*Trzy dni później *
*KATE*
Dziś znowu zaczął się rok szkolny. Jedna dobra rzecz to, to, że nie ma już mundurków!
Przez kilka dni musiałam leżeć, było to udręką, bo pomimo to, że jestem leniwą osobą, lubiłam sobie czasem potańczyć czy po prostu wyjść na spacer a teraz zwykłe pójście do toalety sprawiało mi ból.
Nadal boli mnie brzuch, mama i lekarz mówili żebym została jeszcze w domu, ale nie chcę sobie robić zaległości juz na początku roku więc postanowiłam iść do szkoły.
Charlie dzwoni do mnie codziennie, ale nie odbieram. Boję się. Jesteśmy zdecydowanie za blisko w ostatnim czasie, a ja nie chcę znowu cierpieć. I chociaż serce mi pęka gdy widzę go z Cece to myślę, że gdy będę widzieć go szczęśliwego to zapomnę o nim i sama pozwolę sobie na szczęście.
Leondre jest u mnie codziennie i dokarmia mnie, mój organizm już się uspokoił i mogę jeść wszystko. Najbardziej chyba z tego cieszą się Leo i Rush, ja boję się, że przytyje za dużo.
Ubrałam się, uczesałam i zpakowalam książki do torby.
Mama zmieniła mi opatrunek i pojechałyśmy do szkoły po drodze zabierając Devriesa.
Pod szkoła było mnóstwo ludzi. Przywitaliśmy się ze znajomymi i weszliśmy do budynku.
-Daj, pomogę ci. -powiedział Leo i pociągnął za moją torbę.
-Nie trzeba, jest lekka. -zabrałam ją.
-Uparta jesteś... -odlozylismy książki do szafek i poszliśmy pod sale. Po drodze spotkaliśmy Cece, chciałam być miła i się do niej uśmiechnęłam, a ona wzięła mnie z bara. Zaczęliśmy się śmiać z jej zachowania.
-Chyba Charlie z nią zerwał. -stwierdziłam ze śmiechem.
-Przecież oni nie są razem. Mówił mi, że ona ciągle do niego wydzwania a on nie odbiera. -weszliśmy do sali. Przywitaliśmy się ze wszystkimi i usiedliśmy w naszej ławce. Podeszło do nas kilka osób i pośmialiśmy się. Potem weszła wychowawczyni z jakimś chłopakiem. Wszyscy ucichliśmy i usiedliśmy w swoich ławkach.
-Dzień dobry klaso. To jest Alex. -wskazała na chłopaka. Nie powiem, jest bardzo przystojny. Ma blond włosy i grzywkę postawiona do góry.
Ubrany był w czarne wąskie spodnie i bordową koszulkę na której zawieszone były czarne ray bany. Im dłużej się mu przyglądałam tym bardziej zakochiwałam się w jego wyglądzie.-Alex jest nowym uczniem. -zdziwiłam się trochę, bo wyglądał na starszego. -Może powiesz nam coś o sobie?
-Nie trzeba. -powiedział dość chamsko.
-No dobrze... Mamy teraz godzinę wychowawczą, więc dobrze by było żebyś zobaczył jak wygląda nasza szkoła. Kate... W tamtym roku ty byłaś nowa, może oprowadzisz Alexa. -powiedziała i spojrzała na mnie. Fuck. Czemu ja?! Wstałam a chłopak spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Leondre zaczął się śmiać a ja uderzyłam go otwarta dłonią w głowę, nauczycielka spojrzała na mnie a ja udawałam że głaszcze jego włosy. Wszyscy się zaśmiali. Podeszłam do chłopaka i podałam mu rękę.
-Kate, miło mi. -powiedziałam on uscisnal moją rękę, chciałam ją zabrać, ale on się nachylil i ją pocałował.
-Mi również.-cała klasa razem ze mną wybuchła śmiechem. Chłopak uśmiechnął się szarmancko, otworzył drzwi przepuścił mnie przodem.
-To gdzie mnie zaprowadzisz? -zapytał i śmiesznie poruszył brwiami.- Może toaleta? -zapytał a ja spojrzałam na niego poważnie.
-Żartujesz prawda? -zapytałam, a on zaczął się śmiać.
-Spokojnie mała. Nie chcę dobrać ci się do majtek, tylko zapalić. -uśmiech nie znikał z jego twarzy. Ja mimowolnie też uniosłam kącik ust.
-Dziwny jesteś. -powiedziałam i zaczęłam powoli iść w stronę toalety damskiej.
-Miła jesteś nie powiem. -stwierdził idąc za mną. Szłam powoli ze względu na bolący brzuch. Weszliśmy do damskiej toalety. Chłopak wyjął paczkę papierosów i wziął jednego po czym poczestowal mnie.-Taka ładna dziewczyna i pali? -zapytał gdy wzięłam. Zaczął szukać czegoś w plecaku, ale strasznie długo mu to zajmowało więc wyjęłam z tylnej kieszeni spodni moją zapalniczkę i odpaliłam swojego papierosa a potem podałam mu. Po chwili oddal mi ją i usiadł pod ścianą. Ciągle mierzył mnie wzrokiem.
-Nauczyciele nic sobie z tego nie robią? -zapytał. Chodziło mu o nasze palenie. Wypuściłam dym z ust.
-Z tego, że uczniowie palą w szkolnej toalecie? Nie, tylko wyrzucają.-powiedziałam ironicznie i zasmielismy się. Chłopak wstał i podszedł blisko, za blisko, ale ja nadal stałam w miejscu i odważnie patrzyłam mu w oczy. On cały czas się uśmiechał. Położył rękę na moim brzuchu. Odsunelam się od niego.
-Co to?- zapytał.
-Skaleczyłam się, mam kilka szwów.
-Dlatego tak śmiesznie chodzisz. -zaczął się śmiać.
-To nie śmieszne tylko smutne... -chciałam być poważna, ale widząc jak on się śmieje sama wybuchłam śmiechem. -Mam koleżankę Alex.- oznajmiłam..
-No i co?
-Nie wiem, lubię ją...
-Dziwna jesteś... -spojrzałam na niego i znowu zaczęliśmy się śmiać. -Chyba się dogadamy.
-Dobra, to idziemy zwiedzać szkole? -zapytałam gasząc papierosa.
-Skoro boli cię brzuch to możemy posiedzieć i porozmawiać.
-Co ty nie chcesz zwiedzić szkoły? -zapytałam z udawanym entuzjazmem. On się zaśmiał.
-Już widziałem szkołę, jakaś dziewczyna mnie oprowadziła przed lekcjami.
-To czemu poszedłeś drugi raz?
-Bo jesteś ładna.-oznajmił i uniósł kącik ust. Nie powiem, wygląda to seksownie.
Usiadłam powoli pod ściana a o obok.
-Ile masz lat?
-18.
-Nie zdałeś dwa razy?
-Taa... Wiesz okres buntu... A ty ile razy nie zdałaś?
-Zwariowałeś? Jestem przymusem w tej szkole...
-Ile masz lat?
-Niedługo skończę 17, ale mieszkałam w Polsce i musiałam pójść do klasy z młodszymi .
-Nie obraź się, ale wyglądasz na starszą.
-Wiem... -powiedziałam a on położył rękę na moim kolanie i zaczął jechać coraz wyżej. -Myślisz że się speszę? -zapytałam i zrzuciłam jego rękę.
-Sprawdzałem czy jesteś łatwa.
-Aha. Bezpośredni jesteś.
-Szczerość to podstawa.
-Myślałeś, że zrobię to z tobą w kiblu?- uniosłam do góry brwi.
-Miałem nadzieję że chociaż się ze mną przelizesz.
-Ha, ty na prawdę jesteś dziwny...
-To ty poszłaś ze mną do kibla, nawet mnie nie znając.
-Fakt. - zadzwonił dzwonek, chłopak wstał, a potem złapał mnie za ramiona żeby mi pomóc. -Dziękuję.-powiedziałam cicho.
-Chodź po twoje rzeczy, a później pójdę z tobą pod salę, nie wiem, gdzie co jest więc jesteś na mnie skazana.-zasmielismy się.
-Chodź na następną lekcje, Leondre weźmie moje rzeczy. - powiedziałam gdy szliśmy korytarzem.
-To twój chłopak?
-Kolega. -korytarz wypełnił się uczniami, chłopak szedł ze mną ramię w ramię. Znam większość szkoły więc co chwilę się uśmiechałam i witałam ze wszystkimi. W pewnym momencie ktoś mnie pociągnął i wpadłam na jego klatkę piersiową.
-Kate! -zaczął mnie przytulać. To był Max.
-Max ciebie też miło widzieć, ale brzuch... -chłopak szybko odsunął się.
-Przepraszam, jak tam? -zapytał z uśmiechem.
-Dobrze, to jest Alex. -pokazałam na chłopaka, który stał obok. Przedstawiłam im sobie i poszliśmy pod salę.
-To był twój chłopak?
-Nie to mój przyjaciel.
-Ilu masz tych przyjaciół?
-Kilku... -powiedziałam i weszliśmy do sali. -Pewnie nie chcesz nikogo poznawać...
-Nie, ty mi wystarczysz... -uśmiechnął się.
-Jak chcesz, sam sobie szukaj kolegi z ławki.-powiedziałam i poszłam usiąść z Leo.
-Jak tam nowy? -zapytał i poruszył śmiesznie brwiami.
-Miły chłopak. -zaśmiałam się i wypakowałam rzeczy.
Mieliśmy historię, nauczycielka prowadziła lekcje. Leondre położył ręce na ławce a potem głowę. Na początku zaczęłam go szturchać i popychac.
-Czep się! -krzyknal po polsku. Cała klasa się na nas spojrzała. Zaczęliśmy się śmiać on zpowrotem położył głowę na ławkę a ja na nim. Chwili się pośmialiśmy. Wyjęłam telefon i włączyłam snapa, zaczęłam nagrywać Leo. Był taki skupiony lekcja, w końcu zobaczył co robię i polizał mnie w policzek. Wyłączyłam nagrywanie i wytarłam policzek.
-Fu... -złapałam go za włosy i polizałam jego policzek. I zaczęła się wojna, oboje zaczęliśmy się oblizywać.
-Ostatnia ławka. Wynocha! -krzyknęła nauczycielka. Wstałam powoli, trzymając się za brzuch i razem z Leo posłusznie wyszliśmy z sali.
-Głupia jesteś.
-To ty mnie obśliniłeś.
-Bo mnie nagrywałaś!-zaczęliśmy się śmiać. Po chwili wyszła nauczycielka.
-Koniec tego, weźcie swoje rzeczy i do wychowawczyni! -krzyknęła zdenerwowana. Była tak zdenerwowana, że wyglądała przekomicznie z Leo spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać. Weszliśmy do sali wzięliśmy swoje rzeczy i poszliśmy do wychowawczyni. Ona wie, jak zachowujemy się na lekcjach, ale też wie, że mamy dobre oceny, więc nam zawsze odpuszcza. Powiedziała tylko, że to przeszkadza nauczycielom i żebyśmy byli grzeczni. Nie wróciliśmy już na historię, tylko poszliśmy na następną lekcję, matematykę. Zadzwolil dzwonek i weszliśmy do sali.
Tym razem siedzieliśmy cicho i dokładnie wszystko notowaliśmy.
-Ten nowy ciągle cię obserwuje...-odezwał się Leo,a ja spojrzałam na Alexa. Faktycznie, gapił się. Uniósł do góry kącik ust, a ja pokazałam mu język, on zrobił to samo. Uniosłam palec wskazujący do góry, dając do zrozumienia, że mam pomysł. Alex zrobił minę zaciekawionego. Wsadziłam dłoń do kieszeni a potem wyciągnęłam ją, pokazując środkowy palec. Chłopak zaczął się śmiać a ja uśmiechnęłam się i posłałam mu buziaka.
Doczekałam się długiej przerwy i poszłam do toalety. Strasznie bolał mnie brzuch, więc wzięłam tabletki przeciwbólowe.
-Aż tak boli? -usłyszałam czyjś głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Alexa.
-Chyba lubisz, damskie toalety, co?
-Bardziej niż męskie. -uśmiechnął się. Wzięłam torbę i ruszyłam w stronę stołówki chłopak szedł obok mnie.
-Chodź przedstawię cię znajomym. -zaproponowałam.
-Może porozmawiamy trochę sami?
-Jeżeli chcesz mnie poderwać, uwierz, nie uda ci się. -powiedziałam wchodząc na stołówkę.
-Oboje jesteśmy dziwni i bezpośredni ,idealnie do siebie pasujemy. -zasmielismy się. -Nie bój się nie wytrzymał bym z tobą dnia.
-Uwierz... nie wielu by wytrzymało. -podeszliśmy do baru, wzięliśmy coś do jedzenia i usiedliśmy przy jednym ze stolików. Wszyscy się na nas patrzyli.
-Romantyczne. Twój chłopak ma King?- zaśmiał się i oglądał mój tatuaż. On ciągle się śmieje.
-Mój były chłopak.-powiedziałam obojętnie i napiłam się wody.
-Czemu go nie usuniesz?
-Czemu ciągle zadajesz pytania?
-Bo chcę cię poznać.
-Zastanów się czy warto...- nastała chwila ciszy.- Wyglądasz na takiego bad boya ale jesteś bardzo sympatyczny.
-Ty za to trochę wredna.
-Nie jestem...
-Oj jesteś. Idziemy zapalić mała?
-Mała? -uniosłam brwi.
-Dla mnie jesteś mała. -oznajmił i poszliśmy do damskiej toalety zapalić. Łazienka na parterze jest niewyremontowana i nikt prawie tam nie chodzi.
Mimo, że znam Alexa kilka godzin stwierdzam, że jest zajebisty. Jest przystojny i sympatyczny, przez ten ból brzucha jestem dziś dość wredna, a on nadal ze mną siedzi. Podziwiam.
Potem mieliśmy jeszcze 3 lekcje, przedstawiłam Alexa, Leo.
Ostatni mamy wf. Ja nie ćwiczę, ale w szkole muszę być. Mama napisała, że jest w urzędzie i może spóźnić się kilka minut.
Gdy lekcja się skończyła wyszłam przed szkołę, a Leondre poszedł się przebrać.
-Hej Kate!-odwróciłam się, to była Cece.
-Czego chcesz? -podeszła do mnie.
-Charlie ode mnie nie odbiera!
-To chyba nie moja sprawa?
-Twoja! To wszystko przez ciebie. Gdy cię nie było wszystko było idealnie, a kiedy tylko się zjawiłaś...
-Słuchaj, Charlie sam mówił, że nigdy nie byliście razem. To nie moja sprawa, nie wyjadę z kraju tylko dlatego, że twój chłopak cię nie chce... -zakpiłam, odwróciłam się i chciałam pójść na ławkę, ale ona pociągnęła mnie za włosy przez co upadlam. Byłam w takim szoku, że nie wiedziałam co mam robić.
-To twoja wina! -kopnela mnie w brzuch, skuliłam się i złapałam się za niego, zrobiła to kolejny raz i następny. Ciągle coś krzyczała, ale czułam tak ogromnym ból, że nic nie słyszałam. Leżałam na chodniku, a ona mnie kopala. Nie miałam pojęcia gdzie mam się zslaniac, kopnela mnie w szczękę. To było poniżające.Cały czas byłam sparaliżowana. W końcu złapałam ją za nogę, przez co ona upadła. Zignorowałam rozrywający ból i usiadłam na niej. Zaczęłam odkładać jej twarz pięściami, nie panowałam nad sobą. Trwało to chwilę az w końcu ktoś zaczął mnie odciągać. Alex. Próbowałam się mu jakoś wyrwać.
-Mała twój brzuch. -powiedział,a ja znowu poczułam ogromny ból, nogi zaczęły się pode mną uginać. Myślałam że zemdleje. Nagle wszyscy się zebrali. Podszedł do mnie Leondre i mnie przytulił.
-Dzwoń po karetk! -skierował się do Alexa. Odsunelam się od bruneta. Jakiś płyn zebrała się w moich ustach, wyplułam to, to była krew. Odeszłam od tego całego zbiorowiska i usiadłam pod ścina szkoły.
-Kate, połóż się możesz mieć przerwane szwy! -powiedział nerwowo Devries.
-Zostaw mnie. -podszedł do nas jakiś nauczyciel i zaczął mnie dotykać. Ciągle zadawał jakieś pytania ale go ignorowałam. Chciałam tylko świętego spokoju. Wszyscy nade mną stali, było wielkie zamieszanie.
-Chodź tu. -powiedział Leo. Wziął mnie na ręce i zaniósł na ławkę. Położył mnie na niej. Czułam się tak źle, że nie kontaktowałam, nie wiedziałam co się dzieję. -Spokojnie, wszystko będzie dobrze. - odsłonił mój brzuch i zerwał całe zakrwawione opatrunki. Syknelam z bólu. Podkuliłam nogi. Brunet złapał mnie za rękę. -Zaraz przyjedzie karetka. - Faktycznie po jakichś 2minutach stali nade mną ratownicy.
Leondre wyjaśnił sytuację, a po chwili jechałam już do szpitala. Wszędzie było pełno krwi. Kręciło mi się w głowie i nie rozumiałam pytań które mi zadawano.
*LEO*
Gdy wróciłem do domu zadzwoniłem do Charliego i Rusha, by powiedzieć im co się stało. Charlie od razu przyszedł do mnie, a Rush się po prostu rozłączył.
Strasznie martwię się o Kate. To wszystko wyglądało przerażająco, miała całe zakrwawione ubrania, była blada jak ściana i nie było z nią kontaktu. Modlę się żeby to nie było tak poważne na jakie wyglądało.
Charlie siedzi załamany i ciągle dzwoni do Pani Elizabeth.
Już jest po 21 i nadal nie wiemy jak ona się czuję.
-Leo co jeżeli ona...
-Zgłupiałeś? Wszystko z nią wporzadku... -powiedziałem, ale w głowie miałem najgorsze scenariusze.
-Zabiję Cece. To moja wina, co ja w ogóle od niej chciałem ...-usłyszeliśmy niezrozumiały krzyk mamy. Zeszliśmy po schodach w salonie siedziała smutna Pani Porter.
Jeju Kate ������ Ona nie może umrzeć. Ona musi być z Charlim szczęśliwa. Czekam na next z niecierpliwością��������
OdpowiedzUsuńKate, w pełni popieram działania przeciwko przemocy, szczególnie w szkołach. Sama kiedyś miałam wielkie problemy, zniszczoną do zera psychikę i kilka "akcji"...Nieważne. To zostaje w naszym umyśle i podświadomie podburza prawidłowe funkcjonowanie. Cały czas coś szepcze ci do ucha, wywołując niepewność i strach. Tracisz nadzieję, zaufanie i całe poczucie własnej wartości... Nieważne już.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z Kate wszystko będzie w porządku. Rozwaliłaś system z tą akcją z Cece. Jestem tak zła, a jednocześnie zszokowana, że aż trudno mi cokolwiek pisać...
Alex wydaje się ciekawy i sympatyczny. Lubię takich bad boyów:') Coś na pewno będzie między nim, a Kate. Charlie będzie zazdrosny... Tylko teraz pada pytanie, czy Alex dołączy do grona wielbicieli-przyjaciół czy może coś więcej...? Jest bardzo pewny siebie i wie jak "grać" z Kate. Daje jej prawo do określania własnych zasad, ale jednocześnie sam je ustanawia, manipulując nią. Jest tajemniczy... Nic nie mówi o sobie, a z niej wyciąga prawie wszystko...
Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział:*
widmowy-las.blogspot.com
Gabrielle... Mogę tak do ciebie pisać?Chociaż Phoenix podoba mi się bardziej :D
UsuńLudzie próbują nas zniszyć, ale musimy pokazać, że mamy to gdzieś i ich opinia jest dla nas niczym. Jesteś warta więcej niż oni. Twój smutek ich cieszy, karmią się tym , nie daj im tej satysfakcji i bądź szczęśliwa. Bierz od życia wszystko co daje, a nawet więcej. Dziękuję za komentarz, Trzymaj się kochanie.
-K xx
Oczywiście, że możesz tak do mnie pisać, ale wolę po imieniu - Magda. Dziękuję Ci za te słowa jesteś naprawdę kochana:*
UsuńOczywiście, że możesz tak do mnie pisać, ale wolę po imieniu - Magda. Dziękuję Ci za te słowa jesteś naprawdę kochana:*
UsuńKochana nie możesz tego zakończyć w taki sposób ! Kocham tego bloga i liczę na związek Kate z Leo lub Charlie'm ❤️❤️
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział ? ❤️
Nie mogłam uwierzyć jak napisałaś ze Alex doszedł, bo to wszystko może skomplikować ..... Kolejny rozdział super tak jak wszystkie pozostałe. Juz nie mogę sie doczekać następnego
OdpowiedzUsuńHej. No więc może zacznę od tego że jestem tu nowa c;
OdpowiedzUsuńwczoraj znalazłam twojego bloga i zakochałam się w tej historii Siedziałam do rana zaczytana i dzisiaj doszłam w końcu tutaj ^^ Pierwsze co chciałam ci powiedzieć to, to ze masz ogromny talent i bardo cię podziwiam za to że tak często dodajesz takie długie rozdziały. Idealnie dobrałaś całą historię, charaktery bohaterów, a ciągła akcja w opowiadaniu po prostu mnie zachwyca *u* Tak szczerze to kocham w tej historii Leo i Kate. Są tacy słodcy <33 Oczywiście Charlie również jest kochany ale charakter Devriesa bardziej mnie uwiódł. Po cichu kibicuje tej dwójce chodź z tego co na razie widzę Kate jest pisana Charliemu ^^ No cóż będę czekać i może coś się wydarzy c; Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział :* Powodzenia w pisaniu cc;
Ps. Popieram cię jeśli o znęcanie się nad słabszymi c;
Pozdrawiam :*
Hope Ful
Ooooo, dziękuję, podniosłaś mnie na duchu xx Fajnie że ktoś docenia to co piszę. :)
Usuń-K xx
Jesteś najlepsza <3
OdpowiedzUsuńKurwa oby nie wrocili do siebie i żeby przeżyła
OdpowiedzUsuń