*KATE *
Jest niedziela, jutro już szkoła. Byłam u Leo, odrobiliśmy lekcje i pouczyliśmy się trochę a wieczorne siedziałam z Charliem na plaży. Zamówiliśmy sobie łańczuszki z przywieszka w kształcie serca. Ja będę miała złoty z napisem Charlie a on srebrny, oczywiście z Kate.
Wracjac, wyjęłam ze skrzynki pocztę. Były tam zdjęcia które zamówiłam, jakieś listy do mamy i jeden do mnie, był bez adresata. Weszłam do domu, oddałam mamie jej pocztę i poszłam do siebie. Powiesiłam zdjęcia na ścianę. Wczesnej wieszałam je na tablicę korkowa, ale już mi się nie mieściły, więc przeniosła je na ścianę na przeciwko mojego łóżka. Potem wzięłam ten tajemniczy list.
*4 miesiące później *
Wracjac, wyjęłam ze skrzynki pocztę. Były tam zdjęcia które zamówiłam, jakieś listy do mamy i jeden do mnie, był bez adresata. Weszłam do domu, oddałam mamie jej pocztę i poszłam do siebie. Powiesiłam zdjęcia na ścianę. Wczesnej wieszałam je na tablicę korkowa, ale już mi się nie mieściły, więc przeniosła je na ścianę na przeciwko mojego łóżka. Potem wzięłam ten tajemniczy list.
*4 miesiące później *
*CHARLIE *
Mój związek z Kate jest czymś wspaniałym. Nie wyobrażam sobie życia bez niej.
Zbliża się koniec roku, lekcji już praktycznie nie ma, więc postanowiliśmy zrobić sobie wakacje. Jedziemy na drugi koniec kraju. Ustaliliśmy zero zwiedzania, tylko odpoczynek. Czuję, że te wakacje będą inne niż wszystkie, będę tam z najlepszym przyjacielem i moją ksieżniczką. KATE JEDZIE Z NAMI!
Miesiąc temu oglosilismy konkurs, ten kto wygra spędzi z nami kilka dni. Wygrała dziewczyna, nazywa się Naomi. Jedzie też moja mama i Victoria. Będzie wesoło.
Jedziemy mini vanem, także wszyscy się zmieściliśmy. Z przodu siedziała nasze mamy, z tyłu Kate i Leo a na przeciwko nich ja. Wyjechaliśmy po 6 rano, więc byliśmy trochę nie wyspani. Leo zasnął, a Kate jakoś się wygramoliła z jego objęć i usiadła obok mnie. Pocałowałem ja czule.
-Tydzień razem...-szepnąłem.
-Będziecie mieć oddzielne pokoje, nie chcę wrócić jako babci. Poza tym Elizabeth by mnie zabiła. -skomentowała moja mama. Zasmielismy się cicho, żeby nie obudzić spiocha.
-Daj spokój Karen, jakby chcieli to już dawno była byś babcią. -spojrzeliśmy na siebie z Kate rozbawieni.
-Dobra skończmy ten temat. -poprosiłem. Położyłem się na kolanach Kate i zamknąłem oczy. Dziewczyna bawiła się moimi włosami, uwielbiam gdy to robi, nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
Obudziłem się po 11,gdy zatrzymaliśmy się by coś zjeść.
Zjedliśmy coś i znowu wróciliśmy do samochodu.
-Kate może się położysz. Pewnie dzisiaj pójdziemy jeszcze na plaże.
-Oj Charlie jaki ty troskliwy. -stwierdził Leo.
-Jakbyś miał dziewczynę też był byś. -Kate usiadła obok mnie. Przytuliłem ją do siebie i zasnęła. Nie była wcale zmęczona... Obudziła się jak byliśmy już na miejscu.
Zbliża się koniec roku, lekcji już praktycznie nie ma, więc postanowiliśmy zrobić sobie wakacje. Jedziemy na drugi koniec kraju. Ustaliliśmy zero zwiedzania, tylko odpoczynek. Czuję, że te wakacje będą inne niż wszystkie, będę tam z najlepszym przyjacielem i moją ksieżniczką. KATE JEDZIE Z NAMI!
Miesiąc temu oglosilismy konkurs, ten kto wygra spędzi z nami kilka dni. Wygrała dziewczyna, nazywa się Naomi. Jedzie też moja mama i Victoria. Będzie wesoło.
Jedziemy mini vanem, także wszyscy się zmieściliśmy. Z przodu siedziała nasze mamy, z tyłu Kate i Leo a na przeciwko nich ja. Wyjechaliśmy po 6 rano, więc byliśmy trochę nie wyspani. Leo zasnął, a Kate jakoś się wygramoliła z jego objęć i usiadła obok mnie. Pocałowałem ja czule.
-Tydzień razem...-szepnąłem.
-Będziecie mieć oddzielne pokoje, nie chcę wrócić jako babci. Poza tym Elizabeth by mnie zabiła. -skomentowała moja mama. Zasmielismy się cicho, żeby nie obudzić spiocha.
-Daj spokój Karen, jakby chcieli to już dawno była byś babcią. -spojrzeliśmy na siebie z Kate rozbawieni.
-Dobra skończmy ten temat. -poprosiłem. Położyłem się na kolanach Kate i zamknąłem oczy. Dziewczyna bawiła się moimi włosami, uwielbiam gdy to robi, nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
Obudziłem się po 11,gdy zatrzymaliśmy się by coś zjeść.
Zjedliśmy coś i znowu wróciliśmy do samochodu.
-Kate może się położysz. Pewnie dzisiaj pójdziemy jeszcze na plaże.
-Oj Charlie jaki ty troskliwy. -stwierdził Leo.
-Jakbyś miał dziewczynę też był byś. -Kate usiadła obok mnie. Przytuliłem ją do siebie i zasnęła. Nie była wcale zmęczona... Obudziła się jak byliśmy już na miejscu.
*KATE*
Obudziłam się jak byliśmy już pod hotelem.
-Cześć kochanie. -Charlie pocałował mnie w nosek-Wyegzekwowałem nam wspólny pokój.
-Nie rozpraszaj się Romeo, ja i Naomi będziemy tam z wami. -wtracil Leondre. Do moich nozdrzy dostał się zapach perfum Charliego, uwielbiam je.
-Ładnie pachniesz. -usmiechnelam się. Wyszliśmy z pojazdu i wzięliśmy nasze walizki. Chwilę kłóciłam się z Charliem, który chciał wziąć ode mnie bagaż. Oczywiście nie zgodziłam się, walizka jest i tak na kółkach a on i tak ma swój bagaż. Pod hotelem miała byc fanka chłopaków, która wygrała konkurs i faktycznie stała tam. Szczupła, ładna blondynka. Na oko w moim wieku.
Podeszliśmy do niej. Nie, w sumie to ona podbiega do nas. Nie, w sumie to ona podbiegła do Charliego, któremu rzuciła się na szyję. Przyzwyczaiłam się, fanki zawsze tak reagują. Po chwili oderwała się od mojego chłopaka i przytuliła Leondre.
-Cześć jestem Naomi. -przestawiła sie chłopakom. Kurde nawet imię ma ładne. Podała rękę najpierw chłopakom, potem ich mamą, a mnie jakby nie zauważyła.
-Naomi to moja dziewczyna-Kate. -przedstawił mnie blondyn. Dziewczyna jakby od niechcenia podała mi rękę. Weszliśmy do hotelu. Przodem szli chłopcy z fanką i rozmawiali, ja z Victoria i panią Karen szłyśmy za nimi.
-To,jeden trzyosobowy i dwuosobowy dla chłopców? -zapytała pani Karen.Nie było już 4-osobowych.
-Em, bo... Czy mogłabym być w pokoju z Leo i Charliem?-zapytała Naomi, a ja z Leondre spojrzeliśmy na siebie.
-Em... Myślę, że to nie będzie problem?-bardziej zapytała niż oznajmiła pani Karen patrząc na mnie. Ja tylko skinelam głową. Nie było pokoi czteroosobowych, więc w jednym byli chłopcy z Naomi a w drugim ja z Victoria i Karen. Poszliśmy do swoich pokoi. Wzięłam prysznic i ubrałam, mieliśmy iść na plaże.
-Co myślisz o Naomi? -zapytała pani Karen.
-Nie wiem, wydaje sie być miłą... -odpowiedziałam siadając na łóżku.
-Nie wiem czy to dobry pomysł by byli razem w pokoju. -stwierdzila Victoria.
-Wiem, ale co miałam powiedzieć...wyszłabym na nie miłą... -powiedziała pani Karen i zaśmiałyśmy się. Nie mogę narzekać na złe towarzystwo. Zadzwoniłam do mamy i Rusha, a po chwili przyszedł Leondre.
-Zbieraj się księżniczko, idziemy na plaże.-oznajmił kładąc się na moim łóżku.
-Jak tam Naomi? -zapytała pani Karen.
-Zachwyca się Charliem... -wzięłam jakieś rzeczy i we czwórkę poszliśmy na plaże. Była bardzo blisko, więc się nie zgubiliśmy. Rozebraliśmy się do stroi kąpielowych i usiedliśmy na ręcznikach, ja oczywiście się położyłam. Mam oliwkowa karnację więc opalenizna mi nie potrzebna, ale lubię leżeć na słońcu.
-Heeej Kate może posmarować cię olejkiem? -zapytał Charlie poruszając przy tym zabawnie brwiami.
-Dobry podryw. -skomentował Leondre, a Charlie zaczął wycierać mi jakiś krem przy tym masować moje plecy.
-No to Naomi powiesz coś osobie? -zapytałam.
-Już mówiłam chłopakom. -odpowiedziała chamsko. Tu mnie zagięła. Po co w dzisiejszych czasach być miła? Siedzieliśmy jakiś czas, chłopcy rozmawiali z Naomi, wiem, że jest w moim wieku. Wydaję się być okej, nie zachowuje się jak jakaś psycho fanka, ale widać, że mnie nie lubi. We trójkę poszli do wody a ja zostałam i zadzwoniłam do mamy.
Chłopcy mają pod koniec wakacji urodziny, wiem, że to jeszcze 2miesiące, ale prezent, który zamówiłam Charliemu przyjdzie kilka dni przed jego urodzinami.
-Cześć kochanie. -Charlie pocałował mnie w nosek-Wyegzekwowałem nam wspólny pokój.
-Nie rozpraszaj się Romeo, ja i Naomi będziemy tam z wami. -wtracil Leondre. Do moich nozdrzy dostał się zapach perfum Charliego, uwielbiam je.
-Ładnie pachniesz. -usmiechnelam się. Wyszliśmy z pojazdu i wzięliśmy nasze walizki. Chwilę kłóciłam się z Charliem, który chciał wziąć ode mnie bagaż. Oczywiście nie zgodziłam się, walizka jest i tak na kółkach a on i tak ma swój bagaż. Pod hotelem miała byc fanka chłopaków, która wygrała konkurs i faktycznie stała tam. Szczupła, ładna blondynka. Na oko w moim wieku.
Podeszliśmy do niej. Nie, w sumie to ona podbiega do nas. Nie, w sumie to ona podbiegła do Charliego, któremu rzuciła się na szyję. Przyzwyczaiłam się, fanki zawsze tak reagują. Po chwili oderwała się od mojego chłopaka i przytuliła Leondre.
-Cześć jestem Naomi. -przestawiła sie chłopakom. Kurde nawet imię ma ładne. Podała rękę najpierw chłopakom, potem ich mamą, a mnie jakby nie zauważyła.
-Naomi to moja dziewczyna-Kate. -przedstawił mnie blondyn. Dziewczyna jakby od niechcenia podała mi rękę. Weszliśmy do hotelu. Przodem szli chłopcy z fanką i rozmawiali, ja z Victoria i panią Karen szłyśmy za nimi.
-To,jeden trzyosobowy i dwuosobowy dla chłopców? -zapytała pani Karen.Nie było już 4-osobowych.
-Em, bo... Czy mogłabym być w pokoju z Leo i Charliem?-zapytała Naomi, a ja z Leondre spojrzeliśmy na siebie.
-Em... Myślę, że to nie będzie problem?-bardziej zapytała niż oznajmiła pani Karen patrząc na mnie. Ja tylko skinelam głową. Nie było pokoi czteroosobowych, więc w jednym byli chłopcy z Naomi a w drugim ja z Victoria i Karen. Poszliśmy do swoich pokoi. Wzięłam prysznic i ubrałam, mieliśmy iść na plaże.
-Co myślisz o Naomi? -zapytała pani Karen.
-Nie wiem, wydaje sie być miłą... -odpowiedziałam siadając na łóżku.
-Nie wiem czy to dobry pomysł by byli razem w pokoju. -stwierdzila Victoria.
-Wiem, ale co miałam powiedzieć...wyszłabym na nie miłą... -powiedziała pani Karen i zaśmiałyśmy się. Nie mogę narzekać na złe towarzystwo. Zadzwoniłam do mamy i Rusha, a po chwili przyszedł Leondre.
-Zbieraj się księżniczko, idziemy na plaże.-oznajmił kładąc się na moim łóżku.
-Jak tam Naomi? -zapytała pani Karen.
-Zachwyca się Charliem... -wzięłam jakieś rzeczy i we czwórkę poszliśmy na plaże. Była bardzo blisko, więc się nie zgubiliśmy. Rozebraliśmy się do stroi kąpielowych i usiedliśmy na ręcznikach, ja oczywiście się położyłam. Mam oliwkowa karnację więc opalenizna mi nie potrzebna, ale lubię leżeć na słońcu.
-Heeej Kate może posmarować cię olejkiem? -zapytał Charlie poruszając przy tym zabawnie brwiami.
-Dobry podryw. -skomentował Leondre, a Charlie zaczął wycierać mi jakiś krem przy tym masować moje plecy.
-No to Naomi powiesz coś osobie? -zapytałam.
-Już mówiłam chłopakom. -odpowiedziała chamsko. Tu mnie zagięła. Po co w dzisiejszych czasach być miła? Siedzieliśmy jakiś czas, chłopcy rozmawiali z Naomi, wiem, że jest w moim wieku. Wydaję się być okej, nie zachowuje się jak jakaś psycho fanka, ale widać, że mnie nie lubi. We trójkę poszli do wody a ja zostałam i zadzwoniłam do mamy.
Chłopcy mają pod koniec wakacji urodziny, wiem, że to jeszcze 2miesiące, ale prezent, który zamówiłam Charliemu przyjdzie kilka dni przed jego urodzinami.
*CHARLIE*
Bałem się, że Naomi będzie jakaś psycho fanką, ale jest na prawdę fajną dziewczyną. Zauważyłem, że nie lubi Kate, ale wszystkie fanki są do niej sceptycznie nastawione. W każdy razie jeżeli będzie miała jakiś problem z Kate to będę musiał z nią o tym porozmawiać. Nie pozwolę źle traktować mojej dziewczyny.
Po jakiej godzinie wróciliśmy do hotelu. Byliśmy zmęczeni podróżą.
Po jakiej godzinie wróciliśmy do hotelu. Byliśmy zmęczeni podróżą.
*KATE*
Mieliśmy iść do hotelu się wyspać, znaczy Charlie i Naomi chcieli spać. Pani Karen i Victori nie było, wcześniej wspominały że chcą trochę pozwiedzać. Przebrałam się w wygodne ciuchy. Przejrzałam wszystkie stronki społecznościowe, odpisałam znajomym i nie miałam co robić. Było już po 20.Włączyłam muzykę z telefonu i nie mogłam się powstrzymać, zaczęłam tańczyć.
Po kilku minutach usłyszałam pukanie. Szybko wyłączyłam muzykę i poprawiłam włosy. Otworzyłam drzwi, stał tam uśmiechnięty brunet.
-Co już koniec imprezy? -zapytał rozbawiony i wszedł do środka.
-Myślałam, że to wasze mamy. Tak głośno byłam? -zapytałam a on położył się na moim łóżku zakładając dłonie za głowę.
-Trochę, słyszałem Beyonce?
-7/11.-zasmielismy się. -Gdzie reszta?
-Emm-usiadł i podrapał się po karku. -Naomi poprosiła Charliego żeby poszedł z nią coś zjeść. -AHA
-A czemu nie wzięli nas? -zmarszczyłam brwi.
-Naomi chciała pogadać z Charliem.
-Niby o czym? Znają się kilka godzin i mają jakieś tajemnice?
-Spokojnie Kate. To nasza fanka. Wygrała konkurs i chcemy żeby te dni były dla niej czymś specjalnym. Charlie traktuje ją jak koleżankę, nie musisz się martwić. -pokiwałam głową. -To co? obejrzymy jakiś film? -zapytał a ja dopiero teraz zauważyłam że ma ze sobą laptop.
-Okej, ale jestem głodna...
-Ciastka? -zapytał z uśmiechem.
-Czytasz mi w myślach.-stwierdziłam i wzięłam z półki dwa opakowania ciastek. Usiedliśmy wygodnie na moim łóżku i walczyliśmy Harrego Pottera, oboje uwielbiamy te filmy.
Przed 22 wróciły mamy chłopaków.
-Co jedliście na kolację? -zapytała pani Victoria.
-Em no to i tam to....-kręcił Leo.
-Obstawiam, że ciastka. -zaśmiała się pani Karen.
-Od śniadania zjedliście tylko ciastka?!
-Mamo... Są bardzo kaloryczne.
-Kate twoja mama mnie zabiję za to, że cię głodzę. Może zamówię wam pizze?-zapytała mama mojego przyjaciela.
-Mam lepszy pomysł, pojedziemy do KFC!
-Zwariowałeś, jest przed 22.- oznajmiam przyjacielowi.
-To co? Jest otwarte do 23.-pokręciłam głowę, ale oczywiście się zgodziłam. Pani Karen wytłumaczyła jak mamy tam dojść, chyba zwiedziły już całe miasto... Z tego co mówiła to 5 minut drogi więc luz. Zaszliśmy jeszcze po Charliego i Naomi. Leondre z impetem otworzył drzwi i weszliśmy do środku. Blondyn i blondynka śmieszne.... Siedzieli na łóżku, ale co mnie cieszy w bezpiecznej odległości ponad metra.
-Idziecie z nami do KFC?-zapytałam i podeszłam do mojego chłopaka i pocałowałam go w policzek.
-O tej porze? -zapytał.
-Każda pora jest dobra. -oznajmił brunet zakładając bluzę. Wzięłam jego walizkę i zaczęłam w niej grzebać. -Czego tam szukasz grzybie?
-Tego! -powiedziałam i wyjęłam szarą czapkę, która założyłam na głowę. -Będzie mi ciepło. To co idziecie?
-Okej. -powiedział Charlie i wstał.
-Ja chyba zostanę... -odezwała się blondynka.
-Sama? -uniosłam brwi. Charlie westchnął.
-To ja zostanę z nią. -oznajmił. Naomi uśmiechnęła się i spojrzała na mnie zwycięsko. W co ona pogrywa?
-Dobra to idziemy my lady! -krzyknął Leo i podał mi rękę.
-Znajdź sobie inną lady, ta jest moja! I uważaj na Kate, jest już późńo!-powiedział Charlie, podeszłam do niego i pocałowałam w usta.
Szliśmy ciemną ulicą trzymając się za ręce.
-Masz zimne ręce.
-Ty masz ciepłe Leondre.
-Dlaczego zawsze mówisz do mnie Leondre?-zapytał brunet.
-Wiem, to będzie dla ciebie szok... ale tak się nazywasz. -powiedziałam sarkastycznie, a on się zaśmiał.
-Eh, ale czemu nie mówisz do mnie Leo. Leo nie brzmi tak oficjalnie. Ludzie mówią do mnie Leondre tylko jak ich zdenerwuje.
-Więc wychodzi na to, że ciągle mnie denerwujesz... -zasmielismy się. -Nie wiem, po prostu lubię mówić Leondre. Bardziej mi się podoba niż Leo. -dodałam po chwili.
-Panie przodem. -powiedział uśmiechnięty brunet gdy byliśmy na miejscu. Otworzył drzwi i ruchem ręki wskazał bym weszła. -Ej jesteśmy sami, możemy sobie usiąść gdzie chcemy! -powiedział mój przyjaciel z udawanym zachwytem. Faktycznie byliśmy sami. Pani przy kasie dziwnie na nas spojrzała.
-Pewnie w poniedziałki, w ciągu roku szkolnego po 22 mają mało klientów. -zasmielismy się. Chłopak poszedł wziąć coś do jedzenia a ja usiadłam przy jednym ze stolików. Napisałam do pani Karen że znaleźliśmy KFC. Siedzieliśmy sobie jakieś pół godziny, śmialiśmy i robiliśmy milion snapow, zadzwonił mój telefon.
-O nadal masz mój dzwonek. -uśmiechnął się. Tak kiedyś ustawił mi jakiś metal, rock czy coś i nadal go nie zmieniłam.
-Tak?
-Kate już późno, gdzie jesteście? -to był Charlie.
-Jemy... Jest okej, nikt nas nie zabił.
-Heh, kiedy będziecie wracać?
-A co tęsknisz?
-Mhmm, i to jak. -zaśmiałam się na jego słowa.
-Nie wiem, zjemy i przyjdziemy.
-Okej, tylko nie chodźcie ciemnymi uliczkami!
-Eh..
-To przyjdźcie do naszego pokoju. Kocham cię
-Też cię kocham Charlie. -rozłączyłam się.
-Za dużo miłości, zaraz się zrzygam.
-Spadaj, jak znajdziesz dziewczynę to pogadamy...
-Przecież wiesz, że żartuje. Cieszę się, że wam się układa. Moim zdaniem jesteście parą idealną.
-Ooo kochany jesteś. -poczochrałam jego włosy.
-Jest lato, a ty nosisz czapkę. -zaśmiał się Leondre.
-Po pierwsze to ty ją zabrałeś na wakacje. A po drugie pasuje mi do dresów. -brunet się zaśmiał.
-Yhy człowiek wpierdol.
-Wyrażaj się młody.
-Jesteś starsza tylko o 10miesięcy.
-10 miesięcy więcej doświadczenia. -spędziliśmy czas na jakichś głupich rozmowach az nas nie wygonili, bo niestety już zamykali. Do hotelu wróciliśmy po 23. Wzięliśmy na wynos szejki, zaniesliśmy mamom chłopaków a potem poszliśmy do ich pokoju.
Leo otworzył drzwi. Charlie i Naomi siedzieli i oglądali film. Charlie obejmował ramieniem Naomi. Poczułam się dziwnie.
-Mamy cos dla was. -powiedział moj przyjaciel i podał im napoje.
-Ja dziękuję. Za późno na takie kalorie. -stwierdziła blondynka. Zrobiło mi się głupio, ona jest ode mnie chudsza, a ja jakoś nigdy nie powstrzymuję się od jedzenia, chcę to jem i tyle. Nigdy nie miałam kompleksów z moją figurą, ale jak na nią patrze...
-Co tam długo? -zapytał blondyn i podszedł do mnie by pocałować mnie w policzek .
-Jedliśmy. -oznajmiłam.
-Siedzielibyśmy jeszcze ale nas wygonili. A wy co robiliście?-dodał Leo i usiadł na swoim łóżku
-Oglądaliśmy film, rozmawialiśmy. -odpowiedziała Naomi i sięgnęła dłonią do srebrnego wisiorka Charliego. Czy ona musi tak dotykać mojego chłopaka?! - Serce co oznacza? -zapytała, a potem odwróciła zawieszkę. -Kate. -przeczytała.
-Kate ma złoty z moim imieniem. -wyjaśnił blondyn i uśmiechnął się do mnie.
-To słodkie, ale nie uważacie, że robienie tatuaży to było przegięcie?
-Nie, kochamy się.-oznajmiłam. Nie lubię gdy ktoś ma pesymistyczne nastawienie. Wszyscy chyba myślą, że to gówniarski związek, ale my nie widzimy świata poza sobą.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Wiem, że Naomi mnie nie lubi przez co ja też nie darzę jej sympatią, ale uważam, że jest fajna? Nie wiem czy tak się da, ale tak uważam. Około 1w nocy, stwierdziłam że już pójdę do swojego pokoju i tak też zrobiłam. Moja współlokatorki już spały, więc umyłam się po cichu, przebrałam i położyłam spać. Przewracałam się z boku na bok jakieś pół godziny. Ciągle myślałam o Charliem i Naomi. W końcu napisałam do mojego chłopaka, może jeszcze nie śpi.
,,Nie mogę spać :/ ,,
Po kilkudziesięciu sekundach usłyszałam lekkie pukanie. Otworzyłam drzwi to był Charlie. Złapałam go za rękę i ruszyłam w stronę mojego łóżka. Charlie położył się, a ja obok. Przyciągnął mnie do siebie, obejmował mnie ramieniem, a ja położyłam głowę na jego torsie.
-Wszystko wporzadku królewno? -zapytał szeptem. Kciukiem kręcił kuleczka na moim ramieniu.
-Tak...znaczy nie wiem.
-Co się dzieje?
-No bo... Obiecaj, że nie będziesz się śmiał?
-Obiecuję.
-Eh ta cała Naomi...ciągle ją przytulasz, ona cię podrywa i nawet się z tym nie kryje...
-Hej, czy ty jesteś zazdrosna? -zapytał z uśmiechem i zmusił mnie do tego bym na niego spojrzała. Widząc moja minę,pozwolił mi zpowrotem położyć głowę na jego klatce piersiowej. -Kate kocham cie najbardziej na świecie. Nie musisz być zazdrosna, bo nigdy nie spojrzę na żadną dziewczynę tak samo jak patrzę na ciebie. A Naomi to nasza fanka i chcemy żeby chociaż trochę poczułam się jak księżniczka.
-Kocham cię.
-Ja ciebie tez i obiecuję, że zawszę będę przy tobie. Dobranoc księżniczko. -powiedział i pocałował mnie w głowę. Uśmiechnęłam się pod nosem. Już mogę być spokojna. Wtuliłam się w chłopaka i zasnęłam.
Po kilku minutach usłyszałam pukanie. Szybko wyłączyłam muzykę i poprawiłam włosy. Otworzyłam drzwi, stał tam uśmiechnięty brunet.
-Co już koniec imprezy? -zapytał rozbawiony i wszedł do środka.
-Myślałam, że to wasze mamy. Tak głośno byłam? -zapytałam a on położył się na moim łóżku zakładając dłonie za głowę.
-Trochę, słyszałem Beyonce?
-7/11.-zasmielismy się. -Gdzie reszta?
-Emm-usiadł i podrapał się po karku. -Naomi poprosiła Charliego żeby poszedł z nią coś zjeść. -AHA
-A czemu nie wzięli nas? -zmarszczyłam brwi.
-Naomi chciała pogadać z Charliem.
-Niby o czym? Znają się kilka godzin i mają jakieś tajemnice?
-Spokojnie Kate. To nasza fanka. Wygrała konkurs i chcemy żeby te dni były dla niej czymś specjalnym. Charlie traktuje ją jak koleżankę, nie musisz się martwić. -pokiwałam głową. -To co? obejrzymy jakiś film? -zapytał a ja dopiero teraz zauważyłam że ma ze sobą laptop.
-Okej, ale jestem głodna...
-Ciastka? -zapytał z uśmiechem.
-Czytasz mi w myślach.-stwierdziłam i wzięłam z półki dwa opakowania ciastek. Usiedliśmy wygodnie na moim łóżku i walczyliśmy Harrego Pottera, oboje uwielbiamy te filmy.
Przed 22 wróciły mamy chłopaków.
-Co jedliście na kolację? -zapytała pani Victoria.
-Em no to i tam to....-kręcił Leo.
-Obstawiam, że ciastka. -zaśmiała się pani Karen.
-Od śniadania zjedliście tylko ciastka?!
-Mamo... Są bardzo kaloryczne.
-Kate twoja mama mnie zabiję za to, że cię głodzę. Może zamówię wam pizze?-zapytała mama mojego przyjaciela.
-Mam lepszy pomysł, pojedziemy do KFC!
-Zwariowałeś, jest przed 22.- oznajmiam przyjacielowi.
-To co? Jest otwarte do 23.-pokręciłam głowę, ale oczywiście się zgodziłam. Pani Karen wytłumaczyła jak mamy tam dojść, chyba zwiedziły już całe miasto... Z tego co mówiła to 5 minut drogi więc luz. Zaszliśmy jeszcze po Charliego i Naomi. Leondre z impetem otworzył drzwi i weszliśmy do środku. Blondyn i blondynka śmieszne.... Siedzieli na łóżku, ale co mnie cieszy w bezpiecznej odległości ponad metra.
-Idziecie z nami do KFC?-zapytałam i podeszłam do mojego chłopaka i pocałowałam go w policzek.
-O tej porze? -zapytał.
-Każda pora jest dobra. -oznajmił brunet zakładając bluzę. Wzięłam jego walizkę i zaczęłam w niej grzebać. -Czego tam szukasz grzybie?
-Tego! -powiedziałam i wyjęłam szarą czapkę, która założyłam na głowę. -Będzie mi ciepło. To co idziecie?
-Okej. -powiedział Charlie i wstał.
-Ja chyba zostanę... -odezwała się blondynka.
-Sama? -uniosłam brwi. Charlie westchnął.
-To ja zostanę z nią. -oznajmił. Naomi uśmiechnęła się i spojrzała na mnie zwycięsko. W co ona pogrywa?
-Dobra to idziemy my lady! -krzyknął Leo i podał mi rękę.
-Znajdź sobie inną lady, ta jest moja! I uważaj na Kate, jest już późńo!-powiedział Charlie, podeszłam do niego i pocałowałam w usta.
Szliśmy ciemną ulicą trzymając się za ręce.
-Masz zimne ręce.
-Ty masz ciepłe Leondre.
-Dlaczego zawsze mówisz do mnie Leondre?-zapytał brunet.
-Wiem, to będzie dla ciebie szok... ale tak się nazywasz. -powiedziałam sarkastycznie, a on się zaśmiał.
-Eh, ale czemu nie mówisz do mnie Leo. Leo nie brzmi tak oficjalnie. Ludzie mówią do mnie Leondre tylko jak ich zdenerwuje.
-Więc wychodzi na to, że ciągle mnie denerwujesz... -zasmielismy się. -Nie wiem, po prostu lubię mówić Leondre. Bardziej mi się podoba niż Leo. -dodałam po chwili.
-Panie przodem. -powiedział uśmiechnięty brunet gdy byliśmy na miejscu. Otworzył drzwi i ruchem ręki wskazał bym weszła. -Ej jesteśmy sami, możemy sobie usiąść gdzie chcemy! -powiedział mój przyjaciel z udawanym zachwytem. Faktycznie byliśmy sami. Pani przy kasie dziwnie na nas spojrzała.
-Pewnie w poniedziałki, w ciągu roku szkolnego po 22 mają mało klientów. -zasmielismy się. Chłopak poszedł wziąć coś do jedzenia a ja usiadłam przy jednym ze stolików. Napisałam do pani Karen że znaleźliśmy KFC. Siedzieliśmy sobie jakieś pół godziny, śmialiśmy i robiliśmy milion snapow, zadzwonił mój telefon.
-O nadal masz mój dzwonek. -uśmiechnął się. Tak kiedyś ustawił mi jakiś metal, rock czy coś i nadal go nie zmieniłam.
-Tak?
-Kate już późno, gdzie jesteście? -to był Charlie.
-Jemy... Jest okej, nikt nas nie zabił.
-Heh, kiedy będziecie wracać?
-A co tęsknisz?
-Mhmm, i to jak. -zaśmiałam się na jego słowa.
-Nie wiem, zjemy i przyjdziemy.
-Okej, tylko nie chodźcie ciemnymi uliczkami!
-Eh..
-To przyjdźcie do naszego pokoju. Kocham cię
-Też cię kocham Charlie. -rozłączyłam się.
-Za dużo miłości, zaraz się zrzygam.
-Spadaj, jak znajdziesz dziewczynę to pogadamy...
-Przecież wiesz, że żartuje. Cieszę się, że wam się układa. Moim zdaniem jesteście parą idealną.
-Ooo kochany jesteś. -poczochrałam jego włosy.
-Jest lato, a ty nosisz czapkę. -zaśmiał się Leondre.
-Po pierwsze to ty ją zabrałeś na wakacje. A po drugie pasuje mi do dresów. -brunet się zaśmiał.
-Yhy człowiek wpierdol.
-Wyrażaj się młody.
-Jesteś starsza tylko o 10miesięcy.
-10 miesięcy więcej doświadczenia. -spędziliśmy czas na jakichś głupich rozmowach az nas nie wygonili, bo niestety już zamykali. Do hotelu wróciliśmy po 23. Wzięliśmy na wynos szejki, zaniesliśmy mamom chłopaków a potem poszliśmy do ich pokoju.
Leo otworzył drzwi. Charlie i Naomi siedzieli i oglądali film. Charlie obejmował ramieniem Naomi. Poczułam się dziwnie.
-Mamy cos dla was. -powiedział moj przyjaciel i podał im napoje.
-Ja dziękuję. Za późno na takie kalorie. -stwierdziła blondynka. Zrobiło mi się głupio, ona jest ode mnie chudsza, a ja jakoś nigdy nie powstrzymuję się od jedzenia, chcę to jem i tyle. Nigdy nie miałam kompleksów z moją figurą, ale jak na nią patrze...
-Co tam długo? -zapytał blondyn i podszedł do mnie by pocałować mnie w policzek .
-Jedliśmy. -oznajmiłam.
-Siedzielibyśmy jeszcze ale nas wygonili. A wy co robiliście?-dodał Leo i usiadł na swoim łóżku
-Oglądaliśmy film, rozmawialiśmy. -odpowiedziała Naomi i sięgnęła dłonią do srebrnego wisiorka Charliego. Czy ona musi tak dotykać mojego chłopaka?! - Serce co oznacza? -zapytała, a potem odwróciła zawieszkę. -Kate. -przeczytała.
-Kate ma złoty z moim imieniem. -wyjaśnił blondyn i uśmiechnął się do mnie.
-To słodkie, ale nie uważacie, że robienie tatuaży to było przegięcie?
-Nie, kochamy się.-oznajmiłam. Nie lubię gdy ktoś ma pesymistyczne nastawienie. Wszyscy chyba myślą, że to gówniarski związek, ale my nie widzimy świata poza sobą.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Wiem, że Naomi mnie nie lubi przez co ja też nie darzę jej sympatią, ale uważam, że jest fajna? Nie wiem czy tak się da, ale tak uważam. Około 1w nocy, stwierdziłam że już pójdę do swojego pokoju i tak też zrobiłam. Moja współlokatorki już spały, więc umyłam się po cichu, przebrałam i położyłam spać. Przewracałam się z boku na bok jakieś pół godziny. Ciągle myślałam o Charliem i Naomi. W końcu napisałam do mojego chłopaka, może jeszcze nie śpi.
,,Nie mogę spać :/ ,,
Po kilkudziesięciu sekundach usłyszałam lekkie pukanie. Otworzyłam drzwi to był Charlie. Złapałam go za rękę i ruszyłam w stronę mojego łóżka. Charlie położył się, a ja obok. Przyciągnął mnie do siebie, obejmował mnie ramieniem, a ja położyłam głowę na jego torsie.
-Wszystko wporzadku królewno? -zapytał szeptem. Kciukiem kręcił kuleczka na moim ramieniu.
-Tak...znaczy nie wiem.
-Co się dzieje?
-No bo... Obiecaj, że nie będziesz się śmiał?
-Obiecuję.
-Eh ta cała Naomi...ciągle ją przytulasz, ona cię podrywa i nawet się z tym nie kryje...
-Hej, czy ty jesteś zazdrosna? -zapytał z uśmiechem i zmusił mnie do tego bym na niego spojrzała. Widząc moja minę,pozwolił mi zpowrotem położyć głowę na jego klatce piersiowej. -Kate kocham cie najbardziej na świecie. Nie musisz być zazdrosna, bo nigdy nie spojrzę na żadną dziewczynę tak samo jak patrzę na ciebie. A Naomi to nasza fanka i chcemy żeby chociaż trochę poczułam się jak księżniczka.
-Kocham cię.
-Ja ciebie tez i obiecuję, że zawszę będę przy tobie. Dobranoc księżniczko. -powiedział i pocałował mnie w głowę. Uśmiechnęłam się pod nosem. Już mogę być spokojna. Wtuliłam się w chłopaka i zasnęłam.
super rozdział
OdpowiedzUsuńkiedy next?
OdpowiedzUsuńDzisiaj.
Usuń