piątek, 16 października 2015

2.

Po dwóch miesiącach picia i imprezowania przyszedł rok szkolny. Jej, ale fajnie....Wcale nie. Rush i jego, teraz też i moi znajomi, są rok starsi i są dwie klasy wyżej, a ja miałam być w klasie z rok młodszymi, bo coś tam, coś tam. No nic, ubrałam błękitną, luźną koszule i czarne rurki, lekko się pomalowałam, wzięłam czarną torebkę, a mama zawiozła mnie do szkoły. Trochę się denerwowałam.
Przed szkołą czekali na mnie Rush, Max i Chris, przywitałam się z nimi całusem w policzek i weszliśmy do budynku. Wiem, że chłopcy sż dość popularni w szkole ,i w ogóle całym mieście, ale czy wszyscy muszą się tak gapić? Mieliśmy jeszcze chwilę więc poszliśmy do sekretariatu po kod do mojej szafki i mundurek, biała koszula i granatowa spódniczka, jednym słowem fuuuj, dopiero, gdy wyszliśmy z sekretariatu zauważyłam ze wszyscy oprócz mnie maja na sobie mundurki.
-Pamiętaj, że jak ktoś będzie dla ciebie chamski to ma wpierdol.- stałam z Rushem pod salą, gdzie miałam mieć pierwsza lekcje -matematykę, w sumie to nigdy nie miałam problemu z nauką, w szkole byłam tą z najlepszymi ocenami.
-Rush ogarnij się, poradzę sobie. - zadzwonił dzwonek, a chłopak przytulił mnie. Często ludzie myśleli, że jesteśmy parą, w sumie trochę się tak zachowywaliśmy, ale zawsze byliśmy tylko przyjaciółmi, nigdy do niczego między nami nie doszło.
-Powodzenia. - pocałował mnie w czoło i poszedł.
Weszłam do sali, miałam matematykę z wychowawczynią, która kazała mi poczekać przy jej biurku. Gdy wszyscy zajęli swoje miejsca spojrzeli na mnie. Nie dziwię się, stoję jak idiotka na środku sali, nie mam mundurku i w sumie wyglądam na starszą o jakieś 3 lata, a nie rok.
-Dzień dobry kochani, to jest Kate nowa uczennica. - kobieta miała ciepły głos, więc wydawała się być miła. Jakiś chłopak zagwizdał, mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Fox kultury trochę, Kate usiądź w ławce z Leo. - kilka osób się zaśmiało nie wiedziałam o co chodzi.
-Ostatnia ławka od ściany. - wyjaśniła nauczycielka. Ruszyłam w stronę ławki, którą wskazała mi wychowawczyni. Wszystkie oczy były skierowane na mnie. W ostatniej ławce siedział brunet ze spuszcza głową , miał na sobie czarne rurki, białą koszule i luźno związany, czarny krawat. Na rękach miał mnóstwo bransoletek i czarno - czerwoną opaskę. Spojrzał na mnie nie śmiało i się lekko uśmiechnął. Mimo ze był młodszy ode mnie mogę powiedzieć, że nie jest przystojny. Odwzajemniłam uśmiech i usiadłam w ławce.
-Leondre pomożesz Kate odnaleźć się w szkole. - kobieta zwróciła się do chłopaka, ten tylko przytaknął. Wyglądał na niezadowolonego.
Czułam jak wszyscy się na mnie perfidnie gapią i coś gadają między sobą, niezręcznie.
Gdy zadzwonił dzwonek Leondre szybko wyszedł z sali....chyba mnie polubił heh. Musze do kogoś zagadać, by mi pomógł znaleźć sale. Wyszłam na korytarz a tam stał Leondre. Podrapał się po karku.
-Emm to idziemy na następną lekcje? - odezwał się chłopak.
-Słuchaj, jeżeli nie chcesz nie musisz mi pomagać. - trochę go rozumiałam, pewnie nie chciał oprowadzać po szkole nowej.
-Nie... chodź mamy tam.- chłopak się uśmiechnął i poprowadził mnie do sali.
Na wszystkich lekcjach siedzieliśmy razem. Wymieniliśmy kilka zdań, Leondre jest bardzo nieśmiały, i chyba nie ma za bardzo kolegów, bo z nikim nie rozmawiał. Zamieniłam kilka zdań z chłopakami z klasy, jeden zapytał dlaczego siedzę z Devriesem ( tak miał na nazwisko Leondre ) i czy już wiem... kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi, Leo był miły, nie rozumiem czemu go nie lubią.
Na długiej przerwie Leondre zaproponował, że mnie oprowadzi po szkole, napisałam do Rusha i ruszyliśmy do naszych szafek odłożyć książki.
-Jesteś głodna? - zapytał mnie chłopak.
-Nie... Leondre?
-Hmm? - chłopak spojrzał na mnie.
-Dlaczego wszyscy się tak na nas patrzą? - zapytałam zdezorientowana.
-Nie wiem, może dlatego że jesteś ładna. - chłopak się uśmiechnął a ja dźgnęłam go ramieniem. Staliśmy pod moją szafką, gdy nagle ktoś przytulił mnie od tyłu .
-Jak tam?-to był Rush.
-Daje rade, jeszcze nikt mnie nie zgnębił. To jest Leondre, mój kolega z klasy, a to Rush, mój przyjaciel. - Leondre patrzył na mnie zdziwiony. Chłopcy podali sobie ręce.- Dobra my idziemy, do zobaczenia.- Rush pocałował mnie w policzek.
-Okej, po lekcjach spotykamy się przed szkołą.
Leondre dziwnie na mnie patrzył.
-O co chodzi - zapytałam chłopaka
-Już wiem czemu wszyscy się tak na ciebie patrzą, to ty jesteś tą sławną dziewczyną strasznego Rusha.- spojrzałam na niego ze zdziwieniem, usiedliśmy na parapecie, na korytarzu byliśmy tylko my, wszyscy poszli na stołówkę.
-Sławną? My nie jesteśmy razem.
-Nie? Cała szkoła myśli, że jesteś jego kolejną zabawką. -aha, zabolało, chłopak chyba się zorientował co powiedział - Jezu, Kate, przepraszam, nie chciałem ...
-Nie szkodzi. .. my po prostu nie jesteśmy razem, tylko się przyjaźnimy.
Resztę przerwy chodziliśmy po całej szkole, rozmawialiśmy, śmialiśmy się i ogólnie było fajnie. Leo nie był juz tak nieśmiały.
Na kolejną lekcje trochę się spóźniliśmy i weszliśmy do sali śmiejąc się. Wszyscy patrzyli na nas jak na idiotów. Gdy zobaczyliśmy minę nauczycielki momentalnie się ogarnęliśmy.
-Em przepraszamy za spóźnienie.
-Siadać. - spojrzeliśmy na siebie i usiedliśmy w naszej ławce.
Nauczycielka mówiła o systemie oceniania i 20 min zostawiła nam. Rozmawiałam z Leondre, naprawdę złapaliśmy dobry kontakt.
Chłopcy z ławki przed nami odwrócili się do nas i zaczęli wypytywać mnie skąd jestem itd. Kilku chłopców podeszło do naszej ławki i dołączyli do rozmowy, byli nawet sympatyczni.
-Ładna torebka, jaka firma, projektant?-usłyszałam głos jakiejś dziewczyny. Obok stała blondynka z kilogramem tapety na mordzie ehh
-Ym dzięki, torebka nie jest firmowa. -uśmiechnęłam się do dziewczyny.
-Heh, tania podróbka? - że co proszę? Już jej nie lubię.
-Szkoda mi pieniędzy. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. I tu się zaczęło.
-Moi rodzice nie żałują mi na ciuchy, zawsze dostaje to co chce. - powiedziała z pogardą w głosie.
-Amanda, ogarnij się, to dziewczyna Rusha. - powiedział jakiś chłopak, dziewczyna zrobiła wielkie oczy.
-Emm...- dziewczyna się zmieszała.
-Nie jestem dziewczyną Rusha. - powiedziałam poirytowana. Zadzwonił dzwonek. Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi.
-Kate poczekaj, może spotkamy się po lekcjach ?- to była blondi.
-Nie, dzięki. - odpowiedziałam krótko. Leo podszedł do nas.
-Idziemy?- zwrócił się do mnie.
Po lekcjach pożegnałam się z Leo i czekałam na Rusha.
                                                                                                                   

4 komentarze:

  1. świetny blog, zapowiada się ciekawie, dodaje do obserwowanych i zapraszam do siebie hopeful-for-today143.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacja :) Jestem opóźniona ale po dwóch rozdziałach jest super :) zajrzyj do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega rozdział ♡ idę czytać dalsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na rozwinięcie fabuły i pojawienie się Lenehana ��

    OdpowiedzUsuń