motywacją. To wspaniałe uczycie, wiedząc, że to co piszesz jest doceniane i...podoba się. Nigdy bym nie pomyślała, że tyle osób będzie czytało moje "wypociny", a co dopiero, że ktoś będzie czekał na każdy rozdział.
Czytając komentarze mam zawsze łzy w oczach. Niby taka mała rzecz a cieszy i wzrusza.
Noi przyznam się, że wczoraj nie wytrzymałam i się popłakałam... Dostałam tyle wiadomości, z podziękowaniami, pisałyście, że mój blog dużo dla was znaczy, że trudno wam się pogodzić z końcem,... noi nie wytrzymałam. Siedziałam i łzy szczęścia lały się strumieniami. To było niesamowite uczucie, nigdy jeszcze nikt mnie tak nie docenił i podniósł na duchu.
Przez tego bloga poznałam też mnóstwo wspaniałych osób. Mimo, że prawie się nie znamy, mogę liczyć na ich pomoc i wsparcie, z resztą, z wzajemnością. Zawsze możecie na mnie liczyć. :)
Ten blog był dla mnie nowym doświadczeniem i wspaniałym przeżyciem.
Mimo, że dostałam 2648 komentarzy, wiadomości, że mnie nienawidzicie, nie wspomnę już o tych wszystkich groźbach to ja WAS KOCHAM.
Bardzo dużo wam zawdzięczam i dziękuję za wsparcie, motywację, inspiracje, rozmowy, komentarze, wyświetlenia. DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO!<3
Czytając komentarze mam zawsze łzy w oczach. Niby taka mała rzecz a cieszy i wzrusza.
Noi przyznam się, że wczoraj nie wytrzymałam i się popłakałam... Dostałam tyle wiadomości, z podziękowaniami, pisałyście, że mój blog dużo dla was znaczy, że trudno wam się pogodzić z końcem,... noi nie wytrzymałam. Siedziałam i łzy szczęścia lały się strumieniami. To było niesamowite uczucie, nigdy jeszcze nikt mnie tak nie docenił i podniósł na duchu.
Przez tego bloga poznałam też mnóstwo wspaniałych osób. Mimo, że prawie się nie znamy, mogę liczyć na ich pomoc i wsparcie, z resztą, z wzajemnością. Zawsze możecie na mnie liczyć. :)
Ten blog był dla mnie nowym doświadczeniem i wspaniałym przeżyciem.
Mimo, że dostałam 2648 komentarzy, wiadomości, że mnie nienawidzicie, nie wspomnę już o tych wszystkich groźbach to ja WAS KOCHAM.
Bardzo dużo wam zawdzięczam i dziękuję za wsparcie, motywację, inspiracje, rozmowy, komentarze, wyświetlenia. DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO!<3
Mam plan założenia nowego bloga i nadzieję, że jak już powstanie zajrzyjcie na kolejne wytwory mojej wyobraźni.
Jeszcze raz dziękuję <3
Oh jestem beznadziejna w pisaniu takich rzeczy...ale liczą się chęci, nie?
Bądźmy szczęśliwi.
Kocham
Kocham
-Kate xx
Ps. Możecie mi napisać, co wam się podobało w moim blogu, a co ewentualnie mogłabym w przyszłości poprawić. Bardzo chętnie poczytam :) a jeżeli macie jakieś pytania czy coś piszecie albo na fb albo w komentarzu, postaram się odpisać :)