*miesiąc później *
*LEO*
*LEO*
Dziś mam urodziny, skończyłem 16lat i Charlie stwierdził, że musimy się zabawić, więc idziemy do klubu z jego znajomymi i dziewczyna. Tak, Charlie ma dziewczynę -Cece. Pustą blondynkę, z którą nawet nie ma o czym porozmawiać. Nie wiem dlaczego z nią jest, ale skoro dzięki niej jest mu łatwiej bez Kate to nie mam nic przeciwko.
Widzę, że nie może o niej zapomnieć. Ciągle nosi wisiorek z jej imieniem, a co jest najdziwniejsze na jego biurku nadal stoi ich wspólne zdjęcie. Przez pierwszy miesiąc dalej mówił o niej,, moja dziewczyna,, albo,, moja Kate,,.
A jeśli chodzi o mnie. Strasznie się na niej zawiodłem. Powiedziała, że jedzie na kilka tygodni by odpocząć a wyszło na to że już nie wróci.
Mówiła, że jesteśmy przyjaciółmi a ona mnie zostawiła. Nawet nie odbiera telefonów. To smutne.
Ułożyłem włosy i zszedłem na dol. Moja mama z kims rozmawiała, znam ten głos. Szybkim krokiem skierowałem się do salonu skąd słyszałem rozmowę. Gdy zobaczyłem kto siedzi na kanapie, stanąłem jak wryty.
-Kate? -dziewczyna odwróciła się w moją stronę i uśmiechnęła. Szybko do niej podszedłem i mocno przytuliłem.
-Tęskniłam.
-Chyba sobie żartujesz? Nie odzywałaś się przez 2 miesiące. Nienawidzę cię, ale później cie opieprze.-powiedziałem nadal ją przytulają. Moja mama wyszła z pomieszczenia.
-Przepraszam za wszystko. -powiedziała smutno.
-Wybaczam ci. -zaśmiałem się i odsunalem od dziewczyny. Wyglądała inaczej. Była chuda. Zawsze była szczupła ale teraz to już przegięcie.
-Wszystkiego najlepszego. -powiedziała i dała mi pudełko opakowane różowym papierem. Uśmiechnąłem się.
-Nie musiałaś.
-Musiałam, ale otwórz później. Na prawdę przepraszam, że się nie odzywałam, że wyjechałam. Głupio się zachowałam, ale było mi ciężko... -spuscila głowę. Złapałem ją za dłoń.
-Hej, wszystko okej. Mamy sobie dużo do wyjaśnienia, ale nie mamy czasu. Idziemy do klubu.
-Wiem. Ubrałam się odpowiednio. -powiedziała z uśmiechem.
-Ale Kate musisz o czymś wiedzieć, Charlie...
-Zakończyłam rozdział z Charliem. Masz urodziny idziemy sie bawić! -powiedziała z uśmiechem.
Zawiozła nas moja mama, a ja nadal nie mogłem uwierzyć, że Kate wróciła. Nadal byłem na nią zły, ale nie potrafię się na nią gniewać. Była wesoła. Już zapomniałem jaka jest. Ostatnio jak ją widziałem nie mogła przestać płakać, a dziś jest uśmiechnięta i szczęśliwa. Ale nadal jest coś nie tak, nie potrafię uwierzyć w to że nie myśli już o Charliem. Minęły już 2 miesiące a mój przyjaciel nadal o niej myśli, będę musiał z nią porozmawiać o tym wszystkim.
Boję się trochę jak zareaguje na to że on ma dziewczynę. No i jak on zareaguje na jej powrót.
Kate dużo schudła, widać jej kości policzkowe, a nogi ma jak patyki. Jedynie włosy ma tak samo długie i duże zielone oczy.
Całą drogę trzymałem ją za rękę, tęsknię za naszymi rozmowami bez sensu i napadami śmiechu, przy których ludzie nie wiedzieli o co chodzi. Charliego traktuję jak brata, więc można powiedzieć, że to moja jedyna przyjaciółka.
Widzę, że nie może o niej zapomnieć. Ciągle nosi wisiorek z jej imieniem, a co jest najdziwniejsze na jego biurku nadal stoi ich wspólne zdjęcie. Przez pierwszy miesiąc dalej mówił o niej,, moja dziewczyna,, albo,, moja Kate,,.
A jeśli chodzi o mnie. Strasznie się na niej zawiodłem. Powiedziała, że jedzie na kilka tygodni by odpocząć a wyszło na to że już nie wróci.
Mówiła, że jesteśmy przyjaciółmi a ona mnie zostawiła. Nawet nie odbiera telefonów. To smutne.
Ułożyłem włosy i zszedłem na dol. Moja mama z kims rozmawiała, znam ten głos. Szybkim krokiem skierowałem się do salonu skąd słyszałem rozmowę. Gdy zobaczyłem kto siedzi na kanapie, stanąłem jak wryty.
-Kate? -dziewczyna odwróciła się w moją stronę i uśmiechnęła. Szybko do niej podszedłem i mocno przytuliłem.
-Tęskniłam.
-Chyba sobie żartujesz? Nie odzywałaś się przez 2 miesiące. Nienawidzę cię, ale później cie opieprze.-powiedziałem nadal ją przytulają. Moja mama wyszła z pomieszczenia.
-Przepraszam za wszystko. -powiedziała smutno.
-Wybaczam ci. -zaśmiałem się i odsunalem od dziewczyny. Wyglądała inaczej. Była chuda. Zawsze była szczupła ale teraz to już przegięcie.
-Wszystkiego najlepszego. -powiedziała i dała mi pudełko opakowane różowym papierem. Uśmiechnąłem się.
-Nie musiałaś.
-Musiałam, ale otwórz później. Na prawdę przepraszam, że się nie odzywałam, że wyjechałam. Głupio się zachowałam, ale było mi ciężko... -spuscila głowę. Złapałem ją za dłoń.
-Hej, wszystko okej. Mamy sobie dużo do wyjaśnienia, ale nie mamy czasu. Idziemy do klubu.
-Wiem. Ubrałam się odpowiednio. -powiedziała z uśmiechem.
-Ale Kate musisz o czymś wiedzieć, Charlie...
-Zakończyłam rozdział z Charliem. Masz urodziny idziemy sie bawić! -powiedziała z uśmiechem.
Zawiozła nas moja mama, a ja nadal nie mogłem uwierzyć, że Kate wróciła. Nadal byłem na nią zły, ale nie potrafię się na nią gniewać. Była wesoła. Już zapomniałem jaka jest. Ostatnio jak ją widziałem nie mogła przestać płakać, a dziś jest uśmiechnięta i szczęśliwa. Ale nadal jest coś nie tak, nie potrafię uwierzyć w to że nie myśli już o Charliem. Minęły już 2 miesiące a mój przyjaciel nadal o niej myśli, będę musiał z nią porozmawiać o tym wszystkim.
Boję się trochę jak zareaguje na to że on ma dziewczynę. No i jak on zareaguje na jej powrót.
Kate dużo schudła, widać jej kości policzkowe, a nogi ma jak patyki. Jedynie włosy ma tak samo długie i duże zielone oczy.
Całą drogę trzymałem ją za rękę, tęsknię za naszymi rozmowami bez sensu i napadami śmiechu, przy których ludzie nie wiedzieli o co chodzi. Charliego traktuję jak brata, więc można powiedzieć, że to moja jedyna przyjaciółka.
*CHARLIE *
Dziś Leo ma urodziny. 16 lat to już nie są żarty, więc postanowiłem zabrać go na imprezę.
Razem z Alex i Mattem szliśmy do klubu pod którym mieliśmy się spotkać z Leo i Cece, która miał przywieść tato. Jest poniedziałek więc w centrum jest mało ludzi.
-Ej, czy to nie Leo?- Zapytała blondynka. Faktycznie z oddali było widać postać która go przypominała.
-Ma jakaś laske? -zapytał Matt. Chłopak, którego widzieliśmy stoi obejmując jakaś dziewczynę.
-Nie, to nie on... -stwierdziłem, ale nadal mu się przygadałem.
-To on, ale co to za dziewczyna? -zapytała Alex, gdy byliśmy coraz bliżej. Nic nie odpowiedziałem tylko patrzyłem na bruneta. To był Leo.
-Ja ją znam... To moja Kate. -stwierdziłem i zacząłem biec w ich stronę. Stali tyłem, odwróciłem dziewczynę w swoją stronę i mocno przytuliłem. Jedną ręką obejmowałem ją w pasie a drugą glaskalem jej miękkie włosy. Czułem pod dłonią jej żebra, kości. Odsunalem się by na nią spojrzeć, ale nie było mi to dane, bo ktos wpadł w mojej ramiona i wbił się w moje usta. Tym kimś była Cece- ,,moja dziewczyna,,.
Tak na prawdę to nic do niej nie czuję, ale to był jeden z wielu sposobów, by zapomnieć o Kate, która wróciła...
Gdy Cece się ode mnie oderwałam od razu spojrzałem na zdezorientowana Kate. Leondre spuścił wzrok, a ja nie miałem pojęcia co zrobić.
-Kate! -krzyknęła zadowolona Alex.
-Alex! -obie dziewczyny wpadły sobie w ramiona.
-Dziewczyno, zmieniłaś się... -stwierdziła blondynka przyglądając się mojej Kate.
Faktycznie była o wiele chudsza niż dwa miesiące temu. Moim zdaniem nie wyglądało to dobrze.
-O ty chudzinko. -powiedział Matt przytulając ją. -Niezła niespodzianka.
-Em, tak przepraszam, jakoś tak wyszło. -zmieszała się. -No, ale dzisiaj się rozerwiemy, nie? -wszyscy się jej przyglądali badawczo. Wcześniej była szczupła i moim zdaniem miała idealną figurę, a teraz nawet jej nie poznałem.
Znam każdy centymetr jej ciała.
-No jasne, tak dawno się nie widziałyśmy. Musimy wszystko nadrobić. -powiedziała uśmiechnięta blondynka. Po chwili spojrzała na mnie i na przyklejana do mojego boku Cece i zmieniła wyraz twarzy. -Em no to ten...
-Może chodźmy do środka. -zaproponował Matt i wszyscy skierowaliśmy się do środka. Przodem poszły Alex i Kate ciągle prowadząc żywa rozmowę, a ja z Cece, Mattem i Leo za nimi.
Ciągle patrzyłem na brunetkę. Głupia sytuacja, dziewczyną dla której bym zabił przyjeżdża a ja mam inną.
Jestem idiotą.
-Dobra, to ja pójdę po coś do picia. -poinformował Matt, gdy byliśmy wsrodku.
-Idę z tobą, przywitam się ze znajomym. -dodała Kate i oboje poszli do baru. My usiedliśmy przy stoliku i obserwowaliśmy ich. Rozmawiali z barmanem,to chyba ten znajomy Kate.
-Dlaczego ona jest taka chuda? -zapytała Cece.
-Nie wiem. -odpowiedział krótko Leo.
-Nie wygląda to dobrze. -dodała. Niech ona się wkoncu zamknie. Po chwili przyszli, Matt usiadł obok Alex a Kate obok Leo, który od razu objął ją ramieniem. Chwile potem przyniesiono nam kolorowe drinki a dla Leo napój energetyczny.
-To jak tam było w Polsce? Myśleliśmy, że już nie wrócisz. -zapytała Alex.
-Tak... Może nie rozmawiajmy o mnie, tylko powiedzcie jak tam u was?
-Dwa tygodnie byliśmy w trasie. -powiedział Leo. -Od początku roku będziemy zawaleni koncertami itd.
- resztę wieczoru rozmawialiśmy na luźne tematy. Cały czas przygladalem się Kate. W końcu wrocila i będę mógł z nią porozmawiać.
-Już jest późno, a jestem trochę zmęczona podróżą, także będę już lecieć. -oznajmiła Kate i wyjęła telefon z torebki. Nadal miała obudowę ode mnie. Uśmiechnąłem się.
-To odprowadzę cie. -zaoferował Leo.
-Nie, kolega po mnie przyjedzie. Jutro może się gdzieś spotkamy? -jaki kolega przyjedzie po nią o 1 w nocy? Przecież Rush, Chris ani Max nie mają prawa jazdy.
-Jutro Matt nie może, ale pojutrze zrobimy ognisko na plaży, co wy na to? -zapytała Alex.
-Świetny pomysł, a dziewczyny może jutro pójdziemy na jakieś zakupy? -zapytała piskliwym głosem Cece.
-Tak, możemy. Słuchajcie ja muszę iść, to do jutra. -dziewczyna pocałowała Leo w policzek i wstała.
-Kate, zaczekaj. Możemy porozmawiać? -zapytałem.
-Przepraszam, śpieszę się.
-To zajmie chwilę. -poprosiłem.
-No dobrze. -dziewczyna kierowała się w stronę wyjścia, ale ją zatrzymałem. Położyłem dłonie na jej talli, więc ona ułożyła swoje na mojej szyi. Kolysalismy sie w ogóle nie do rytmu muzyki. Nadal ma mój wisiorek, myślałem, że umrę ze szczęścia.
Przyciagnalem ja bliżej siebie. Nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów.
-Brakowało mi tej bliskości.-powiedziałem a dziewczyna robiła wszystko by tylko nie patrzeć w moje oczy. -Spójrz na mnie. Tęskniłem za tobą. Dlaczego nie odbierałaś? Myśleliśmy, że już nie wrócisz. -wkoncu spojrzała na mnie. Uwielbiam jej wiekie, zielone oczy.
- Musiałam odpocząć od tego wszystkiego...
-Musiałaś odpocząć ode mnie? -dziewczyna zmieszała się, ale pokiwała głową -Kate przepraszam za wszystko, co zrobiłem. Proszę wybacz mi.
-Już dawno ci wybaczyłam.- gdy to usłyszałem od razu się uśmiechnąłem. - Ale to wszystko. Cieszę się, że ruszyłes na przód i jesteś szczęśliwy.
-Kate to nie tak. Ja cię na prawdę kochałem, kocham nadal. -obojgu nam napłynęły łzy do oczu. Dziewczyna pokręciłam głową.
-Charlie, gdybyś mnie kochał nie zrobił byś tego. Nie kochałeś mnie.
-W takim razie co to za uczucie przez które nie wychodziłem przez miesiąc z pokoju i oglądałem nasze zdjęcia przez które płakałem jak dzieciak? Co to było jak nie miłość?
-Nie wiem, Charlie, może przyzwyczajenie? Gdybyś mnie kochał nie zrobił byś tego.
-Ludzie popełniają błędy....
-I muszą za nie płacić...
-Ale ja nie chcę w ten sposób. -oparłem czoło o jej i otarłem nos o jej nosek. -Kate potrzebuję cię, ja nie chcę żyć obok ciebie, chcę żyć z tobą. Świadomość, że nie jesteśmy razem zabija mnie. -mówiłem z zamkniętymi oczami. -Brakuję mi ciebie.-dziewczyna zaczesała moje włosy na bok.
-Musisz zrozumieć, że nie będziemy razem.-załamał się jej głos.
-Mogę cię pocałować?
-Charlie, oboje ruszyliśmy do przodu, nie możemy się cofać... -po policzku spłynęła mi łza.
-Powiedz tylko, że mnie nie kochasz, że już nic dla ciebie nie znaczę.
-Nie mogę. -odpowiedziała po chwili. Pocałowałem ją w czoło i mocno przytuliłem do siebie. Glaskalem jej miękkie włosy. -przepraszam muszę już iść. -odsunęła się a ja trzymałem jej dłoń dopóki odległość nie zmusiła mnie do jej puszczenia. Odprowadzilem ją wzrokiem do wyjścia a potem uśmiechnięty poszedłem do baru z którego wziąłem jakiegoś drinka
-Co to było? -zapytała Cece gdy wróciłem do stolika. Ja się tylko zaśmiałem i usiadłem obok Leo
-O co chodzi? -zapytał cicho.
-Ona mnie kocha. -uśmiechałem się jak głupi.
Cece była potwornie zła o tą akcję z Kate, ale w sumie to mam to gdzieś. Siedzieliśmy jeszcze jakaś godzinę i wróciliśmy Taxowka. Postanowiłem przenocować u Leo.
Kate dała mu album z naszymi wspólnymi zdjęciami i 2 bilety na koncert jego ulubionej kapeli. Z tego co wiem bilety wyprzedały się po niecałej godzinie, więc musiała się postarać o nie.
Zadowolony i szczęśliwy zasnąłem.
Dziś Leo ma urodziny. 16 lat to już nie są żarty, więc postanowiłem zabrać go na imprezę.
Razem z Alex i Mattem szliśmy do klubu pod którym mieliśmy się spotkać z Leo i Cece, która miał przywieść tato. Jest poniedziałek więc w centrum jest mało ludzi.
-Ej, czy to nie Leo?- Zapytała blondynka. Faktycznie z oddali było widać postać która go przypominała.
-Ma jakaś laske? -zapytał Matt. Chłopak, którego widzieliśmy stoi obejmując jakaś dziewczynę.
-Nie, to nie on... -stwierdziłem, ale nadal mu się przygadałem.
-To on, ale co to za dziewczyna? -zapytała Alex, gdy byliśmy coraz bliżej. Nic nie odpowiedziałem tylko patrzyłem na bruneta. To był Leo.
-Ja ją znam... To moja Kate. -stwierdziłem i zacząłem biec w ich stronę. Stali tyłem, odwróciłem dziewczynę w swoją stronę i mocno przytuliłem. Jedną ręką obejmowałem ją w pasie a drugą glaskalem jej miękkie włosy. Czułem pod dłonią jej żebra, kości. Odsunalem się by na nią spojrzeć, ale nie było mi to dane, bo ktos wpadł w mojej ramiona i wbił się w moje usta. Tym kimś była Cece- ,,moja dziewczyna,,.
Tak na prawdę to nic do niej nie czuję, ale to był jeden z wielu sposobów, by zapomnieć o Kate, która wróciła...
Gdy Cece się ode mnie oderwałam od razu spojrzałem na zdezorientowana Kate. Leondre spuścił wzrok, a ja nie miałem pojęcia co zrobić.
-Kate! -krzyknęła zadowolona Alex.
-Alex! -obie dziewczyny wpadły sobie w ramiona.
-Dziewczyno, zmieniłaś się... -stwierdziła blondynka przyglądając się mojej Kate.
Faktycznie była o wiele chudsza niż dwa miesiące temu. Moim zdaniem nie wyglądało to dobrze.
-O ty chudzinko. -powiedział Matt przytulając ją. -Niezła niespodzianka.
-Em, tak przepraszam, jakoś tak wyszło. -zmieszała się. -No, ale dzisiaj się rozerwiemy, nie? -wszyscy się jej przyglądali badawczo. Wcześniej była szczupła i moim zdaniem miała idealną figurę, a teraz nawet jej nie poznałem.
Znam każdy centymetr jej ciała.
-No jasne, tak dawno się nie widziałyśmy. Musimy wszystko nadrobić. -powiedziała uśmiechnięta blondynka. Po chwili spojrzała na mnie i na przyklejana do mojego boku Cece i zmieniła wyraz twarzy. -Em no to ten...
-Może chodźmy do środka. -zaproponował Matt i wszyscy skierowaliśmy się do środka. Przodem poszły Alex i Kate ciągle prowadząc żywa rozmowę, a ja z Cece, Mattem i Leo za nimi.
Ciągle patrzyłem na brunetkę. Głupia sytuacja, dziewczyną dla której bym zabił przyjeżdża a ja mam inną.
Jestem idiotą.
-Dobra, to ja pójdę po coś do picia. -poinformował Matt, gdy byliśmy wsrodku.
-Idę z tobą, przywitam się ze znajomym. -dodała Kate i oboje poszli do baru. My usiedliśmy przy stoliku i obserwowaliśmy ich. Rozmawiali z barmanem,to chyba ten znajomy Kate.
-Dlaczego ona jest taka chuda? -zapytała Cece.
-Nie wiem. -odpowiedział krótko Leo.
-Nie wygląda to dobrze. -dodała. Niech ona się wkoncu zamknie. Po chwili przyszli, Matt usiadł obok Alex a Kate obok Leo, który od razu objął ją ramieniem. Chwile potem przyniesiono nam kolorowe drinki a dla Leo napój energetyczny.
-To jak tam było w Polsce? Myśleliśmy, że już nie wrócisz. -zapytała Alex.
-Tak... Może nie rozmawiajmy o mnie, tylko powiedzcie jak tam u was?
-Dwa tygodnie byliśmy w trasie. -powiedział Leo. -Od początku roku będziemy zawaleni koncertami itd.
- resztę wieczoru rozmawialiśmy na luźne tematy. Cały czas przygladalem się Kate. W końcu wrocila i będę mógł z nią porozmawiać.
-Już jest późno, a jestem trochę zmęczona podróżą, także będę już lecieć. -oznajmiła Kate i wyjęła telefon z torebki. Nadal miała obudowę ode mnie. Uśmiechnąłem się.
-To odprowadzę cie. -zaoferował Leo.
-Nie, kolega po mnie przyjedzie. Jutro może się gdzieś spotkamy? -jaki kolega przyjedzie po nią o 1 w nocy? Przecież Rush, Chris ani Max nie mają prawa jazdy.
-Jutro Matt nie może, ale pojutrze zrobimy ognisko na plaży, co wy na to? -zapytała Alex.
-Świetny pomysł, a dziewczyny może jutro pójdziemy na jakieś zakupy? -zapytała piskliwym głosem Cece.
-Tak, możemy. Słuchajcie ja muszę iść, to do jutra. -dziewczyna pocałowała Leo w policzek i wstała.
-Kate, zaczekaj. Możemy porozmawiać? -zapytałem.
-Przepraszam, śpieszę się.
-To zajmie chwilę. -poprosiłem.
-No dobrze. -dziewczyna kierowała się w stronę wyjścia, ale ją zatrzymałem. Położyłem dłonie na jej talli, więc ona ułożyła swoje na mojej szyi. Kolysalismy sie w ogóle nie do rytmu muzyki. Nadal ma mój wisiorek, myślałem, że umrę ze szczęścia.
Przyciagnalem ja bliżej siebie. Nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów.
-Brakowało mi tej bliskości.-powiedziałem a dziewczyna robiła wszystko by tylko nie patrzeć w moje oczy. -Spójrz na mnie. Tęskniłem za tobą. Dlaczego nie odbierałaś? Myśleliśmy, że już nie wrócisz. -wkoncu spojrzała na mnie. Uwielbiam jej wiekie, zielone oczy.
- Musiałam odpocząć od tego wszystkiego...
-Musiałaś odpocząć ode mnie? -dziewczyna zmieszała się, ale pokiwała głową -Kate przepraszam za wszystko, co zrobiłem. Proszę wybacz mi.
-Już dawno ci wybaczyłam.- gdy to usłyszałem od razu się uśmiechnąłem. - Ale to wszystko. Cieszę się, że ruszyłes na przód i jesteś szczęśliwy.
-Kate to nie tak. Ja cię na prawdę kochałem, kocham nadal. -obojgu nam napłynęły łzy do oczu. Dziewczyna pokręciłam głową.
-Charlie, gdybyś mnie kochał nie zrobił byś tego. Nie kochałeś mnie.
-W takim razie co to za uczucie przez które nie wychodziłem przez miesiąc z pokoju i oglądałem nasze zdjęcia przez które płakałem jak dzieciak? Co to było jak nie miłość?
-Nie wiem, Charlie, może przyzwyczajenie? Gdybyś mnie kochał nie zrobił byś tego.
-Ludzie popełniają błędy....
-I muszą za nie płacić...
-Ale ja nie chcę w ten sposób. -oparłem czoło o jej i otarłem nos o jej nosek. -Kate potrzebuję cię, ja nie chcę żyć obok ciebie, chcę żyć z tobą. Świadomość, że nie jesteśmy razem zabija mnie. -mówiłem z zamkniętymi oczami. -Brakuję mi ciebie.-dziewczyna zaczesała moje włosy na bok.
-Musisz zrozumieć, że nie będziemy razem.-załamał się jej głos.
-Mogę cię pocałować?
-Charlie, oboje ruszyliśmy do przodu, nie możemy się cofać... -po policzku spłynęła mi łza.
-Powiedz tylko, że mnie nie kochasz, że już nic dla ciebie nie znaczę.
-Nie mogę. -odpowiedziała po chwili. Pocałowałem ją w czoło i mocno przytuliłem do siebie. Glaskalem jej miękkie włosy. -przepraszam muszę już iść. -odsunęła się a ja trzymałem jej dłoń dopóki odległość nie zmusiła mnie do jej puszczenia. Odprowadzilem ją wzrokiem do wyjścia a potem uśmiechnięty poszedłem do baru z którego wziąłem jakiegoś drinka
-Co to było? -zapytała Cece gdy wróciłem do stolika. Ja się tylko zaśmiałem i usiadłem obok Leo
-O co chodzi? -zapytał cicho.
-Ona mnie kocha. -uśmiechałem się jak głupi.
Cece była potwornie zła o tą akcję z Kate, ale w sumie to mam to gdzieś. Siedzieliśmy jeszcze jakaś godzinę i wróciliśmy Taxowka. Postanowiłem przenocować u Leo.
Kate dała mu album z naszymi wspólnymi zdjęciami i 2 bilety na koncert jego ulubionej kapeli. Z tego co wiem bilety wyprzedały się po niecałej godzinie, więc musiała się postarać o nie.
Zadowolony i szczęśliwy zasnąłem.
Znowu mnie rozbroiłaś. Serce mnie boli gdy oczami wyobraźni widzę tych dwoje osobno. Oni są stworzeni dla siebie. Po tym rozstaniu pozostała jedynie krucha, wątła nadzieja, która teraz rozkwitła wraz z jej powrotem. To był świeży podmuch, coś co sprawiło, że znów pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Wręcz czuć było to dzikie szczęście i wzruszenie Charliego, wszystko było przesiąknięte jego miłością. Widać też, że Kate łamie się w sobie i próbuje oprzeć się uczuciom. To dla niej trudne, nie chce zaczynać znów tego samego. Czuła się zdradzona, zraniona do głębi, a teraz? Jej miłość znów zaczyna płonąć, choć narazie chce ją zdusić w sobie. To sprawia jej ból, nie chce znów przeżywać zawodu, nie chce znowu cierpieć przez osobę której bezgranicznie zaufała. Mam wrażenie, że z jednej strony pragnie rzucić się Charliemu w ramiona i powiedzieć mu, że nigdy nie przestała go kochać, a z drugiej boi się miłości, która tak bardzo ją skrzywdziła. Rany w jej sercu może się zagoiły, ale blizny pozostały, by przypominać jej i ostrzegać przed uczuciem. To odcisnęło w jej psychice ogromny ślad, który tak łatwo nie zniknie, a przynajmniej nie zrobi tego sam. Musi go naprawić ta sama osoba, która go zrobiła, Charlie.
OdpowiedzUsuńKate już nigdy mu w pełni nie zaufa, choć może dadzą radę to naprawić, oczywiście jeśli inni im w tym nie przeszkodzą (tak, mam na myśli Cece i tego tajemniczego "kolegę" Kate). Najtrudniej będzie im się podnieść i położyć pierwszą cegłę, bo od niej wszystko się zaczyna, potem pójdzie im łatwiej i odbudują swoją relację na gruzach poprzedniej. Nie tak łatwo w końcu odbudować coś co się zburzyło jednym, głupim czynem. Jestem tylko ciekawa jak w ogóle do tego wszystkiego doszło? Dlaczego Naomi to zrobiła? Jaki był cel tego zachowania, choć wiedziała, że z tego nic nie będzie... Czy to była tylko okropna zazdrość?
Naprawdę niesamowicie mnie wzruszyłaś, wywołujesz ogromne emocje tymi zwrotami akcji. W jednej chwili jestem smutna, w drugiej płaczę że szczęścia, a potem jestem znów rozczarowana i ryczę że wzruszenia. Piszesz niesamowicie i nie mam pojęcia, który to już raz Ci to powtarzam, ale warto, naprawdę warto. Zawsze będę czytała to co napiszesz, bo to jest po prostu piękne. Naprawdę nie mam pojęcia jak opisać ten mój podziw i wzruszenie. Po prostu cudownie przepiękne❤
Kiedy następny? Nie mogę się doczekać xx
UsuńŚwietne podsumowanie rozdziału!
UsuńRozdział będzie dzisiaj albo w piątek :)
Niech charlie i kate do sb wróca nie odrazu ale niech wróca no :'( masz talent <3
OdpowiedzUsuńKOCHAM TEGO BLOGAA. Rozdział jak zawsze boski <3 Serio masz talent do pisania. Zakochałam się w tej historii. Szargasz moimi uczuciami ;) Mam tylko nadzieję, że Charlie i Kate będą razem, oni są sobie przeznaczenie, ja to wiem. Tak się wciągnęłam, że można mnie porównać ze starszymi kobietami, które "żyją" życiem postaci, które oglądają w swoich ulubionych serialach, tylko ja żyję twoim opowiadaniem. Ciekawi mnie kim jest ten kolega Kate. Codziennie kilka razy dziennie jak głupia sprawdzam czy nie dodałaś rozdziału, a jak już dodasz to mam mega zaciesz. Już nie mogę się doczekać następnego. Powtórzę to jeszcze raz. M A S Z M E G A M E G A M E E E E E G A T A L E N T :****
OdpowiedzUsuńJeden z lepszych ff o BAM ❤
OdpowiedzUsuńPogratulować talentu ��
Oby tak dalej ❤
Kiedy next?
OdpowiedzUsuńTo jest takie cudowne, daje tyle emocji raz się śmiejesz, a raz płaczesz, strasznie wciągnęłam się w to opowiadanie. Masz naprawdę wielki talent pisz dalej. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. <3
OdpowiedzUsuńEj?! Czy tylko ja shippuje Leo i Kate :/
OdpowiedzUsuńnie tylko ty :( ja też :(
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKurde jestem w na początku ale nie wiem czemu musiałam to napisać "poplakalam się " jak przeczytałam ze jest z tą pustą suką cece !!!! Od początku jej nienawidziłam a mówił że Kate jest jego pierwszą i ostatnią dziewczyną ... Ehh
OdpowiedzUsuńAa i proszę zrób tak by nie wrócili do siebie tylko byli kumplami bo ja naprawdę nie rozumiem osób które mówią że pi zdradzie ma wrócić ale na poczatku było ideolo i była to słodka para nie powiem że nie xD 😍 ale wiesz on zrobił coś niewybaczalmego całował pierwszą lepszą osobę o to fanke ehh najgorsze co mozna zrobić a tak btw KOCHAM CIEBIE I TWOJE OPOWIEŚCI NAPISZE KSIĄŻKĘ NA PEWNĄ JĄ KUPIE !!!!!!!😍😍😍😍😍
Usuń